• 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
grzyb na jałowcu
#16
Własnie pozyskałem dwa nowe jałowce z likwidowanych donic przed zakładem pracy. Okazałe drzewka ze zwięzłym systemem korzeniowym.
Oczywiście - bo uważam, że to staje się normą- porażone dość zaawansowaną rdzą.
Moja refleksja dotyczy tej własnie choroby, z która mz powinniśmy nauczyć się żyć.
Czytam wiele rad i "rad" a raczej mitów i pojawiają się w mojej głowie pytania.
Najważniejszym z nich jest - czy ktoś ma okaz, który choroba doszczętnie "wykończyła"? Nie chodzi mi o docięcie do korzeni, bo były grzybki, tylko sam "padł" ku chwale ...
Pytam, bo pozyskiwane przez ze mnie stare jałowce, praktycznie wszystkie miały objawy porażenia, ale żaden nie wyglądał mizernie.
Fakt, gałęzie ze zgrubieniami wyglądają brzydko, ale drzewa naprawdę mają się dobrze.
Może najwyższy czas nauczyć się z chorobą drzewek żyć?

Porażone gałęzie traktować, tak jak każde inne, z których, z jakiś względów musimy, bądź chcemy zrezygnować?

Jestem ciekaw Waszych refleksji. Wiem, że jest jedna rada - zmienić gatunek jałowca, na jedyny słuszny Smile.
Co jednak z popularyzowaniem tej sztuki, skoro szkółki pełne są materiału podatnego, bo przecież wszystkie krzyżówki też nie opierają się chorobie ?
..................
Zawsze w pędzie Smile T.S.

<!-- m --><a class="postlink" href="https://web.facebook.com/tomfishpots/">https://web.facebook.com/tomfishpots/</a><!-- m -->
  Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości