06-08-2012, 03:53 PM
Witam serdecznie.
Ostatnio oglądałem filmiki z wykładem Roberta Błądka:
http://youtu.be/eUiTH3CnIRs
W którejś części Robert mówił, że nie ma możliwości aby doszło do poparzenia liści przez podlewanie w południe. Chciałbym zapytać jak to z tym jest. Z fizycznego punktu widzenia to Robert ma rację bo woda odparowując z powierzchni liścia ochładza ją i tak samo jest z ludźmi, woda czyli pot odparowując chłodzi naszą skórę dzięki czemu nasze ciało się nie przegrzewa.
Pytam bo w internecie na różnych forach, niekoniecznie związanych z bonsai panuje przesąd, że roślin "NIE WOLNO!" podlewać/spryskiwać w samo południe właśnie z uwagi na poparzenie liści.
Wiadomo, jak w doniczce sucho to podlać trzeba ale jak to jest z tym spryskiwaniem, które to ma rzekomo parzyć liście? Skąd się wzięło to "NIE WOLNO!".
Ja jestem podobnego zdania co Robert a moja kochana mama twierdzi, że zmarnuje sobie rośliny.
(Przepraszam za CAPS LOCK'a ale chciałem podreślić sedno sprawy).
Pozdrawiam serdecznie.
Ostatnio oglądałem filmiki z wykładem Roberta Błądka:
http://youtu.be/eUiTH3CnIRs
W którejś części Robert mówił, że nie ma możliwości aby doszło do poparzenia liści przez podlewanie w południe. Chciałbym zapytać jak to z tym jest. Z fizycznego punktu widzenia to Robert ma rację bo woda odparowując z powierzchni liścia ochładza ją i tak samo jest z ludźmi, woda czyli pot odparowując chłodzi naszą skórę dzięki czemu nasze ciało się nie przegrzewa.
Pytam bo w internecie na różnych forach, niekoniecznie związanych z bonsai panuje przesąd, że roślin "NIE WOLNO!" podlewać/spryskiwać w samo południe właśnie z uwagi na poparzenie liści.
Wiadomo, jak w doniczce sucho to podlać trzeba ale jak to jest z tym spryskiwaniem, które to ma rzekomo parzyć liście? Skąd się wzięło to "NIE WOLNO!".
Ja jestem podobnego zdania co Robert a moja kochana mama twierdzi, że zmarnuje sobie rośliny.
(Przepraszam za CAPS LOCK'a ale chciałem podreślić sedno sprawy).
Pozdrawiam serdecznie.