• 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Klon palmowy deshojo - czy to werticilioza?
#1
Mam drzewko klon deshojo wczesnym latem kupione w świat bonsai. Ponieważ było w pełnym ulistnieniu nie było przesadzane więc siedzi dokładnie w tym w czym przypłynęło do Polski. I pomimo starań żeby nie miał za mokro, chyba jednak miał za wilgotno i zauważyłem u niego brunatnienie pędów i usychanie liści. Czy to jest werticilioza? Jeżeli tak to czy walka z tym grzybem ma jakieś większe szanse powodzenia?
Czy plan na leczenie w postaci odcięcia czarnych pędów, zaklejenia ran twardą pastą (plasteliną do liściaków) oraz oprysk plus podlanie topsinem ma sens, czy coś jeszcze byście zrobili? Do podlania topsinem użyć takiego samego stężenia jak do oprysku?
   
   
   
  Odpowiedz
#2
Również kupiłem deshojo na świat bonsai i faktycznie podłoże jest dziwne i mocno przerośnięte korzeniami
Trochę prztkalem otwory drenażowe, ponakuwałem podłoże patyczkiem bambusowym żeby woda lepiej dochodziła i planuje przesadzić na wiosnę w lepsze podłoże i trochę większą donicę żeby drzewko odetchnęło
Klon ma.duzo przyrostów ale stare liście mają taki kolor wyblakłe zielony.
Staram się odrobinę przesuszyć podłoże bo faktycznie nasiąka jak gąbka.
W październiku można by to przesadzić czy lepiej czekać do wiosny?
  Odpowiedz
#3
To ja też nakłuwałem podłoże patyczkiem, żeby to napowietrzyć. Mój plan był taki, żeby przesiedział w tym do wiosny i na wiosnę przesadzić. Ale teraz grzyb trochę może namieszać, w sensie do wiosny to już może być w śmietniku...
  Odpowiedz
#4
Zobacz czy zielony pod korą
Ekspertem nie jestem ale może spróbuj przesadzić do nowej mieszanki. Za wiele nie można zrobić, może po poprawiniu warunków drzewko odbije.
  Odpowiedz
#5
Tam gdzie jest czarno, wygląda, że jest martwo jak na załączonym zdjęciu (pierwszym). Gdzie jest zielona kora, jeszcze jest ok. Może w sumie warto już teraz go przesadzić, liści już i tak nie ma, to podłoże i tak raczej mu szkodzi niż pomaga...
  Odpowiedz
#6
daj znać jak skończy się tam historia
  Odpowiedz
#7
bry,

panowie, przesadzanie w tak fatalnym terminie, jak jesień, mogłoby chyba być uzasadnione jedynie przypadkiem gdzie to podłoże jest źródłem problemu - a tu nie jest. nie wiem, skąd podejście, że przesadzanie jest metodą radzenia sobie z problemami; drugą chyba podobną bzdurą jest cięcie "bo odbije". z perspektywy ostatnich - powiedzmy - 3 lat obserwacji zapytań początkujących (staram się uczyć na cudzych błędach...) gotów jestem zaryzykować stwierdzenie, że przesadzanie (brak, niewłaściwy termin, błędy techniczne) jest niedaleko na liście zasadniczych błędów w uprawie, zaraz po braku światła i złym podlewaniu. moim skromnym zdaniem bonzajowego przedszkolaka przesadzanie teraz tylko może tego wiąza dobić - szans by pomogło (na moim poziomie wiedzy) nie widzę, nie ma do tego żadnych podstaw. ciężka operacja, z uszkodzeniem korzeni, jaką jest przesadzanie, nie ma szans pomóc roślinie w złym stanie - ba, pierwszym warunkiem przesadzania (jak i innych operacji, np. formowania) jest dobry stan drzewka
inna sprawa, że o ile się orientuję szanse wyleczenia z tego grzyba są bliskie zera. szukałbym ratunku w kierunku oprysków: teraz i na wiosnę, a w międzyczasie wycinanie zakażonych części, zaczynając od martwych

jsz
  Odpowiedz
#8
Na ten moment klon nie został przesadzony. Wycięte zostały części już czarne. Opryskany i podlany został topsinem. Co teraz z nim będzie zobaczymy.
Wrzucam też zdjęcia jak wyglądał ten klon w przekroju po przycięciu:
Część obcięta:
   
   

Oraz jak to wygląda na drzewku po przycięciu:
   
  Odpowiedz
#9
Cześć. Szkoda zachodu, u mnie już jest 5:0 dla tej choroby. Kombinowałem na różne sposoby. Radzę dobrze wszystko zdezynfekować
  Odpowiedz
#10
Ta choroba to straszna zołza jeżeli chodzi o klony. Jedynym sposobem na nią są regularne opryski i pamięć o zabezpieczaniu ran pastą ogrodniczą ochrona przed upałami (poparzeniami kory), ochrona przed skokami temperatury (szczególnie zimą) i długo utrzymującym się deszczem. Przy tak małej roślinie walka z nią nie ma sensu.
Pozdrawiam - Bolesław Wujczyk
  Odpowiedz
#11
Faktycznie nie miała sensu, choroba poszła dalej i klon cały zrobił się czarny. Poszedł do kosza... Na wiosnę poszukam innego deshojo Smile
  Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości