12-14-2011, 12:49 AM
Jak go poprowadzę to jeszcze sam nie wiem. Chociaż nie powiem swoje pomysły mam, ale jest ich zbyt wiele i dlatego ten jałowiec mógł być uformowany już dawno ale zawsze było coś co mnie powstrzymywało przed robotą na nim i zawsze lądował w „krzakach” . Dlatego taki zaniedbany (zachwaszczony i troszkę niedożywiony).
Następną sprawą eliminującą niektóre pozycje jest kształt bryło korzeniowej (przyszłe nebari). Dwa razy już redukowałem korzenie i ich rozkład znam na pamięć.
Co do martwego to faktycznie nie jest jeszcze skończone. Tu można wyrzeźbić wszystko gorzej z częścią żywą, tam są pewne ograniczenia. Nie wszystko można tak wygiąć jak się narysuje. Chociaż z drugiej strony można by szczepić gałązki tam się by się chciało aby wyrastały. Ale ja chcę aby ten jałowiec był zrobiony tylko z tej jednej „oryginalnej” gałęzi.
Bardzo lubię takie „warsztaty” gdzie stawia się roślinę i w kilka osób dyskutuje się o jej „przyszłości”. Moim zdaniem nie trzeba nic robić, tylko wymieniać się swoimi pomysłami i wtedy można się dużo nauczyć jeden od drugiego.
Myślę, że dyskusja nie zakończy się na kilku tych postach. Bardzo cieszy mnie że młodzi adepci tej sztuki się udzielają. I powiem szczerze, że parę pomysłów mnie pozytywnie zaskoczyło, nigdy ich nie brałem pod uwagę, ale teraz owszem... Zawsze powtarzam, że uczyć się powinno od wszystkich....
Jeżeli ktoś by miał natury technicznej, czy uprawowej odnośnie tego gatunku to proszę pytać. Odpowiem w miarę swojej wiedzy i doświadczenia....
Następną sprawą eliminującą niektóre pozycje jest kształt bryło korzeniowej (przyszłe nebari). Dwa razy już redukowałem korzenie i ich rozkład znam na pamięć.
Co do martwego to faktycznie nie jest jeszcze skończone. Tu można wyrzeźbić wszystko gorzej z częścią żywą, tam są pewne ograniczenia. Nie wszystko można tak wygiąć jak się narysuje. Chociaż z drugiej strony można by szczepić gałązki tam się by się chciało aby wyrastały. Ale ja chcę aby ten jałowiec był zrobiony tylko z tej jednej „oryginalnej” gałęzi.
Bardzo lubię takie „warsztaty” gdzie stawia się roślinę i w kilka osób dyskutuje się o jej „przyszłości”. Moim zdaniem nie trzeba nic robić, tylko wymieniać się swoimi pomysłami i wtedy można się dużo nauczyć jeden od drugiego.
Myślę, że dyskusja nie zakończy się na kilku tych postach. Bardzo cieszy mnie że młodzi adepci tej sztuki się udzielają. I powiem szczerze, że parę pomysłów mnie pozytywnie zaskoczyło, nigdy ich nie brałem pod uwagę, ale teraz owszem... Zawsze powtarzam, że uczyć się powinno od wszystkich....
Jeżeli ktoś by miał natury technicznej, czy uprawowej odnośnie tego gatunku to proszę pytać. Odpowiem w miarę swojej wiedzy i doświadczenia....
pozdrawiam RB