06-18-2013, 11:00 AM
Niestety świerk nie przetrwał - i to nie ze względu na przesadzenie. Mniej więcej miesiąc temu mój kochany syn postanowił pograć w piłkę na balkonie. Strącił drzewko ze stolika. Chcąc szybko naprawić to co zrobił, na łapu capu postawił drzewko z powrotem, mokrą akadamę zaczął wsadzać do donicy (drzewko było przymocowane drutami) i ugniatać. Próbowałem jeszcze uratować drzewko, ale niestety uschło (w ostatni weekend nie było już prawie zielonego na nim). Podejrzewam, że została naruszona i tak już mocno zredukowana bryła korzeniowa. Szkoda mi drzewka, bo poza fikusem to było jedyne, które przeszło jako takie formowanie.