03-31-2014, 10:16 PM
Witam serdecznie.
Na wstępie przyznaję się do totalnej amatorszczyzny jeśli chodzi o ogrodnictwo i ukatrupienia już kilku roślin
W tym temacie chciałabym prosić o poradę co począć z moim fikusem. Jak przygarnęłam biedaka to był strasznie przelany, tak że woda z doniczki albo chlupała, albo się przesączyła przez ścianki, bo aż zmoczyło bagażnik w aucie.
Było to we wrześniu więc suszył się na tarasie, zgubił parę listków ale nie wyglądał tragicznie. Jak przeschnął zabrałam go do mieszkania. Od kilku miesięcy jednak jego stan się nie polepsza a wręcz pogarsza. Z jednej strony jest prawie łysy. W miedzyczasie ok. Bożego Narodzenia byłam dwa tygodnie poza domem i nie miał go kto podlewać. Zapewniłam mu troche wody ale niewystarczająco i po powrocie był z kolei przesuszony. Jedną możliwością jego nienajlepszej kondycji może być więc moja niewłaściwa dbałość. Z drugiej strony boję się, że to robaki.
Na innej roślince kiedyś miałam inwazję przędziorków. Cała była w pajęczynkach i wszędzie łaziły te małe paskudztwa. I boje się czy bonsai też ich nie ma. Troche go pryskałam czosnkiem, ale dalej wygląda kiepsko. Zaobserowowałam też pajęczynki. Jedynie mylące dla mnie jest to że przędziorków nie zauważyłam, a w ziemi żyły sobie dwa pajączki. Jednego zabiłam ale drugi uciekł i może to on robi te pajęczynki a nie przędziorki?
Aha i jeszcze kiedyś widziałam w ziemi jakąś czerwoną glistę. Nie wiem co ja mam z nim robić, ale tak jak storczyka z wełnowcami i celozię z przędziorkami po prostu spakowałam do worka i na śmieci wystawiłam, tak o bonsai bym chciała powalczyć...
Będę wdzięczna za porady. Poniżej zdjęcie nieszczęśnika.
Na wstępie przyznaję się do totalnej amatorszczyzny jeśli chodzi o ogrodnictwo i ukatrupienia już kilku roślin
W tym temacie chciałabym prosić o poradę co począć z moim fikusem. Jak przygarnęłam biedaka to był strasznie przelany, tak że woda z doniczki albo chlupała, albo się przesączyła przez ścianki, bo aż zmoczyło bagażnik w aucie.
Było to we wrześniu więc suszył się na tarasie, zgubił parę listków ale nie wyglądał tragicznie. Jak przeschnął zabrałam go do mieszkania. Od kilku miesięcy jednak jego stan się nie polepsza a wręcz pogarsza. Z jednej strony jest prawie łysy. W miedzyczasie ok. Bożego Narodzenia byłam dwa tygodnie poza domem i nie miał go kto podlewać. Zapewniłam mu troche wody ale niewystarczająco i po powrocie był z kolei przesuszony. Jedną możliwością jego nienajlepszej kondycji może być więc moja niewłaściwa dbałość. Z drugiej strony boję się, że to robaki.
Na innej roślince kiedyś miałam inwazję przędziorków. Cała była w pajęczynkach i wszędzie łaziły te małe paskudztwa. I boje się czy bonsai też ich nie ma. Troche go pryskałam czosnkiem, ale dalej wygląda kiepsko. Zaobserowowałam też pajęczynki. Jedynie mylące dla mnie jest to że przędziorków nie zauważyłam, a w ziemi żyły sobie dwa pajączki. Jednego zabiłam ale drugi uciekł i może to on robi te pajęczynki a nie przędziorki?
Aha i jeszcze kiedyś widziałam w ziemi jakąś czerwoną glistę. Nie wiem co ja mam z nim robić, ale tak jak storczyka z wełnowcami i celozię z przędziorkami po prostu spakowałam do worka i na śmieci wystawiłam, tak o bonsai bym chciała powalczyć...
Będę wdzięczna za porady. Poniżej zdjęcie nieszczęśnika.