05-02-2012, 09:46 AM
Witam.
3 lata temu wykopałem jodłę, która rosła na moim podwórku. Była ona kilka razy połamana i często przesadzana, więc wyszło z niej takie małe karłowate drzewko.
Przez te trzy lata opiekowałem się nią jak mogłem i próbowałem ją formować na bonsai. W tą zimę zimowała ona jak zawsze pod kupką liści, ale gdy ją na wiosnę wyciągnąłem zauważyłem brązowiejące igiełki:
Podlałem ją trochę nawozem z magnezem i dalej nie wiem co robić. Jodła na pewno żyje, gdyż nawet na tych brązowiejących gałązkach ma ładne pąki z igłami.
Czy te brązowe igły są już stracone?
Wyciąć wszystkie brązowiejące gałązki?
Co ogólnie myślicie o tym drzewku? Jak je prowadzić, aby w przyszłości wyszło z niego bonsai?
Co zrobić z takimi nie dociętymi do końca gałązkami? ściąć jest do samego pnia czy tak zostawić?
Ściąć czubek jodły?
Wiem, wiem zostały brzydkie ślady po drucie...
3 lata temu wykopałem jodłę, która rosła na moim podwórku. Była ona kilka razy połamana i często przesadzana, więc wyszło z niej takie małe karłowate drzewko.
Przez te trzy lata opiekowałem się nią jak mogłem i próbowałem ją formować na bonsai. W tą zimę zimowała ona jak zawsze pod kupką liści, ale gdy ją na wiosnę wyciągnąłem zauważyłem brązowiejące igiełki:
Podlałem ją trochę nawozem z magnezem i dalej nie wiem co robić. Jodła na pewno żyje, gdyż nawet na tych brązowiejących gałązkach ma ładne pąki z igłami.
Czy te brązowe igły są już stracone?
Wyciąć wszystkie brązowiejące gałązki?
Co ogólnie myślicie o tym drzewku? Jak je prowadzić, aby w przyszłości wyszło z niego bonsai?
Co zrobić z takimi nie dociętymi do końca gałązkami? ściąć jest do samego pnia czy tak zostawić?
Ściąć czubek jodły?
Wiem, wiem zostały brzydkie ślady po drucie...