Witam,
Dwa miesiące temu zainteresowałem się tworzeniem drzewek bonsai, 10 dni temu kupiłem w sklepie sadzonkę tuji. Przesyłam zdjęcie jak uformowałem swoje drzewko.
Proszę o wasze opinie czy coś może z tego wyjść, czy może coś zrobiłem źle. Chciałbym też wiedzieć co zrobić z tują na zimę oraz jak ją nawozić.
Z góry dziękuję za uwagi
Zarówno klon jak i ta tuja nie przetrwają w domu, także musisz wynieść je na zewnątrz.
Na Twoim miejscu dałbym spokój tym roślinom, a najpierw poczytał trochę na temat uprawy roślin, a potem czym prędzej wybrał się na warsztaty.
Z biegiem czasu sam stwierdzisz, że warsztaty są niezastąpionym elementem nauki w tej sztuce.
Co do roślin to widać, że coś chcialeś z nich wyciągnąć. Ze względu na materiał jaki dobrałeś i początkującą wiedzę nic ciekawego się nie udało zrobić, ale nie przejmuj się, myślę że każdy tak zaczynał :wink:
Czytaj, oglądaj, podglądaj, bądź na wystawach, warsztatach... pewnego dnia Ci się to opłaci :wink:
Pozdrawiam - Bartek Koblański
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.flower-garden.pl">http://www.flower-garden.pl</a><!-- m -->
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.bonsaiempire.pl">http://www.bonsaiempire.pl</a><!-- m -->
Myślę że 10 roślin to lekka przesada ja zajmuję się bonsai od 4,5 roku i sam mam 4 "w miare"okazy plus 6 drzewek do ćwiczeń. Jeżeli chcecie zacząć już tak na poważnie to moim zdaniem na początek wystarczą 2 "iglakowate" (np.osenka, jalowiec) 2 liściaki outdoor (np.: wiaz, grab) i jakiś indoor najlepiej jakis rodzaj ficusa lub ligustr. Lepiej poświęcić więcej uwagi 4 drzewkom niż potem przeżyć zawód, że wiekszosc z tych 10-ciu umrze.
Wszystko zależy też od warunków jeśli macie ogród i miejsce na 20 drzewek to też można ale z niewiedzy i braku doświadczenia ile z nich przeżyje ??
W zupełnosci zgadzam sie z przedmówca. Bardzo często czytając to formu i nie tylko to ,mam wrażenie że wiele osób tutaj się wypowiadających zapomniało że tworząc bonsai pracujemy na ŻYWYM ORGANIŹMIE jakim są nasze rośliny. Nie zapominajmy.
Krzysztof
Znać drogę to jedno,a podążać nią to całkiem co innego