10-06-2014, 09:13 PM
I ja mam problem z moją karmoną. I też po przesadzeniu... nawet nie jednym. Po pewnym czasie od zakupu dostrzegłem wyłażące (dwa) ślimaki z ziemi. Uznałem to zjawisko za na tyle niebezpieczne, że przesadziłem roślinę. Ale wtedy roślina zaczęła więdnąć- zbierałem sporo liści. Co było robić, znowu przesadziłem. Przy tej okazji zauważyłem, że ziemia jest bardzo mokra i znalazłem kilka kawałków korzeni. Zastanawiając się nad tymi ciekawymi zjawiskami zapakowałem drzewko w ziemię do kwiatów pokojowych, solidnie ją przy tym ugniatając. Na szczęście później miałem więcej rozumu- przestałem w ogóle podlewać, a jedynie zraszać codziennie liście. Uznałem bowiem, że karmonę przelałem. W rezultacie liście wciąż są oklapnięte, ale za to mało ich już zbieram, codziennie ze dwa odpadające urwę. Niestety drzewko nie ma żadnych nowych pędów, ani liści. Wszystko stanęło w miejscu. Moje pytanie do doświadczonych ogrodników jest takie, czy znowu narażać drzewko na stres i po raz kolejny je przesadzić? A jeśli tak, to czy w akadamę, bo roślina jest dość młoda, ok. 5-7 letnia. Będą bardzo wdzięczny za pomoc, bo jak sam coś wymyślam, to... tak jak wyżej opisałem.