• 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
ochrona przed słońcem
#1
Kiedy trzeba zacząć chronić drzewka przed słońcem w okresie jesiennym? Czy poniżej jakiejś temperatury, czy może zgodnie z kalendarzem np., od listopada?
  Odpowiedz
#2
Skąd taki pomysł aby chronić jesienią rośliny przed słońcem? Bardzo bym prosił o sprecyzowanie tego pytania, to znaczy podania celu tego zabiegu ponieważ ja osobiście nie zetknąłem się z takim zagadnieniem.
Włodzimierz Pietraszko
<!-- w --><a class="postlink" href="http://www.bonsai.pl">www.bonsai.pl</a><!-- w -->
  Odpowiedz
#3
Oj Panie Włodzimierzu, udaje Pan że nie wie o co chodzi, czy tak poważnie? Może zle napisałem z tą jesienią, ale jesienią też potrafią być niskie temperatury. UWAGA, tłumaczę i objaśniam. Chodzi mi o okres kiedy słońce spowoduje rozwinięcie pąków, a niska temperatura je niestety przemrozi. Tak jak ktoś napisał, najgorsze zimą są wiatr i słońce właśnie i dlatego drzewka należy trzymać w zacienionym miejscu. A mnie chodzi tylko o krótkie info jakie warunki muszą być spelnione żeby drzewka do takiego zacienionego miejsca przenieść? Poniżej jakiejś temperatury, czy może już np w grudniu należy to uczynić?
Jeśli natomiast z tym słońcem to nieprawda to proszę to zanegować i wyjaśnić.
  Odpowiedz
#4
Panie Arturze ja nic nie udaję ponieważ pierwszy raz słyszę o takich pomysłach. Sytuacja wygląda zgoła inaczej ponieważ słońce jest bardzo potrzebne w okresie spoczynku zimowego. Szczególnie jest to ważne dla drzew iglastych, które ze względu na to, że nie zrzucają liści ( igły to też zmodyfikowane liście) prowadzą proces fotosyntezy. Proces ten ze względu na niskie temperatury jest bardzo ograniczony ale przecież funkcjonuje. Drzewa zrzucające liście na zimę również potrzebują światła ponieważ cienkie gałązki pod delikatną korą mają tkanki zawierające chloroplasty ( wystarczy zadrapać paznokciem korę a pojawi się zielony kolor). Całkowite przykrywanie roślin na zimę powoduje również ich gnicie z powodu wysokiej wilgoci sprzyjającej rozwojowi wszelkich patogenów. Przed chwilą odpisałem na post, w którym pytano o cięcie gałęzi jesienią czy aby ono nie pobudzi wzrostu drzew. Proszę poczytać tam o spoczynku bezwzględnym i względnym roślin ponieważ pojęcia te pochodzą z zakresu ABC uprawy roślin i warto je poznać.
Włodzimierz Pietraszko
<!-- w --><a class="postlink" href="http://www.bonsai.pl">www.bonsai.pl</a><!-- w -->
  Odpowiedz
#5
Panie Włodzimierzu nie polemizuje z Panem, bo wierzę że ma Pan rację, tylko niestety bardzo często na tym forum pojawiają się informacje, że to nie mróz jest straszny zimą, tylko właśnie bezpośrednio padające na drzewko słońce, które może pobudzić je do wzrostu i zniszczyć. Informacji takich udzielają między innymi stali bywalcy tego forum, mieniący się być znaFcami tematu. Przeczytałem pański wpis w temacie "cięcie liściaków" i wniosek jest prosty, że cięcie, ani nic innego, nie jest w stanie pobudzić drzewka do wzrostu w okresie spoczynku, jak rozumiem równierz słońce. Jestem laikiem, więc dopytuje i moje pytania mogą się czasem wydać banalne, za co nie mam zamiaru przepraszać Big Grin
  Odpowiedz
#6
Zrób proste doświadczenie... kup dwa graby, jednego przez zimę trzymaj na słońcu a drugiego w cieniu... na wiosnę oceń efekty.

Dodam jeszcze żę w miejscach zacienionych również JEST światło, które w zupełności wystarcza.
  Odpowiedz
#7
Szkoda pisać.

Pozdrawiam.
  Odpowiedz
#8
Bartłomiej P napisał(a):Zrób proste doświadczenie... kup dwa graby, jednego przez zimę trzymaj na słońcu a drugiego w cieniu... na wiosnę oceń efekty.

To do mnie, czy do Pana Włodzimierza?

peper50 napisał(a):Arturze było o tym w tematach z mini szklarnią na zimę. Chodziło o to, że w słoneczne dni może się ona nagrzewać i temperatura wokół rośliny znacznie się podnosi. Mniemam, że o to Ci właśnie chodziło...

Nie chodzi mi o szklarnie, tylko trzymanie drzewka na dworzu zimą w "pełnym" słońcu.


Zastanówcie się co piszecie, przeczytajcie sobie wypowiedz Pana Włodzimierza Pietraszki. Kiedy roślina jest w stanie spoczynku bezwzględnego, nawet optymalne warunki, cięcie itd., nie są w stanie sprowokować jej do wzrostu.
  Odpowiedz
#9
Pisałem do ciebie.

I nie za bardzo rozumiem nad czym mam się zastanawiać? To o czym piszę na forum opieram o własne doświadczenia. Kilka lat temu straciłem sporo roślin mimo tego że były "znakomicie" zabezpieczone na zimę, styropiany, włókniny itp. Dzisiaj wiem że styropian NIC nie daję, jest tylko izolatorem, włóknina? zbędna... Jedyne co warto zrobić to np. zakopać rośliny (same doniczki) lub przysypać je korą, aby korzenie miały trochę cieplej. Dlaczego nie trzymam roślin w pełnym słońcu (w zimę), proste... słońce ogrzewa, woda z roślin paruje, zmarznięte korzenie nie pobierają wody, roślina usycha, podlanie oczywiście nic nie da. Nie chcesz wierzyć? twoja sprawa Smile
  Odpowiedz
#10
Bartłomiej P napisał(a):I nie za bardzo rozumiem nad czym mam się zastanawiać?
Nad tym że piszesz pierdoły i wprowadzasz innych w błąd. To że tobie coś padło, to twoja sprawa i nie pisz że absolutnie nie wystawiać na słońce zimą. Okazuje się że ani słońce nie jest grozne w okresie spoczynku zimowego, ani cięcia pózną jesienią nie spowodują wzrostu roślin.
  Odpowiedz
#11
Słoneczne miejsce nie jest najlepsze ,ale to z powodu wiosny ponieważ gdy rośliny za szybko ruszą to mogą im zaszkodzić nocne przymrozki.
A pamiętajcie o zimnych ogrodnikach.
Pozdrawiam
Rafał Ulfig
  Odpowiedz
#12
Włodzimierz Pietraszko napisał(a):Panie Arturze ja nic nie udaję ponieważ pierwszy raz słyszę o takich pomysłach. Sytuacja wygląda zgoła inaczej ponieważ słońce jest bardzo potrzebne w okresie spoczynku zimowego. Szczególnie jest to ważne dla drzew iglastych, które ze względu na to, że nie zrzucają liści ( igły to też zmodyfikowane liście) prowadzą proces fotosyntezy. Proces ten ze względu na niskie temperatury jest bardzo ograniczony ale przecież funkcjonuje. Drzewa zrzucające liście na zimę również potrzebują światła ponieważ cienkie gałązki pod delikatną korą mają tkanki zawierające chloroplasty ( wystarczy zadrapać paznokciem korę a pojawi się zielony kolor). Całkowite przykrywanie roślin na zimę powoduje również ich gnicie z powodu wysokiej wilgoci sprzyjającej rozwojowi wszelkich patogenów. Przed chwilą odpisałem na post, w którym pytano o cięcie gałęzi jesienią czy aby ono nie pobudzi wzrostu drzew. Proszę poczytać tam o spoczynku bezwzględnym i względnym roślin ponieważ pojęcia te pochodzą z zakresu ABC uprawy roślin i warto je poznać.

Do czego tak bardzo jest potrzebne słońce drzewom w okresie spoczynku zimowego??
B.K
  Odpowiedz
#13
Bartłomiej P napisał(a):Pisałem do ciebie.

I nie za bardzo rozumiem nad czym mam się zastanawiać? To o czym piszę na forum opieram o własne doświadczenia. Kilka lat temu straciłem sporo roślin mimo tego że były "znakomicie" zabezpieczone na zimę, styropiany, włókniny itp. Dzisiaj wiem że styropian NIC nie daję, jest tylko izolatorem, włóknina? zbędna... Jedyne co warto zrobić to np. zakopać rośliny (same doniczki) lub przysypać je korą, aby korzenie miały trochę cieplej. Dlaczego nie trzymam roślin w pełnym słońcu (w zimę), proste... słońce ogrzewa, woda z roślin paruje, zmarznięte korzenie nie pobierają wody, roślina usycha, podlanie oczywiście nic nie da. Nie chcesz wierzyć? twoja sprawa Smile


Proponuje udać się np. w Błędne skały gdzie wszystkie rośliny rosną w naturalnych donicach skalnych - cała warstwa ziemi nie przekracza 40 cm - okres pełnego zamarznięcia w tym rejonie to ponad 5 miesięcy - SUGERUJE PAN ŻE TAM ROŚLINY TEŻ SA DO CIENIA CHOWANE JAK JEST PIĘKNA SŁONECZNA POGODA ?????
  Odpowiedz
#14
Pierdoły? OK, niech i tak będzie Smile życzę ci aby żadna roślina nie padła... zresztą jak padnie to i tak się do tego nie przyznasz, pozdrawiam.
  Odpowiedz
#15
Nie wiem po co ciągnąć ten temat, skoro wychodzi z niego masło maślane.
Ja robię tak: liściaki do piwnicy albo na poddasze(zależne od wielkości mrozu bo mam klony palmowe), a sosny przez ostatnią całą zimę miałem na dworze i były przywalone warstwą 50 cm śniegu i -37 stopni mrozu w nocy i wszystko przeżyło.
Tylko że ja mam parę roślin, ciekawi mnie jak sobie radzą osoby posiadające po kilkadziesiąt lub kilkaset roślin z ich przechowywaniem(czytałem kiedyś na blogu Waltera Pall`a że liściaki ma w foliakach i wszystko mu przeżywa, można sobie zobaczyć jak jego rośliny zimują http://walter-pall.de/emy_garden.jpg.dir/index.html )
Pozdrawiam.
  Odpowiedz
#16
Właśnie po to ciągniemy ten temat, żeby osoby po raz pierwszy zimujące rośliny nie czytału bzdur na temat szkodliwości słońca dla roślin. Jak roślina ma zamarznietą bryłę korzeniową to nawet pełne słońce jej nie obudzi do życia gdy nie zadziała współistniejaco inny czynnik czyli temperatura dodatnia. Słońce przy np. -5 stopniach nic złego żadnej roslinie nie przyniesie
  Odpowiedz
#17
pozwolę sobie na linka:
http://www.youtube.com/watch?v=wgY7Jwwp ... ure=relmfu

widać nie tylko ja gadam "bzdury". Nic już więcej nie piszę, zamiast wymieniać się doświadczeniami i poglądami, wspólnie egzystować na tym forum (tak jak ma to miejsce na zagranicznych forach). Tutaj Partia wyznacza granicę miedzy dobrem a złem, i nie wolno się wychylać. Od pewnego czasu widzę że forum schodzi na psy.
  Odpowiedz
#18
Nie zgadzam się z tym co Robert mówił o zimowaniu roślin. To chciałeś abym napisał ? Proszę.
Bartek pomyśl logicznie jak natura sama sobie radzi bez nas. Chowa się przed słońcem w zimie?
Syberia ponad połowę roku zamarznięta. Rosliny rosną tylko wtedy gdy wiele czynników na to pozwala. Słońce - temeratura - ilość wody to wszystko musi działać wspólnie.

P.S.
Już ostatnio napisałem, że będę dbał o jakość informacji na tym forum. Jak ci to forum nieodpowiada to na pewno znajdziesz wiele podobnych, które nie zeszły na psy ... Big Grin
  Odpowiedz
#19
Trzeba też dodać, że Robert pisał/mówił, że On zabezpiecza rośliny styczeń/luty. Bo wtedy są największe przymrozki.

A z tym chowaniem roślin przed słońcem to ja rozumiem to inaczej. Rośliny iglaste potrzebują światła zimą i z tym nawet nie ma sensu dyskutować bo inaczej nie jest i nie będzie. Ale mam wrażenie, że tutaj osoby mówią o skrajnych sytuacjach czyli trzymania roślin w "ciemnicy" lub na "pełnym słońcu".

Wszyscy wiedzą jaka ostatnia wiosna była, trochę ciepła, więcej słońca, rośliny powypuszczały pąki a w nocy -5 czy nawet -10 i jak jechałem autem to przy drodze większość drzew miało czarne pąki. Duże były też straty w sadownictwie.

Ja słowa Roberta rozumiem tak, że iglaki trzymane w miejscu gdzie mają światło ale nie jest to promieniowanie bezpośrednie, mimo tak niekorzystnych warunków dla przykładu jakie były tej wiosny, wybudzą się z zimowego spoczynku nie nagle a stopniowo.

Chociaż z drugiej strony po tych przymrozkach liściaki ucierpiały znacznie ale iglakom nie zaszkodziło to jakoś zauważalnie.

Ciekaw jestem czy napisałem głupoty Tongue. Jutro poczytam o spoczynku względnym i bezwzględnym.

A forum w końcu się obudziło i w końcu pomoc i zakres informacji jest na najwyższym poziomie co bardzo cieszy.

Bartku jeśli się z czymś nie zgadzasz to obróć swoje wątpliwości w dobrze sformułowane pytanie a wtedy zamiast zgrzytów dostaniemy odpowiedzi z najwyższej półki Tongue.

Pozdrawiam.
  Odpowiedz
#20
Michał Malawski napisał(a):Właśnie po to ciągniemy ten temat, żeby osoby po raz pierwszy zimujące rośliny nie czytału bzdur na temat szkodliwości słońca dla roślin. Jak roślina ma zamarznietą bryłę korzeniową to nawet pełne słońce jej nie obudzi do życia gdy nie zadziała współistniejaco inny czynnik czyli temperatura dodatnia.

Właśnie takich bzdur ludzie nie powinni czytać. Wystaw sobie termometr na pełne słońce jak będzie -20 stopni i czyste niebo i odczytaj po godzinie wartość. A tak na marginesie to reakcje fotochemiczne, w odróżnieniu od biochemicznych, nie zależą od temperatury.

Michał Malawski napisał(a):Nie zgadzam się z tym co Robert mówił o zimowaniu roślin.

Czemu się nie zgadzasz? Uzasadnij proszę.
B.K
  Odpowiedz
#21
Witam wszystkich
Dyskusja troche przepychankowa a moglo byc zupelnie inaczej .....
Fora z zalozenia maja sluzyc dzieleniu sie wlasnymi wiadomosciami, spostrzezeniami, doswiadczeniem z innymi w zakresie - temacie danego forum. Dla mnie osoby poczatkujacej i poszukujacej informacji o wiele cenniejsze wydaja sie posty Roberta i Bartka opisujace sposób w jaki zabezpieczaja swoje rosliny na okres zimowy!!!!!!!!!! niz udawadnianie iz przyroda daje sobie rade w warunkach niekorzystnych.
Panie Wlodku post z sucha teoria super ale skoro juz cos piszemy to mozna by pokusic sie podeprzec to przykladem praktycznym np. ja moje rosliny przygotowuje do zimy tak..... i tu kilka slów jak Pan to robi Big Grin
Michal jezeli chcesz dbac o jakosc wypowiedzi to chyba tez moglbys pokusic sie na opisanie jak ty to robisz bo chyba to ma na celu to forum Big Grin
mysle iz takie przedstawianie informacji - teoria + opis wlasnych zabiegów bylby o wiele korzystniejszy niz zwykle przepychanki slowne.
A tak nawiasem mówiac to czytajac post Pana Wlodka i Bartka ciezko znalesc informacje sprzeczne, gdyz ten pierwszy pisze iz nie nalezy roslin okrywac (owijac szczelnie, zaciemniac -tak zrozumialem), a ten drugi pisze iz nie trzyma ich w pelnym sloncu co nie oznacza iz chowa je do piwnic czy tez innych ciemnych pomieszczen (pelne slonce+ lekki wiatr i geba spalona nawet przy -5C - tak to zrozumialem).
Reasumujac kazdy doswiadczony hodowca ma juz wypracowane swoje metody ochrony dla swych roslin, którymi móglby podzielic sie z poczatkujacymi na tym forum za co z góry serdecznie dziekujemy. Napewno kazdy poczatkujacy wyciagnie jakas korzysc z takich informacji a pózniej sam bedzie wdrazal je do swojej hodowli.
Tak dla uzupelnienia w dziale "Poradnik Bonsai" opisany jest proces zabezpieczania na okres spoczynku - zimowania Prosilbym o porównanie tresci tam zawartych z trescia postu Bartka i o korekte jesli te informacje sa bledne.
Pozdrawiam Piotr
Pozdrawiam Piotr
  Odpowiedz
#22
Michale w naturze rośliny rosną w warunkach dla siebie odpowiednich (lepiej lub gorzej). Jeżeli przez przypadek roślina wykiełkuje w nie sprzyjających dla siebie warunkach,to długo tam nie pożyje.To co my widzimy w naturze to wynik wieloletniej walki o światło,selekcji(polecam film BBC "Prywatne życie roślin")
Mówisz że na Syberii życie kwitnie ale porównaj ją z np.lasami Amazonii.
Wygrywa najsilniejszy.
Pozdrawiam
Rafał Ulfig
  Odpowiedz
#23
http://www.gazeta-mosina.pl/2012/owocowanie-drzew/
  Odpowiedz
#24
Witajcie,
Co prawda moje doświadczenie teoretyczne jest baaardzo niewielkie, a praktyka odbywa się od jedynie ok. 4-5 lat ale postanowiłem napisać w jaki sposób zabezpieczam swoje bonsai na zimę. Mam to szczęście iż w ogrodzie rodziców rośnie sporych rozmiarów sosna. A więc pod tą sosną rozkładam styropian, robię również z niego ściany i aby wszystko trzymało się kupy, wbijam w każdy róg tyczkę a na zewnątrz owijam ten styropian z małym powiedzmy ok. 15 cm naddatkiem białą agrowłókniną. Do tak stworzonego "pudełka" wsadzam drzewka i zasypuję w całości donice przeważnie korą, czasem dodaję trochę odpadów styropianowych, które zostają po przygotowaniu "pudełka". Robię tak od kilku lat i jedynym drzewkiem które padło był klon japoński - dlaczego, hmmmm, może rzeczywiście było za zimno, a może wykończyły go wiosenne przymrozki, bo padł zeszłej zimy a dwie lub trzy jakoś przetrzymał. Oczywiście nie zamykam tego "pudełka" żadnym dachem, tak więc rośliny są w sposób średni do dość dobrego osłonięte przed wiatrem, a styropian wraz z zasypaną korą zabezpiecza w sposób dobry korzenie i donice. Sosna wokół której pnia skupione są drzewka zapewnia im bezpieczeństwo od połamania przed nadmierną ilością śniegu, a może nawet wpływa dodatnio na temperaturę - widać często iż wokół pni zawsze szybciej topnieje śnieg - oczywiście w bardzo minimalny sposób ale jednak. Wszystkie moje drzewka to iglaki, z wyjątkiem biednego klona, który odszedł do krainy wiecznego kwitnienia oraz azalki, kupionej 3 lata temu w leroy merlin a ich łączna ilość to ok. 12-14 sztuk. Całe to pudełko nie jest jakimś szczególnym dziełem pracy architektonicznej więc są tam i szpary, a jego szczelność wzdłuż ścian jest też każdej zimy inna raz mniejsza raz większa ale póki co, odpukać, spełnia swoje zadanie. Naturalnie drzewka w trakcie zimy są doglądane. Takim małym dodatkiem przy likwidacji wiosną zimowego stanowiska było odkrycie pozostałości jakiegoś gniazda gryzoni wydłubanego w styropianie od strony gleby.
Pozdrawiam
Bogdan
Bogdan Skałecki
  Odpowiedz
#25
Pinaceae napisał(a):A tak na marginesie to reakcje fotochemiczne, w odróżnieniu od biochemicznych, nie zależą od temperatury.
...
Czemu się nie zgadzasz? Uzasadnij proszę.

A gdzie ja napisałem, że te reakcje są od siebie zależne? Czytaj ze zrozumieniem kolego. Żadna reakcja fotosyntezy nie pobudzi rośliny do działania/wzrostu gdy bedzie -20 stopni.
...
To, że się z Robertem nie zgadzam w kesti zimowania roślin jest wynikiem doświadzczenia związanego z moimi bonsai. Zanim się przeprowadziłem do nowego domuj zawsze moje rośliny stały w zacienionym miejscu bez okrywania doniczek. Jakie to miało efekty ?
- kilkanaście trupów związanych z przemarznięciem korzeni
- kilkanaście drzew z chorobami grzybowymi związanymi z dużą wilgotności związaną poczęści WŁAŚNIE Z BRAKIEM SŁOŃCA.

Od kilku lat zawsze okrywam doniczki warstwą kory lub torfu i osłaniam przed wiatrem. To wiatr w zimie powoduje największe straty. To jest podłoże 50 % zgonów rośli.

Bać się należy niestety wiosennych temperatur plusowych i dużych przymrozków w nocy jak to ostatnio bywa. Dobry art. podesłał peper50

Tak na koniec:
oliwia99 napisał(a):Michale w naturze rośliny rosną w warunkach dla siebie odpowiednich (lepiej lub gorzej). Jeżeli przez przypadek roślina wykiełkuje w nie sprzyjających dla siebie warunkach,to długo tam nie pożyje.To co my widzimy w naturze to wynik wieloletniej walki o światło,selekcji(polecam film BBC "Prywatne życie roślin")
Mówisz że na Syberii życie kwitnie ale porównaj ją z np.lasami Amazonii.
Wygrywa najsilniejszy.

Nie bardzo ten wpis rozumiem. Walka o światło - oczywista rzecz - ŻYCIE. Amazanii z Syberią nie ma co porównywać - okresy wegetacji roślin w tych miejscach są kolosalnie różne. JEDNO JE ŁĄCZY ZAWSZE TAM ŚWIECI SŁOŃCE I NIKT NA ZIMĘ NIE CHOWA ROŚLIN W CIEŃ (jeżeli możemy mówić wogóle o zimie w Amazonii)

P.S. aaaa....
to że sie nie zgadzam z Robertem nie leży u podstway jakiegoś konfliktu. Nie doszukujecie się jakiejś teorii sposkowej i rozłamu JAK TO NIEKTÓRZY LUBIĄ MÓWIĆ GRUPY WROCŁAWSKIEJ. Big Grin

SZKODA, ŻE NIE BYLIŚCIE Z NAMI W GÓRACH MOŻNA BYŁO WIELE CIEKAWYCH RZECZY :mrgreen:
  Odpowiedz
#26
Panowie, jedną rzecz w wypowiedzi Michała, nalezy bezwględnie wziąć pod uwagę:
Michał Malawski napisał(a):To, że się z Robertem nie zgadzam w kesti zimowania roślin jest wynikiem doświadzczenia związanego z moimi bonsai.
. Nie mam żadnych podstaw, aby negować wypowiedzi zarówno Michała jak i Roberta. Ale każdy z nich mówi o swoich doświadczeniach z bonsai, które zimują być może w różnych warunkach. Klimatycznych, sposobu przygotowania drzewek do zimowania itp. Osobiście nigdy nie zdecydowałbym się na zimowanie bez osłon.Srogie zimy na wschodzie kraju + smutne doświadczenia mojej żony z zimowaniem iglaków (nie bonsai) bez zabezpieczeń.
Reasumując. Wszelkie porady i opinie należy konfrontować ze swoimi doświadczeniami, warunkami uprawy własnych drzewek i na tych podstawach ustalać sposoby postępowania w konkretnych sytuacjach. Choć czasami nie musi to przynieść spodziewanych, pozytywnych rezultatów. Ot, takie rozpoznanie walką.
Wszystkim życzę radosnych wybudzeń na wiosnę i samych sukcesów w kolejnym sezonie.
  Odpowiedz
#27
http://ibonsaiclub.forumotion.com/t1175 ... chester-ny

Taka ciekawostka w temacie Big Grin
  Odpowiedz
#28
Michał Malawski napisał(a):A gdzie ja napisałem, że te reakcje są od siebie zależne? Czytaj ze zrozumieniem kolego.

Dokładnie napisałeś to tu :

Michał Malawski napisał(a):Jak roślina ma zamarznietą bryłę korzeniową to nawet pełne słońce jej nie obudzi do życia gdy nie zadziała współistniejaco inny czynnik czyli temperatura dodatnia

Specjalnie dla Ciebie pogrubiłem tą część zdania, i nie obracaj kota ogonem sugerując, że ja czytam bez zrozumienia. Bo wychodzi niestety na to, że Ty piszesz bez zrozumienia do tego stopnia, że sam nie rozumiesz tego co napisałeś, albo kompletnie nie masz pojęcia o czym piszesz.

Nie sadzę, żeby Twoje bonsai były zbudowane i działały inaczej niż wszystkie inne rośliny na ziemi, także może zamiast tworzyć teorie bez jakichkolwiek danych i dostosowywać fakty tak aby się z nią zgadzały, zacznij tworzyć teorie, która byłaby zgodna z faktami.
B.K
  Odpowiedz
#29
Jak widać nie umiesz czytać więc napiszę jeszcze raz:

Kolego nie pisałem o zależności fotosyntezy od temperatury tylko o tym, że roślina nie obudzi się do życia gdy nie zadziała współistniejaco czynnik w postaci temperatury dodatniej (czytaj: temp dodatnia współistniejąco z fotosyntezą oczywiście oraz innymi reakcjami)


CHYBA TAK JUŻ ZROMZUMIESZ CO NAPISAŁEM - jak widać jako jedyny masz z tym problem.
  Odpowiedz
#30
Ciężko to zrozumieć, ale to dlatego, że nie masz większego pojęcia o czym piszesz. Twoje "budzenie się do życia" nie ma związku z procesem fotosyntezy. Są to dwa niezależne procesy i to, że roślina jest w stanie spoczynku bezwzględnego nie znaczy, że nie przeprowadza fotosyntezy i sobie smacznie śpi.
Poza tym skoro już się tak uczepiłeś tej temperatury i jej wpływu to wiedz, że spoczynek głęboki jest wynikiem działania wewnętrznych mechanizmów, niezależnych od warunków środowiska i nawet temperatura dodatnia nie jest w stanie go bezpośrednio przerwać. Więcej wiedzy, mniej filozofowania.

Panie Pietraszko mógłby Pan wyjaśnić do czego tak bardzo potrzebne jest słońce drzewom w okresie spoczynku zimowego?
B.K
  Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości