bry,
na podstawie mojej przedszkolnej wiedzy amatora:
ad. 1. wody i ściereczki. to kurz od trzymania w mieszkaniu i zacieki od spryskiwania wodą
ad. 2. miejsce - południowe okno - odpowiednie, zasłanianie światła oczywiście nie. sądzisz, że fikusy w naturze, a to roślina subtropikalna, mają żaluzje osłaniające je od "spalenia"..?
to, co większość ludzi w przypadku roślin doniczkowych określa jako "spalenie słońcem" to przeważnie brak wody - zwłaszcza jak ktoś ma zwyczaj podlewania np. raz w tygodniu, bo tak robiła babcia za prl-u. oczywiście jeśli mamy roślinę trzymaną gdzieś w ciemnościach w mieszkaniu, to wystawienie na pełną lampę jej liściom zaszkodzi - nie przywykły do promieniowania uv, które zatrzymuje się na szybie; do tego trzeba przez kilka tygodni je przyzwyczajać. natomiast nowe liście już będą odporne
ad. 3. a to jest kwestia, na którą nie da się odpowiedzieć jednym zdaniem. podlewanie winno być realizowane tak, aby roślina dostawała tyle wody ile potrzebuje, wtedy kiedy jej potrzebuje. i tu zaczynają się schody, bo to wszystko zależy - mniej od gatunku, a fikus sam z siebie jest bardzo odporny na wszelkie próby morderstwa przeprowadzane w polskich mieszkaniach - a od każdego z warunków: podłoża, nasłonecznienia, przewiewu czyli m.in. stanowiska, temperatury, wilgotności, to żeby wymienić jedynie najistotniejsze warunki. jak powiem, że nasze fikusy są podlewane codziennie, a czasami 2x dziennie, to nic taka odpowiedź nie da: stoją na stole na słońcu, na zewnątrz, a posadzone są w substracie mineralnym
co natomiast możesz zrobić (a pojęcia nie mam, jak podlewasz, skoro 2-3 dni w upał to jest niby "częściej") to przed podlewaniem podnieść albo zważyć doniczkę, podlać ją porządnie, np. przez zanurzenie, i sprawdzić wagę wtedy; a później obserwować i sprawdzać kiedy zacznie wracać do suchej wagi - to może dać jakąś orientację w jakim czasie wykorzystuje wodę. po przesadzeniu do porządnego podłoża będzie łatwiej, w luźnym trudno przelać, a woda ociera do całej objętości bryły korzeniowej. natomiast ilość potrzebnej wody rośnie kiedy powietrze jest suche, kiedy jest dużo słońca, kiedy jest wiatr, i oczywiście spada w drugą stronę - czyli NIGDY nie da się stwierdzić że np. 200ml codziennie będzie ok, bo warunki się zmieniają. codziennie rano trzeba sprawdzić, podlać w razie potrzeby. samo podlewanie, zwłaszcza w takim podłożu, powinno się wykonywać tak, żeby cała objętość bryły korzeniowej była nasączona wodą. polewanie po ociupinie po wierzchu szkodzi roślinie: korzenie w głebi bez wody obumierają, utrzymują się tylko te blisko powierzchni gdzie pojawia się woda, które z kolei są najbardziej narażone na wyschnięcie jeśli ta ociupinka wody nie pojawi się na czas. przepis na tragedię
ad. 4. totalna bzdura. wszystkie nasze drzewa stoją na pełnym słońcu i w gorące dni są polewane po południu (rano czasami trochę też) z węża po całości (jap. hamizu). spalonych nie odnotowano
natomiast dla roślin trzymanych w domu tzw. zraszanie jest również bzdurą - podnosi na krótko wilgotność, ale w dłuższej perspektywie odpowiada za pojawianie się w szczególności pleśni, która lub ciepło, ciemno i wilgotno bez przewiewu
ad. 5. ciężko powiedzieć co to "sklepowe", ale zakładam że standardowa mieszanka kiepskiej ziemi doniczkowej z włóknem kokosowym, które utrzymując wilgotność ułatwia utrzymanie w transporcie i w sklepach. teoretycznie rośliny domowe można przesadzać cały rok, a ostatnio gdzieś czytałem że te tropikalne wręcz powinno się latem (choć nie jestem przekonany), więc teoretycznie można teraz przesadzić. ale jeśli (a tak się wydaje) trzyma się zdrowo, nawet coś tam rośnie, to ja zaczekałbym do wiosny, która jest zawsze najlepszym terminem. osobiście jako pierwsze podłoże do naszych drzewek kupiłem vip ze świata bonsai, mieszankę z 30% torfu, i byłem zadowolony (do czasu przesiadki na podłoża mineralne, ale one nie wszystkim służą)
zasadniczo w zależności od doniczki i przyrostów, takiego fikusa można przesadzać co roku, a ja nie trzymałbym dłużej niż 2, jako że to wszystko młode i szybko rosnące (generalnie) rośliny
uwaga na koniec: ginseng to nazwa handlowa dla f. microcarpa szczepionego na korzeniu spichrzowym innego gatunku (bodajże f. retusa, ale nie dam głowy), udającym pień. z bonsai nie ma nic wspólnego, poza tym że tak kłamie sklepowa metka. z racji formy nazywany ironicznie marchewą
jsz
na podstawie mojej przedszkolnej wiedzy amatora:
ad. 1. wody i ściereczki. to kurz od trzymania w mieszkaniu i zacieki od spryskiwania wodą
ad. 2. miejsce - południowe okno - odpowiednie, zasłanianie światła oczywiście nie. sądzisz, że fikusy w naturze, a to roślina subtropikalna, mają żaluzje osłaniające je od "spalenia"..?
to, co większość ludzi w przypadku roślin doniczkowych określa jako "spalenie słońcem" to przeważnie brak wody - zwłaszcza jak ktoś ma zwyczaj podlewania np. raz w tygodniu, bo tak robiła babcia za prl-u. oczywiście jeśli mamy roślinę trzymaną gdzieś w ciemnościach w mieszkaniu, to wystawienie na pełną lampę jej liściom zaszkodzi - nie przywykły do promieniowania uv, które zatrzymuje się na szybie; do tego trzeba przez kilka tygodni je przyzwyczajać. natomiast nowe liście już będą odporne
ad. 3. a to jest kwestia, na którą nie da się odpowiedzieć jednym zdaniem. podlewanie winno być realizowane tak, aby roślina dostawała tyle wody ile potrzebuje, wtedy kiedy jej potrzebuje. i tu zaczynają się schody, bo to wszystko zależy - mniej od gatunku, a fikus sam z siebie jest bardzo odporny na wszelkie próby morderstwa przeprowadzane w polskich mieszkaniach - a od każdego z warunków: podłoża, nasłonecznienia, przewiewu czyli m.in. stanowiska, temperatury, wilgotności, to żeby wymienić jedynie najistotniejsze warunki. jak powiem, że nasze fikusy są podlewane codziennie, a czasami 2x dziennie, to nic taka odpowiedź nie da: stoją na stole na słońcu, na zewnątrz, a posadzone są w substracie mineralnym
co natomiast możesz zrobić (a pojęcia nie mam, jak podlewasz, skoro 2-3 dni w upał to jest niby "częściej") to przed podlewaniem podnieść albo zważyć doniczkę, podlać ją porządnie, np. przez zanurzenie, i sprawdzić wagę wtedy; a później obserwować i sprawdzać kiedy zacznie wracać do suchej wagi - to może dać jakąś orientację w jakim czasie wykorzystuje wodę. po przesadzeniu do porządnego podłoża będzie łatwiej, w luźnym trudno przelać, a woda ociera do całej objętości bryły korzeniowej. natomiast ilość potrzebnej wody rośnie kiedy powietrze jest suche, kiedy jest dużo słońca, kiedy jest wiatr, i oczywiście spada w drugą stronę - czyli NIGDY nie da się stwierdzić że np. 200ml codziennie będzie ok, bo warunki się zmieniają. codziennie rano trzeba sprawdzić, podlać w razie potrzeby. samo podlewanie, zwłaszcza w takim podłożu, powinno się wykonywać tak, żeby cała objętość bryły korzeniowej była nasączona wodą. polewanie po ociupinie po wierzchu szkodzi roślinie: korzenie w głebi bez wody obumierają, utrzymują się tylko te blisko powierzchni gdzie pojawia się woda, które z kolei są najbardziej narażone na wyschnięcie jeśli ta ociupinka wody nie pojawi się na czas. przepis na tragedię
ad. 4. totalna bzdura. wszystkie nasze drzewa stoją na pełnym słońcu i w gorące dni są polewane po południu (rano czasami trochę też) z węża po całości (jap. hamizu). spalonych nie odnotowano

natomiast dla roślin trzymanych w domu tzw. zraszanie jest również bzdurą - podnosi na krótko wilgotność, ale w dłuższej perspektywie odpowiada za pojawianie się w szczególności pleśni, która lub ciepło, ciemno i wilgotno bez przewiewu
ad. 5. ciężko powiedzieć co to "sklepowe", ale zakładam że standardowa mieszanka kiepskiej ziemi doniczkowej z włóknem kokosowym, które utrzymując wilgotność ułatwia utrzymanie w transporcie i w sklepach. teoretycznie rośliny domowe można przesadzać cały rok, a ostatnio gdzieś czytałem że te tropikalne wręcz powinno się latem (choć nie jestem przekonany), więc teoretycznie można teraz przesadzić. ale jeśli (a tak się wydaje) trzyma się zdrowo, nawet coś tam rośnie, to ja zaczekałbym do wiosny, która jest zawsze najlepszym terminem. osobiście jako pierwsze podłoże do naszych drzewek kupiłem vip ze świata bonsai, mieszankę z 30% torfu, i byłem zadowolony (do czasu przesiadki na podłoża mineralne, ale one nie wszystkim służą)
zasadniczo w zależności od doniczki i przyrostów, takiego fikusa można przesadzać co roku, a ja nie trzymałbym dłużej niż 2, jako że to wszystko młode i szybko rosnące (generalnie) rośliny
uwaga na koniec: ginseng to nazwa handlowa dla f. microcarpa szczepionego na korzeniu spichrzowym innego gatunku (bodajże f. retusa, ale nie dam głowy), udającym pień. z bonsai nie ma nic wspólnego, poza tym że tak kłamie sklepowa metka. z racji formy nazywany ironicznie marchewą
jsz