04-10-2016, 09:47 PM
Kiedyś obiecałem, że napiszę coś o moich doświadczeniach z odkładami powietrznymi. Zaczynałem z bukami w ogrodzie gdzie miałem pierwsze niepowodzenie a potem sukcesy. Z dużymi pokojowymi fikusami szło mi bardzo dobrze więc ostatniej wiosny spróbowałem ten zabieg na grabach. Miałem 2 garby, które wykopałem na żwirowni wiosną 2014 r. Ponieważ miały defekty pnia (zwężenie i ślad po dociętym grubym konarze) postanowiłem je zmniejszyć stosując odkład powietrzny. W marcu 2015 r. odciąłem pasek około 1,5cm dookoła pnia. Miejsce gdzie powstała rana na styku z górną tkanką posmarowałem ukorzeniaczem w proszku. W przypadku jednego grabu miejsce to było nisko niewiele wyżej niż poziom ziemi w doniczce dlatego obłożyłem to miejsce torfowce (sfagnum), zasypałem mieszanką i pozostawiłem bez ingerencji do tegorocznej wiosny. Sprawdzałem jedynie czy coś wyrasta i wysrastały nowe korzenie. Po odkryciu wisoną widocznych było dużo korzeni dlatego postanowiłem go przesadzić do czegoś mniejszego z usunięciem starego systemu korzeniowego. Niestety w tym przypadku nie robiłem dokumentacji fotograficznej więc zdjęcia sa ogólne tylko przed, w trakcie i po.
W chwili obecnej wysokość drzewa 15 cm. Korona jeszcze do dużej modyfikacji i zobaczymy jak będzie rozwijać się nowe nebari. Zaczątek do fajnego shohina do kolekcji jest.
W przypadku drugiego graba nie mam zdjęć jak wyglądał przed odkładem, ale za to starałem się uchwycić wszystko to co się z nim działo, żeby zrobić z tego relację. W jego przypadku miejsce odkładu było dużo wyżej, więc wykonałem z folii coś na kształt "cukierka" przymocowanego do pnia powyżej i poniżej odciętego paska kory, posmarowanego ukorzeniaczem w proszku. Folię wypełniłem wilgotnym mchem (marzec 2015).
Ponieważ nie widziałem żadnego efektu delikatnie zdjąłem folię pod koniec maja.
Korzeni nie było a w miejscu odcięcia kory utworzyła się zgrubiała tkanka przyranna. Ponieważ wiemy, że kalus potrafi zmieniać się w różna tkanki, ponownie mechanicznie uszkodziłem go, posmarowałem ukorzeniaczem, tym razem w żelu i ponownie założyłem folię z mchem. Po około 3 tygodniach pojawiły się pierwsze korzenie a w lipcu było ich już bardzo dużo.
Nie chciałem ryzykować z odcinaniem pnia od razu (za małe doświadczenie), ponieważ korzenie te były delikatne, zdjąłem folię, otoczyłem pień siatką i wypełniłem to wszystko normalną mieszanką z perlitem i ziemią kompostową.
Było widać, że korzenie rosną bardzo szybko przez cały sezon.
Jesienią zredukowałem koronę bo wiedziałem już, że wiosną będę go odcinał.
Po przezimowaniu i przy widocznych pękających pączkach postanowiłem odciąć drzewo od starego systemu korzeniowego bo byłem pewny, że nowych korzeni przybyszowych jest bardzo dużo.
W tym celu odseparowałem stare korzenie od nowych, które wyrosły z tkanki przyrannej powyżej odciętego paska kory.
Obciąłem pień na 2 razy aby w jak najmniejszym stopniu uszkodzić nowy system korzeniowy.
Następnie kleszczami obcinałem resztki pnia poniżej korzeni (odcinek z którego byłą ściągnięta kora) aby został jak najmniejszy odcinek pnia bez korzeni, który będzie schowany w doniczce przy jednoczesnym zachowaniu wszystkich wyrosłych korzeni. W tej chwili odcinek, z którego wyrastają korzenie, ma poniżej 1,0cm długości a jest ich bardzo dużo. Miejsce po odciętym pniu wysmarowałem zmielonym węglem drzewnym, który działa antyseptycznie.
Teraz można było przymierzyć go do nowej doniczki.
Po przygotowaniu doniczki i standardowej mieszanki grab został posadzony. Minęło kilka dni i wszystko jest w porządku więc myślę, że operacja się powiodła.
Tak wygląda po posadzeniu. Obecna wysokości prawie 30 cm.
Drzewo wymaga dalszej intensywnej pracy nad koroną ale to pewnie dopiero w przyszłym roku. Teraz dam mu trochę odpocząć, ewentualnie z lekkim przycięciem latem. O dalszych działaniach i wyglądzie nowego nebari będę się starał informować na bieżąco.
Zachęcam innych do dzielenia się swoimi doświadczeniami z odkładami powietrznymi ponieważ dla wielu będzie to przydatne do pracy na swoich roślinach przy zmniejszaniu ich wysokości lub budowie nowego nebari, czy np. do pozyskiwania materiału na bonsai z dużych drzew i krzewów.
Pozdrawiam
W chwili obecnej wysokość drzewa 15 cm. Korona jeszcze do dużej modyfikacji i zobaczymy jak będzie rozwijać się nowe nebari. Zaczątek do fajnego shohina do kolekcji jest.
W przypadku drugiego graba nie mam zdjęć jak wyglądał przed odkładem, ale za to starałem się uchwycić wszystko to co się z nim działo, żeby zrobić z tego relację. W jego przypadku miejsce odkładu było dużo wyżej, więc wykonałem z folii coś na kształt "cukierka" przymocowanego do pnia powyżej i poniżej odciętego paska kory, posmarowanego ukorzeniaczem w proszku. Folię wypełniłem wilgotnym mchem (marzec 2015).
Ponieważ nie widziałem żadnego efektu delikatnie zdjąłem folię pod koniec maja.
Korzeni nie było a w miejscu odcięcia kory utworzyła się zgrubiała tkanka przyranna. Ponieważ wiemy, że kalus potrafi zmieniać się w różna tkanki, ponownie mechanicznie uszkodziłem go, posmarowałem ukorzeniaczem, tym razem w żelu i ponownie założyłem folię z mchem. Po około 3 tygodniach pojawiły się pierwsze korzenie a w lipcu było ich już bardzo dużo.
Nie chciałem ryzykować z odcinaniem pnia od razu (za małe doświadczenie), ponieważ korzenie te były delikatne, zdjąłem folię, otoczyłem pień siatką i wypełniłem to wszystko normalną mieszanką z perlitem i ziemią kompostową.
Było widać, że korzenie rosną bardzo szybko przez cały sezon.
Jesienią zredukowałem koronę bo wiedziałem już, że wiosną będę go odcinał.
Po przezimowaniu i przy widocznych pękających pączkach postanowiłem odciąć drzewo od starego systemu korzeniowego bo byłem pewny, że nowych korzeni przybyszowych jest bardzo dużo.
W tym celu odseparowałem stare korzenie od nowych, które wyrosły z tkanki przyrannej powyżej odciętego paska kory.
Obciąłem pień na 2 razy aby w jak najmniejszym stopniu uszkodzić nowy system korzeniowy.
Następnie kleszczami obcinałem resztki pnia poniżej korzeni (odcinek z którego byłą ściągnięta kora) aby został jak najmniejszy odcinek pnia bez korzeni, który będzie schowany w doniczce przy jednoczesnym zachowaniu wszystkich wyrosłych korzeni. W tej chwili odcinek, z którego wyrastają korzenie, ma poniżej 1,0cm długości a jest ich bardzo dużo. Miejsce po odciętym pniu wysmarowałem zmielonym węglem drzewnym, który działa antyseptycznie.
Teraz można było przymierzyć go do nowej doniczki.
Po przygotowaniu doniczki i standardowej mieszanki grab został posadzony. Minęło kilka dni i wszystko jest w porządku więc myślę, że operacja się powiodła.
Tak wygląda po posadzeniu. Obecna wysokości prawie 30 cm.
Drzewo wymaga dalszej intensywnej pracy nad koroną ale to pewnie dopiero w przyszłym roku. Teraz dam mu trochę odpocząć, ewentualnie z lekkim przycięciem latem. O dalszych działaniach i wyglądzie nowego nebari będę się starał informować na bieżąco.
Zachęcam innych do dzielenia się swoimi doświadczeniami z odkładami powietrznymi ponieważ dla wielu będzie to przydatne do pracy na swoich roślinach przy zmniejszaniu ich wysokości lub budowie nowego nebari, czy np. do pozyskiwania materiału na bonsai z dużych drzew i krzewów.
Pozdrawiam
Rafał Wodzicki
<!-- w --><a class="postlink" href="http://www.niwaki.com.pl">www.niwaki.com.pl</a><!-- w -->
<!-- w --><a class="postlink" href="http://www.niwaki.com.pl">www.niwaki.com.pl</a><!-- w -->