08-31-2011, 11:26 AM
Problem polega na tym, że jakieś 3 tygodnie temu pozyskałam sobie gałązkę z jabłonki rosnącej nieopodal mojego domu i za poradą babci wlozyłam ją do słoika z wodą do ukorzenienia (babcia mówiła, że dawniej ludzie tak robili, albo szczepili na starym pniu)...
Gałązka stała sobie może z tydzień jak zaklęta, po drodze zgubiła wszystkie liście, aż tu nagle zaczęła wypuszczać korzonki.. Wszystko byłoby ok, tylko, że gdy tylko pojawiły się zawiązki korzonków, przyszły upalne dni i (pomimo tego, że gałązka stoi w cieniu) jabłonka postanowiła wypuścić liście i zakwitnąć... dodam jeszcze, że "Jabłonka Matka" z której zabrałam moją gałązkę, straciła wszystkie kwiaty podczas majowych przymrozków i nie wydała w tym roku żadnych owoców.
I w takiej sytuacji nie wiem czy mam pozostawić gałązkę w słoiku z wodą, czy wsadzić do ziemi? Jeśli do ziemi, to czy mogę użyć ukorzeniacza skoro gałązka ma już maleńkie, ale jednak korzonki? jeśli tak to jakiego?
bardzo proszę o jakąś poradę...
dodam jeszcze, że jest to rajska jabłonka...
Gałązka stała sobie może z tydzień jak zaklęta, po drodze zgubiła wszystkie liście, aż tu nagle zaczęła wypuszczać korzonki.. Wszystko byłoby ok, tylko, że gdy tylko pojawiły się zawiązki korzonków, przyszły upalne dni i (pomimo tego, że gałązka stoi w cieniu) jabłonka postanowiła wypuścić liście i zakwitnąć... dodam jeszcze, że "Jabłonka Matka" z której zabrałam moją gałązkę, straciła wszystkie kwiaty podczas majowych przymrozków i nie wydała w tym roku żadnych owoców.
I w takiej sytuacji nie wiem czy mam pozostawić gałązkę w słoiku z wodą, czy wsadzić do ziemi? Jeśli do ziemi, to czy mogę użyć ukorzeniacza skoro gałązka ma już maleńkie, ale jednak korzonki? jeśli tak to jakiego?
bardzo proszę o jakąś poradę...
dodam jeszcze, że jest to rajska jabłonka...
Anna M.