• 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Dąbek
#19
Wytrząsanie czy wypłukiwanie mogłoby właśnie oberwać część korzeni.
Obkopuję roślinę na szerokość szpadla-dwóch i głębokość ok 50 cm (zależy od wielkości rośliny. Następnie ścinam nieco dół pod kątem i wyczesuję podłoże za pomocą małych grabek i łopatki. Proste, szybki i nie trzeba angażować połowy rodziny i znajomych do wyciągnięcia bryły korzeniowej o rozmiarze pół metra sześciennego. Mowa oczywiście o roślinach, gdzie jest co kopać.
Wykopywałem tak dęby, jak w temacie, jarzęby, wiązy, brzozy, tarniny, jabłonie, czeremchy, klony, pigwowce, irgi oraz chyba najbardziej chimeryczne ze wszystkich głogi. Z zeszłorocznych 14 głogów, jakie wykopałem, każdy miał przyrosty ok. 50 cm.
Dlatego jeśli ktoś ma swoją praktykę i jest z niej zadowolony, to nie będę starał się tego zmieniać. Grunt, że ja nie mam problemów z tym czy roślina przeżyje czy nie. Mam nadzieję, że nie przyjdzie taki dzień, w którym uznam, że metoda stała się nieskuteczna.
Na zakończenie dodam tylko, że nie ja jeden tak robię, gdyż paru kolegów przyznało mi się też do takich praktyk.
Życzę powodzenia na nadchodzący sezon.
Brzuch jest powodem, że człowiek tak łatwo nie uważa się za Boga.
  Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości