01-24-2016, 10:46 PM
Po tylu przejściach - bo większość dokonanych z tym fikusem operacji pogarszało tylko sytuację - jedyne co mi przychodzi teraz do głowy to pozostawić go już w tym miejscu gdzie jest, przy samej szybie, okna nie otwierać teraz absolutnie i co najważniejsze, sprawić mu prowizoryczną szklarenkę, namiocik, choćby nawet z worka foliowego.
Podłoże powinno być tylko lekko wilgotne, podlewać dopiero jak wyraźnie zacznie przesychać, powietrze natomiast pod namiocikiem winno mieć wyższą wilgotność ale bez przesady, nie 100% tylko w granicach 70-80, namiocik musi więc mieć wentylację aby była jednak niewielka cyrkulacja powietrza.
I cierpliwie czekać, nie kombinować coraz to czegoś nowego co kilka dni.
Po trzech czterech tygodniach powinien pojawić się jakiś pozytywny efekt.
W początkowym okresie być może dalej będzie jeszcze tracił liście, zwłaszcza że mogły być przewiane mroźnym powietrzem wlewającym się z balkonu.
Podłoże powinno być tylko lekko wilgotne, podlewać dopiero jak wyraźnie zacznie przesychać, powietrze natomiast pod namiocikiem winno mieć wyższą wilgotność ale bez przesady, nie 100% tylko w granicach 70-80, namiocik musi więc mieć wentylację aby była jednak niewielka cyrkulacja powietrza.
I cierpliwie czekać, nie kombinować coraz to czegoś nowego co kilka dni.
Po trzech czterech tygodniach powinien pojawić się jakiś pozytywny efekt.
W początkowym okresie być może dalej będzie jeszcze tracił liście, zwłaszcza że mogły być przewiane mroźnym powietrzem wlewającym się z balkonu.
_______________
Pozdrawiam - Józef
Pozdrawiam - Józef