12-18-2010, 07:27 PM
No to ja też dodam swoje trzy grosze do dyskusji.
Zwykłe rozmnażanie ,mające na celu uzyskanie takich samych(bez wdawnia się w zawiłości konsekwencji rozmnażania płciowego) osobników (jak w przypadku przytoczonej przez Włodka suki) nie jest hodowlą a częścią chowu. Hodowla( oczywiście piszę o zwierzętach) jest związana z rozmnażaniem generatywnym i ma na celu uzyskanie nowych, innych od rodziców osobników o pożądanych dla hodowcy cechach (więcej mięsa, mleka, wełny, jajek itp..); zawsze związana jest ze zmianą genotypu warunkującą powtarzanie w następnych pokoleniach(dziedziczenie) pożadanych cech.
U roślin sprawa ma się moim zdaniem podobnie;hodowla zawsze związana jest z rozmnażanie płcoiwym(generatywnym) i ma "coś" na celu (nowy kształt liści, kolor kwiatów, tempo wzrostu....itp) z tą różnicą, że rośliny łatwo można rozmnażać generatywnie(odkłady,sadzonki) czego moim zdaniem nie można nazwać hodowlą, a częścią uprawy.
Dlatego powinniśmy nazywać się "uprawcami bonsai"
pozdrawiam Karol
Zwykłe rozmnażanie ,mające na celu uzyskanie takich samych(bez wdawnia się w zawiłości konsekwencji rozmnażania płciowego) osobników (jak w przypadku przytoczonej przez Włodka suki) nie jest hodowlą a częścią chowu. Hodowla( oczywiście piszę o zwierzętach) jest związana z rozmnażaniem generatywnym i ma na celu uzyskanie nowych, innych od rodziców osobników o pożądanych dla hodowcy cechach (więcej mięsa, mleka, wełny, jajek itp..); zawsze związana jest ze zmianą genotypu warunkującą powtarzanie w następnych pokoleniach(dziedziczenie) pożadanych cech.
U roślin sprawa ma się moim zdaniem podobnie;hodowla zawsze związana jest z rozmnażanie płcoiwym(generatywnym) i ma "coś" na celu (nowy kształt liści, kolor kwiatów, tempo wzrostu....itp) z tą różnicą, że rośliny łatwo można rozmnażać generatywnie(odkłady,sadzonki) czego moim zdaniem nie można nazwać hodowlą, a częścią uprawy.
Dlatego powinniśmy nazywać się "uprawcami bonsai"

pozdrawiam Karol