03-14-2010, 06:02 PM
Artykuł stanowi zbiór archiwalnych wypowiedzi Roberta Błądka na forach o Bonsai.
Wszystkie te informacje zebrał Grzegorz Wołek.
Zdjęcia: Włodzimierz Pietraszko i Robert Błądek
-----------------------------------------------------------------
Juniperus communis I, II
Witam, chciałbym przedstawić jednego z moich jałowców. Jest to yamadori pozyskane bodajże w 2000 lub 2001 roku. Przedstawiam tu prace z tego roku, wcześniejszych zdjęć nie mogę znaleźć. Dodam tylko, że jałowce zwłaszcza communis i rigida są moimi ulubionymi gatunkami iglaków. Roślina ta została uformowana z dwóch konarów, które wyrastają w jednym kierunku (i nie jest to fukinagashi). Jest to efekt 6 albo 7 letniej pracy mającej na celu tylko wytworzenie jak największej ilości drobnych gałązek. Trzy lata temu formowałem go po raz pierwszy nadając mu kierunek, w tym roku następny etap czyli nadanie jakiejs sensownej formy i praca na następne lata- upiększanie (zagęszczenie). Jednym słowem mówiąc dążenie do doskonałości, której i tak się nie osiągnie, bo zawsze wszystko można poprawić czyli praca nad rośliną do końca życia. To w bonsai jest najpiękniejsze...!
Moje pierwotne zamierzenia wobec jałowca zaplanowałem na poniższym szkicu.
Tak wyglądał wczesną wiosną tego roku, ta doniczka jako robocza do tego drzewa, bo za duża. W niej wyląduje inny jałowiec, ale to już inna historia
...doniczka dobrana, no może idealna to ona nie jest jeżeli chodzi o kształt, kolor itd. ale jakości jest super jak zresztą wszystkie donicę Milana Kliki...no cóż sadzi się w to co się ma albo można mieć....
Bryła korzeniowa po rozczesaniu i przycięciu..
"konserwacja podwozia" czyli czyszczenie i zabezpiczanie preparatem "jin" martwych części które będą pod ziemią...
donisia przygotowana: siatki w otworach drenażowych, druty do mocowania rośliny, pierwsza warstwa świeżej akadamy i troszeczkę starej aby przenieść mikoryzę...
pozycjonowanie drzewka w donicy...
rzecz bardzo ważna, bonsai musi być bardzo mocno przymocowany. Musi stać mocno jak prawdziwe drzewo, nie może się bujać...
a to już po przesadzeniu...
linia życia, jin & shari, martwe korzenie....
shari...wszyskie martwe części zrobiłem ręcznie a dla uzaskania naturalnego wyglądu wypiaskowałem je piaskiem kwarcowym o średnicy 0,5 mm przy ciśnieniu roboczym 10 bar, czyli to co natura robi przez kilkadziesiąt lat można uzyskać w kilka minut.
tak prezentował się na międzynarodowej wystawie bonsai na Litwie pod koniec maja tego roku...
a tak na początku września po rozdrutowaniu
dodam że na początku czerwca został mocno przycięty i tak rósł do jesieni....następne prace wiosną 2008 cięcie doświetlające koronę i lekkie drutowanie...
Początkowo chciałem tylko go przyciąć ale kilka gałązek nie było na swoim miejscu po zeszłorocznym drutowaniu, więc postanowiłem go wydrutować jeszcze raz całego. Zanim to zrobiłem musiałem zrobić to czego nie zrobiłem późnym latem tamtego roku,
Trzeba usunąć wszystkie starsze niż jednoroczne igły ze wszystkich zdrewniałych gałązek. Robi się to pęsetą, każdą igiełkę wyrywa się z osobna w kierunku jej wyrastania. Zabieg ten zajął mi 6 godzin.
Gałązka po usunięciu starych igieł:
W tym samym czasie wycinałem wszystkie gałązki gdzie było ich trzy, pozostawiając dwie. Wycinałem tą, która rosła w dół.
Przed wycięciem:
Po wycięciu:
Po usunięciu starych igiłek i "trzecich" gałązek, jest tego trochę!
Po tej czasochłonnej i precyzyjnej robocie następnego dnia zacząłem drutowanie. Wydrutowałem wszystkie średnie aż po najmniejsze zdrewniałe gałązki. Trzeba przy tym bardzo uważać aby nie powyłamywać świeżych przyrostów.
Najgrubsze gałęzie już są uformowane więc nie musiałem używać grubych drutów. Używałem drutu miedzianego, który sobie sam wyżarzyłem. Średnice jakie użyłem:
1,2mm;1,0mm;0,9mm;0,8mm;0,7mm;0,6mm;0,5mm;0,4mm.
Drutowanie zajęło mi 5 godzin. Po tym czasie bolały mnie już oczy, więc układanie i równoczesne przycinanie tegorocznych przyrostów Zacząłem następnego dnia. Po ułożeniu, "uczesaniu" tak wygląda z góry:
Z dołu:
Podczas układania starałem się aby gałęzie rozchodziły się promieniście na zewnątrz korony 'do światła". W wierzchołku musiałem wręcz wiele gałęzi wyprostować żeby naprawić błąd z przed paru lat.
Podczas pierwszego formowania jałowiec był rzadki, aby nadać mu gęstości zbyt skompresowałem (powyginałem) wierzchołek. teraz to okazało się wielkim problemem. Gałązki na samym szczycie rosną prawie pionowo. rada dla wszystkich żeby nie robili nic na siłę
Lewa strona:
Ilość tegorocznych przyrostów przycięta podczas formowania jest imponująca. Można teraz zobaczyć ile jest wstanie wyprodukować masy zielonej tak mała roślina i to w ciągu trzech miesięcy wegetacji.
Wycięte świeże przyrosty w połączeniu z wyskubanymi igłami i wyciętymi "trójkami' to jakieś 60-70-% masy zielonej:
Kilka fotek frontu:
Wszystkie te informacje zebrał Grzegorz Wołek.
Zdjęcia: Włodzimierz Pietraszko i Robert Błądek
-----------------------------------------------------------------
Juniperus communis I, II
Witam, chciałbym przedstawić jednego z moich jałowców. Jest to yamadori pozyskane bodajże w 2000 lub 2001 roku. Przedstawiam tu prace z tego roku, wcześniejszych zdjęć nie mogę znaleźć. Dodam tylko, że jałowce zwłaszcza communis i rigida są moimi ulubionymi gatunkami iglaków. Roślina ta została uformowana z dwóch konarów, które wyrastają w jednym kierunku (i nie jest to fukinagashi). Jest to efekt 6 albo 7 letniej pracy mającej na celu tylko wytworzenie jak największej ilości drobnych gałązek. Trzy lata temu formowałem go po raz pierwszy nadając mu kierunek, w tym roku następny etap czyli nadanie jakiejs sensownej formy i praca na następne lata- upiększanie (zagęszczenie). Jednym słowem mówiąc dążenie do doskonałości, której i tak się nie osiągnie, bo zawsze wszystko można poprawić czyli praca nad rośliną do końca życia. To w bonsai jest najpiękniejsze...!
Moje pierwotne zamierzenia wobec jałowca zaplanowałem na poniższym szkicu.
Tak wyglądał wczesną wiosną tego roku, ta doniczka jako robocza do tego drzewa, bo za duża. W niej wyląduje inny jałowiec, ale to już inna historia
...doniczka dobrana, no może idealna to ona nie jest jeżeli chodzi o kształt, kolor itd. ale jakości jest super jak zresztą wszystkie donicę Milana Kliki...no cóż sadzi się w to co się ma albo można mieć....
Bryła korzeniowa po rozczesaniu i przycięciu..
"konserwacja podwozia" czyli czyszczenie i zabezpiczanie preparatem "jin" martwych części które będą pod ziemią...
donisia przygotowana: siatki w otworach drenażowych, druty do mocowania rośliny, pierwsza warstwa świeżej akadamy i troszeczkę starej aby przenieść mikoryzę...
pozycjonowanie drzewka w donicy...
rzecz bardzo ważna, bonsai musi być bardzo mocno przymocowany. Musi stać mocno jak prawdziwe drzewo, nie może się bujać...
a to już po przesadzeniu...
linia życia, jin & shari, martwe korzenie....
shari...wszyskie martwe części zrobiłem ręcznie a dla uzaskania naturalnego wyglądu wypiaskowałem je piaskiem kwarcowym o średnicy 0,5 mm przy ciśnieniu roboczym 10 bar, czyli to co natura robi przez kilkadziesiąt lat można uzyskać w kilka minut.
tak prezentował się na międzynarodowej wystawie bonsai na Litwie pod koniec maja tego roku...
a tak na początku września po rozdrutowaniu
dodam że na początku czerwca został mocno przycięty i tak rósł do jesieni....następne prace wiosną 2008 cięcie doświetlające koronę i lekkie drutowanie...
Początkowo chciałem tylko go przyciąć ale kilka gałązek nie było na swoim miejscu po zeszłorocznym drutowaniu, więc postanowiłem go wydrutować jeszcze raz całego. Zanim to zrobiłem musiałem zrobić to czego nie zrobiłem późnym latem tamtego roku,
Trzeba usunąć wszystkie starsze niż jednoroczne igły ze wszystkich zdrewniałych gałązek. Robi się to pęsetą, każdą igiełkę wyrywa się z osobna w kierunku jej wyrastania. Zabieg ten zajął mi 6 godzin.
Gałązka po usunięciu starych igieł:
W tym samym czasie wycinałem wszystkie gałązki gdzie było ich trzy, pozostawiając dwie. Wycinałem tą, która rosła w dół.
Przed wycięciem:
Po wycięciu:
Po usunięciu starych igiłek i "trzecich" gałązek, jest tego trochę!
Po tej czasochłonnej i precyzyjnej robocie następnego dnia zacząłem drutowanie. Wydrutowałem wszystkie średnie aż po najmniejsze zdrewniałe gałązki. Trzeba przy tym bardzo uważać aby nie powyłamywać świeżych przyrostów.
Najgrubsze gałęzie już są uformowane więc nie musiałem używać grubych drutów. Używałem drutu miedzianego, który sobie sam wyżarzyłem. Średnice jakie użyłem:
1,2mm;1,0mm;0,9mm;0,8mm;0,7mm;0,6mm;0,5mm;0,4mm.
Drutowanie zajęło mi 5 godzin. Po tym czasie bolały mnie już oczy, więc układanie i równoczesne przycinanie tegorocznych przyrostów Zacząłem następnego dnia. Po ułożeniu, "uczesaniu" tak wygląda z góry:
Z dołu:
Podczas układania starałem się aby gałęzie rozchodziły się promieniście na zewnątrz korony 'do światła". W wierzchołku musiałem wręcz wiele gałęzi wyprostować żeby naprawić błąd z przed paru lat.
Podczas pierwszego formowania jałowiec był rzadki, aby nadać mu gęstości zbyt skompresowałem (powyginałem) wierzchołek. teraz to okazało się wielkim problemem. Gałązki na samym szczycie rosną prawie pionowo. rada dla wszystkich żeby nie robili nic na siłę
Lewa strona:
Ilość tegorocznych przyrostów przycięta podczas formowania jest imponująca. Można teraz zobaczyć ile jest wstanie wyprodukować masy zielonej tak mała roślina i to w ciągu trzech miesięcy wegetacji.
Wycięte świeże przyrosty w połączeniu z wyskubanymi igłami i wyciętymi "trójkami' to jakieś 60-70-% masy zielonej:
Kilka fotek frontu: