Hej,
Chciałbym Wam pokazać jałowiec którym zajmowałem się wciągu ostatnich dni.
Co o nim myślicie, chętnie dowiem sie gdzie popełniłem błędy i co zmienić. Zastanawiam się czy nie usunąć dwóch pierwszych jinów i czy nie skrócić tego najdłuższego ?. Niestety nie posiadam zdjęć przed formowaniem bo ktoś schował mi aparat
Mnie się podoba jako materiał formowany w ciągu JEDNEJ godziny, a nie kilku dni. Rozłóż chmurki i będzie ogólnie ok. Może tylko obetnij GRZDYLKA .
No i laczki całkiem całkiem. A to białe włochate po lewej to co to takiego ?
hehe formowany był po 10 godzinach pracy więc może nie byłem super skoncentrowany no i drutu 0.8mm mi zabrakło dlatego mam słabo rozłożone chmurki ;/ . A laczki z wojska ;p dostałem na odchodne hehe, białe włochate to moja kotka która ciągle woła o żarełko chociaż całe dnie spędza na polowaniach ;p.
Jutro wrzucę nowe foty bo zauważyłem że gałązki się poprzestawiały przed robieniem zdjęcia , pewnie kotek maczał w tym swoje pazury :mrgreen:
Na fotach z góry, zandały :lol: zawsze pchają sie na plan pierwszy :?
Wyrazisty w dolnej partii ruch pnia, zbyt gwałtowanie wygasa powyzej tego górnego jina. Wg mnie do skrócenia lub w pełnej długosci, po odchudzeniu i pracach stolarskich (gięcie) pod lewy dolny konar. Troche pracy także przy kompaktowaniu korony. Oczywiscie wierzchołek nie do przyjecia w tym kształcie. Ale to typowe niedomagania po pierwszym formowaniu. Miałem troche czasu i niestety tylko Painta. Wyszło mi takie moyogi.
Z innej foty "wydusiłem" forrmę shakkan. A wracając do foty z góry wierzchołek zbytnio odsuniety od nasady pnia.
Pozdrawiam!!
Ten virtual moyogi jest super bardzo mi się podoba, z shakkanem było by wiele trudniej bo prawdopodobnie trzeba by szczepić bo tam raczej gałązki mi nie wypuści
A co ze skróceniem go odrobinę ?, w tym roku wolałbym już więcej nie ścinać bo stracił dość dużo zieleni, co prawda jest w doskonałej formie ale jednak . A co z tą pierwszą gałązką po lewej?. Dzięki za odpowiedzi , muszę się wybrać na jakieś warsztaty bo bez nich ani rusz :mrgreen:
Jesli masz możliwość wzięcia udziału w warsztatach to na pewno jest to doskonałe rozwiązanie. Oprócz porad, będziesz miał możliwość podpatrzec jak robią to inni oraz samemu popraktykować. Co do tej lewej gałęzi, a i pozostałych także. Przybliżanie zieleni do pnia poprzez uszczykiwanie (cięcie), to zadanie na kilka sezonów. Uszczykiwanie końcówek w okresie wegetacyjnym powoduje wybijanie nowych pędów, w miejscach "łysych" na konarach, co pozwala na zagęszczenie zieleni blizej pnia i docelowe skracanie gałęzi. Na forach lub w literaturze poszukaj szczegółów tych zabiegów.
Witam
Od końca. Warsztaty zawsze się przydadzą i nie ma co gadać. Prowadzący zawsze coś doradzi w realu bo przez neta to bonsaja nikt nie zrobił (ja takiego nie znam).
Jak będziesz miał opory czy grzdylka obciąć, to koledzy ci pomogą jak pójdziesz siku i grzdylka opitolą (osobiście miałem taki przypadek).
Rzeczona gałązka to klasyczny przypadek. Tak zwana proca. Wyjście moim zdaniem jest tak jak z grzdylkiem - opitolić. Natomiast co z tym dalej zrobić to inna sprawa. Ogólnie można powiedzieć tak: takiego materiału nie wybierać bo dalej to jak widać - problemy.
Moja propozycja: roślinkę do wiadra, duuuuuuuużo papu i światła. No i zapomniałbym o najważniejszym: opitolić wszystko oprócz najniższej gałęzi po prawej. Z tych widełek uformować pierwszą gałąź na lewo a resztę ciągnąć do góry i przyrosty rozkładać tak jak książka pisze: prawo, lewo do tyłu i tak kilka razy. Wiem, że to mało popularny pogląd, ale myślę, że słuszny. Bo ramifikacja (tak się to chyba nazywa) gałęzi jest taka jak chcesz. Po drugie zieleń masz bardzo blisko osi drzewa, a puszczasz tylko tam gdzie potrzebujesz wydłużyć gałązki. Pełna kontrola nad tym co się dzieje. Po trzecie grubość gałązek będzie odpowiednia na dole grubsze i wyżej cieńsze.Tutaj masz dwie dominujące gałęzie o tej samej grubości, gałązki wyrastające w większości po prawej stronie i nie do przełożenia na drugą, bo są zbyt blisko siebie i przy próbie majstrowania na 90% pękną, albo ci kora się oddzieli i kicha. Jiny zostaw tak jak są. Uformujesz je jak drzewko nabierze w miarę końcowego kształtu. Ja nawet to bym ich nie konserwował. Niech wietrzeją i podpruchnieją naturalnie. Bo natury wiertarką nie podrobisz.Dochodzimy więc do sedna bonsajowania. Cierpliwość , systematyczność i takie tam. W każdym razie Twoje dzieci będą miały super materiał do formowania.
Oporu co do ucięcia grzydalka nie mam . A te gałązki oprócz tej najniższej prawej to opitolić tuż przy pniu czy zostawić jakiś "kikut"?. Najlepiej jakbyś mógł zaznaczyć na fotce miejsca cięć bo nie mogę sobie tego wyobrazić :mrgreen: .
Kurcze na warsztaty pewnie dałbym rade pojechać jakoś w Grudniu albo i później , niestety ale odległość jest znaczna a na pomorzu żadnych warsztatów się nie organizuje ;/
Z tego co zostanie należy wytypować boczną gałąź z drugiej wierzchołek z przyszłą gałęzią po przeciwnej stronie. Potem do tyłu i znów na bok i tak kilka razy.Może to rozwiązanie jest dość radykalne, ale ładując się w niefajny materiał możesz się zrazić do bonsai bo włożysz mnóstwa pracy a efekty będą takie sobie. Przemyśl sprawę. Materiał , który omawiamy nie jest naj (nie mówię tego złośliwie). To typowa roślinka szkółkarska i może warto dać jej odpocząć,zagęścić się a przejść się po szkółkach i poszukać innej lepszej. Wież mi. Uformujesz ją a za kilka lat powiesz . Gdzie ja wtedy oczy miałem. I schowasz ją głęboko. Chodzi mi nie o ułożenie, technikę ale o predyspozycje roślinki aby zostać bonsai. Wbrew obiegowej opinii wg mnie nie każda się do tego nadaje.Powinno mieć takie drzewko odpowiednią nasadę pnia, sam kształt pnia jest również ważny. O odpowiednim rozłożeniu gałęzi warto wspomnieć, aby dziur w przyszłej formie nie łatać jakimiś wygibasami ,nienaturalnymi układami gałęzi i sztuczkami bonzajowymi. Mówię również o ich odpowiedniej grubości w zależności od miejsca wyrastania. Na dole najgrubsze, potem średnie i na końcu drobniutkie. No ale te sprawy opisują wszystkie książki traktujące o bonsai. Fajnie że czujesz temat, jara Cie to. Myślę że sprawę obgadasz na warsztatach - a one są kopalnią wiedzy i pomysłów. I przedstawisz nam co wymyśliliście w w/w temacie.
Teraz to widzę, nie mogłem sobie tego wyobrazić . To rozwiązanie może nie jest jedyne ale chyba będzie tym właściwym ponieważ będę mógł od początku kontrolować i formować gałązki. Nie jest to moje jedyne drzewko więc się nie nudzę ale nie jestem gotów jeszcze ich pokazać bo nie jest to nic specjalnego :wink:. Wiem że materiał nie był górnych lotów a nasada pnia też niezbyt ekscytująca. Kupiłem to drzewko z pare miesięcy temu i teraz wybrałbym na pewno inne drzewko . Jak tylko dostane wypłatę pojadę do Studia bonsai w sopocie, jeszcze tam nie byłem więc mogę być mile zaskoczony . Na razie nie będę nic więcej ciachał, zdejmę druty i dam mu odpocząć, na wiosne dostanie solidną dawkę papu i większy pojemnik