05-09-2012, 10:00 AM
Bartek, przecież pisałem, że ma 63cm
Dzięki za wszystkie sugestie.
Jeśli wytnę najniższą gałąź zrobi się trochę łyso. Skoro wyrosła za nisko (początek poziomy i później poszybowała w górę), a nowych pąków na pniu nie przybywa to mam koncepcję, żeby ta gałąź najpierw szła lekko w górę i później powiedzmy wyrównała się do poziomu, ew. lekko opadając, co podniesie mi "chmurkę" na odpowiedni poziom. Równocześnie pęd najbliższy pnia wyrastający z tej gałęzi spróbuję zaszczepić (zbliżenie) trochę wyżej i jeśli się przyjmie będę mógł wyciąć tę niższą.
No właśnie, rany... niestety zalewa się (i to tak sobie) tylko ta największa w połowie pnia. W zeszłym roku po cięciu wszystkie były pomalowane maścią ogrodniczą, a nie twardą pastą i zastanawiam się czy pasta pobudziłaby gojenie. Na razie nie mam pomysłu czy te rany znowu trochę pogłębić do żywego i tym razem zalepić twardą pastą, czy trzeba będzie myśleć nad dziuplami itp. Tylko nie wiem czy pasta coś pomoże.

Jeśli wytnę najniższą gałąź zrobi się trochę łyso. Skoro wyrosła za nisko (początek poziomy i później poszybowała w górę), a nowych pąków na pniu nie przybywa to mam koncepcję, żeby ta gałąź najpierw szła lekko w górę i później powiedzmy wyrównała się do poziomu, ew. lekko opadając, co podniesie mi "chmurkę" na odpowiedni poziom. Równocześnie pęd najbliższy pnia wyrastający z tej gałęzi spróbuję zaszczepić (zbliżenie) trochę wyżej i jeśli się przyjmie będę mógł wyciąć tę niższą.
No właśnie, rany... niestety zalewa się (i to tak sobie) tylko ta największa w połowie pnia. W zeszłym roku po cięciu wszystkie były pomalowane maścią ogrodniczą, a nie twardą pastą i zastanawiam się czy pasta pobudziłaby gojenie. Na razie nie mam pomysłu czy te rany znowu trochę pogłębić do żywego i tym razem zalepić twardą pastą, czy trzeba będzie myśleć nad dziuplami itp. Tylko nie wiem czy pasta coś pomoże.