05-31-2018, 12:00 PM
wycinałem igły zeby zbalansować poszczególne gałezie,z całkiem niezłym skutkiem bo widze ,że świeczki w słabszych strefak wyraznie dostały wigoru.właśnie myśle,czy lepszy efekt pączkowania wstecznego da przyciecie chociaż najmocniejszych świec teraz,czy pozwolić im dojrzeć i wtedy pod koniec lata ciachnąć.staram sie zrozumieć schematy rządzące sosnami,ale opornie mi to idzie,chociaż od niedawna zaczyna coś świtać.staram sie nie ciąć za dużo zdrowie drzewka najważniejsze.idac moim schematem myślowym przez gięcie zostala oslabiona wiec po uszczykiwaniu świeczek mniejsza powierzcznia asymilacyjna,co za tym idzie czyli mniej zasobów dla korzeni,czyli ogolne mniejsze obroty na ktorych pracuje ta fabryczka,czyli mniejsza ilość wytworzonych pąków.z 2 jednak strony dominacja wierzchołkowa,auksyny blokują pąki poniżej,usunięcie wierzchołka wzrostu powinno skutkować wybudzenie śpiących pąków.