09-20-2014, 06:07 PM
Dawno temu zawziąłem się, że doprowadzę tego fikusika do stanu kiedy będę mógł go nazwać bonsai.
Wszystko zaczęło się od prezentu urodzinowego w postaci całkiem przeciętnego marketowca marchewkowca. Jako że w wielu postach przewija się stwierdzenie, że nic z marchewki się nie zrobi, postanowiłem sprawdzić czy aby na pewno.
Dziś mogę chyba powiedzieć, że wybierając mądrze "marchewkę" i wkładając nieco więcej pracy niż przy tradycyjnym materiale, da się coś wyciągnąć.
Jak na razie formowanie tego tu jedynie przez cięcie
Wszystko zaczęło się od prezentu urodzinowego w postaci całkiem przeciętnego marketowca marchewkowca. Jako że w wielu postach przewija się stwierdzenie, że nic z marchewki się nie zrobi, postanowiłem sprawdzić czy aby na pewno.
Dziś mogę chyba powiedzieć, że wybierając mądrze "marchewkę" i wkładając nieco więcej pracy niż przy tradycyjnym materiale, da się coś wyciągnąć.
Jak na razie formowanie tego tu jedynie przez cięcie
Damian Skiba
<!-- m --><a class="postlink" href="http://damianskiba.jimdo.com/">http://damianskiba.jimdo.com/</a><!-- m -->
<!-- m --><a class="postlink" href="http://damianskiba.jimdo.com/">http://damianskiba.jimdo.com/</a><!-- m -->