Czy jest możliwy taki zabieg, a jeśli tak to jak się do niego zabrać? Na rysunku pokazałem o co chodzi.
Chciałbym wygiąć gałąz, ale jeśli to zrobię tak jak jest teraz, to zieleń znajdzie się pod gałęzią. Czy można ją obrócić o 180 stopni tak, żeby potem po wygięciu zieleń znalazła się na górze?
Artur udaj się na warsztaty do najbliższego ośrodka zajmującego się szkoleniami Bonsai. Oczywiście, że technicznie możliwe jest takie gięcie ale trzeba to zrobić umjejętnie i o odpowiedniej porze roku. Wziąć pod uwage należy także gatunek drzewa i wiele innych aspektów. To nie są pytania do omawiania na forum. Nie zrozum mnie źle ale myślenie, że da się nauczyć sztuki bonsai z forum lub youtube jest jakąś totalną pomyłką.
Spoko, chciałem wiedzieć czy coś takiego się w ogóle robi. Na warsztaty pewnie na wiosnę się wybiorę bo teoria teorią, ale zobaczyłbym chętnie na żywo jak to się wszystko wykonuje. Dzięki.
Wiosną takiego rodzaju wyginania gałęzi nie powinno wykonywać. Jest to jedna z najbardziej drastycznych i bardzo trudnych technik formowania bonsai. Stosują ją tylko bardzo doświadczeni twórcy.
Włodzimierz Pietraszko
<!-- w --><a class="postlink" href="http://www.bonsai.pl">www.bonsai.pl</a><!-- w -->
Tak wygina się bardzo grube gałęzie. Gięcie prowadzi się w docelowym kierunku jednocześnie kręcąc gałęzią o 180 stopi. Jest to gięcie bezpieczniejsze bo mniej zrywa się i mniej łamie wiązki przewodzące. Można takie zabiegi robić jesienią, ale trzeba zabezpieczyć roślinę przed wiatrem i mrozem. Powodzenia
Brawo hock: Więcej takich rad, a bedziemy mieli na forum dział pt. Jak będąc początkującym zrobić suszka z rośliny. Technika jak dla mnie nie do końca bezpieczna ale jak widać Pawle masz większe doświadczenia.
Za chwilę przeczyta to adept bonsai z 2 miesięcznym doświadczeniem i zrobi za twoją poradą taki zabieg na grubym dębie.
POMYŚL zanim coś napiszesz bo ktoś to jednak czyta.
Ok Zapomniałem dodać, że technika nie jest łatwa i na pewno nie dla osób, które nigdy nie widziały lub nawet nigdy nie praktykowały pod opieką doświadczonych osób. Na dębie nigdy tego nie robiłem, bo nie było potrzeby, ale z pewnością na tym gatunku będzie trudno to wykonać bezpiecznie. Technika o której piszemy, z mojego doświadczenia, dobrze sprawdza się na sosnach.
Włodzimierz Pietraszko napisał(a):Jest to jedna z najbardziej drastycznych i bardzo trudnych technik formowania bonsai. Stosują ją tylko bardzo doświadczeni twórcy.
Czyli nie ja :lol: W takim razie trzeba zmienić wizję drzewka. Dziękuję za radę.
Co to znaczy grube? 1 czy na przyĸład10 cm średnicy?
Cytat:Jest to gięcie bezpieczniejsze bo mniej zrywa się i mniej łamie wiązki przewodzące.
Od jakiego innego gięcia bardziej bezpieczne i dlaczego niby mniej uszkadza wiązki przewodzące ?
Cytat:Można takie zabiegi robić jesienią, ale trzeba zabezpieczyć roślinę przed wiatrem i mrozem.
Skąd taki wniosek, że mróz może bardziej uszkadzać wygięte gałęzie?
Popieram zdanie Michała Malawskiego, że tego typu niekompetentne odpowiedzi na pytania osób początkujących w sztuce bonsai mogą spowodować więcej szkody niż pożytku. Z mojego doświadczenia wynika to, że można taki sposób bez ponoszenia większego ryzyka wyginać tylko bardzo młode gałęzie do średnicy maksymalnie 5 milimetrów i to na odcinku minimum 10 cm.
Włodzimierz Pietraszko
<!-- w --><a class="postlink" href="http://www.bonsai.pl">www.bonsai.pl</a><!-- w -->
Miałem na myśli wyginanie gałęzi grubości ok. 2-4 cm średnicy. Podczas takiego gięcia uszkadzamy wiązki przewodzące. Aby roślina mogła zregenerować uszkodzenia wewnątrz tkanki musimy zapewnić jej dodatnią temp. Ponieważ mamy październik, za jakiś temp. może spaść poniżej zera i formowana roślina może nie zdążyć się zregenerować. Łamanie formowanej gałęzi pod kątem 45 stopni jest dużo bardziej destrukcyjne. Gdybyśmy ten sam efekt osiągnęli poprzez gięcie z jednoczesnym okręcaniem gałęzi byłoby to mniej ryzykowne. Proszę spróbować złamać węża ogrodowego pod kątem 45 stopni albo zrobić gięcie w tym samym kierunku z jednoczesnym okręcaniem. W drugim przypadku poleci trochę wody z węża, a w pierwszym zostanie zatrzymana. Nie rozumiem po co to udawanie że niby nie wiadomo o co mi chodzi. Przecież Pańska "sosna pospolita z gór" była formowana w ten sam sposób. Ja rozumiem, że to nie Pan formował to drzewo pierwszy raz, ale nie zapominajmy o tak ważnej technice.
I proszę nie negować takich informacji na forum publicznym. Ja rozumiem, że takich technik uczy się na warsztatach i zarabia się na przekazywaniu takiej wiedzy. Ale nikt tu nie jest głupi i każdy wie, że sucha teoria i rysuneczki na forum prowadzą tylko do działania metodą prób i błędów. Dlatego jeżeli ktoś ma pieniądze, czas i chęci na warsztaty lub możliwość zdobycia wiedzy praktycznej od doświadczonych bonsaistów w inny sposób to niech dłużej nie zastanawia. Po co wyważać otwarte drzwi i ryzykować życie roślin na własną rękę. Niczym nie można zastąpić praktycznej wiedzy!
Faktem jest, ze najlepiej to na warsztatach ale jak nie ma to nie ma. Ale az takie czary mary to nie sa, choc moze niektorzy by chcieli zeby tak bylo
pewno zaraz posypia sie gromy na mnie, ale co mi tam.
Wyprobuj metody na jakiej roslinie lub roslinach, ktora masz pod domem, lesie, na lace (mowie tu o sosnach, jalowce) - eksperymentuj!!! Co za problem isc do lasu i porobic kilka giec. Jak ktos ci poniszczy to trudno, jak padna tez trudno, ale lepiej to niz mialo pasc ci drzewo (od razu uprzedzam jakiekolwiek uszczypliwosci i pisze ZDROWY ROZSADEK jest bardzo wazny). Bedziesz mial wtedy juz jakis poglad co dalej robic. Zacznij od cienszych galezi i slabszych giec.
Ja sam dzialam i jakos ta idzie, oczywiscie bledy sie zdarzaja, ale trzeba walczyc: download/file.php?id=6560&mode=view
mnie nikt tego nie uczyl, ale jeszcze dluga droga do tego, zebym mogl powiedziec: ok umiem i wiem jak. Ale na warsztaty sie wybieram.
Tak na wstepie wspomniana sosna z gór była formowana techniką rozszczepienia pnia na ćwiartki ale o tym może Włodek coś więcej powie.
Cała ta dyskusja - mam nadzieję - da dużo do myślenia tym osobom, które piszą odpowiedzi do Waszych pytań stawianych na tym forum. W przypadku sztuki bonsai najważniejsze by odpowiadac na pytania całościowo gdyż brak pełnej informacji doprowadzi do rychłej śmierci naszych drzew.
Nikt tu niczego nie będzie ukrywać Pawle. Pewnych technik po prostu na forum nie da się dobrze przedstawić. Trzeba to zrobić na żywo i koniec.
To co piszesz na temat ochrony rośliny po formowaniu stosowane jest przez bonsaistów w każdym przypadku formowania drzew o tej porze roku. Nie tylko przy konkretnej technice.
Na koniec napiszę tak. To, że Włodek zarabia na życie prowadzeniem warsztatów i sprzedażą Bonsai jest wiadome wszem i wobec więc nie wiem po co te wycieczki personalne. Know-how (konkretną wiedzę techniczną z danej dziedziny - umiejętność jej wykorzytania) uzsykany kosztem wieloletniej pracy i nauki sprzedaje tak samo jak piekarz bułki. Czy to jest takie dziwne? Na prawdę cieszmy się, że tak wiele oddaje nam tej wiedzy poprzez to forum za DARMO.
Mentalność Polaka niestety jest taka, że najlepiej posiąść wiedzę nie wydając ani grosza. Książkę skseruje, płyty kupi podrabiane, film ściągnie z netu itd. W dzisjeszych czasach za wszytko trzeba płacić więc. Wiedza kosztuje czy tego chcesz czy nie.
Tak jak napisałeś sucha teoria nie zastąpi pracy na roślinie.
Miałem kiedyś znajomego, któremu podliczyłem straty związane z tzw. samonauczniem bonsai + internet:
- zakup drzewek prebonsai w szkółce ( 100 zł za 4 szt - wszystkie padły po zimie)
- drut i narzędzia z castoramy (120 zł - wszystko wrzucił do skrzynki narzędziowej bo do bonsai się nienadawało)
- doniczki giełdy kwiatowej ( 60 zł- wszystkie popękały po zimie) - stan posiadania bonsai - 0 wydana kasa - 280zł
Jakby przyjechał na warsztaty do Marka Gajdy (bo jest z Warszawy) lub do Włodka - zapłaciłby za uzyskanie wiedzy + roślinę dla początkujących w doniczce do bonsai ok 250 zł - TRZY DYCHY MIAŁBY NA PRZYSŁOWIOWĄ FLASZKĘ i bonsai pod pachą. Gwarancja przeżycia rosliny po warsztatach ok 99%.
To tyle z mojej strony. NIe bierz proszę moich postów zbytnie do Siebie gdyż opisuję tu pweien mechanizm ludzi zaczynających przygodę z Bonsai przez forum.
MOD: Na forum jest zakaż używania odcieni koloru niebieskiego do kolorowania czcionki
Michał Malawski napisał(a):Miałem kiedyś znajomego, któremu podliczyłem straty związane z tzw. samonauczniem bonsai + internet:- zakup drzewek prebonsai w szkółce ( 100 zł za 4 szt - wszystkie padły po zimie)- drut i narzędzia z castoramy (120 zł - wszystko wrzucił do skrzynki narzędziowej bo do bonsai się nienadawało)- doniczki giełdy kwiatowej ( 60 zł- wszystkie popękały po zimie)- stan posiadania bonsai - 0 wydana kasa - 280zł
To jest świetne podsumowanie Michał. Ech gdyby człowiek od początku był taki mądry, a nie dopiero w momencie jak się podliczy na kilka stów w plecy, a bonsai na balkonie zero :lol:
Cieszę się Michał, że w odróżnieniu od swojego nauczyciela potrafisz się zgodzić z tym co pisze na forum. I skoro już tak sobie dopowiadamy informacje do tego jak powinno się zadbać o roślinę w przypadku ingerencji o tej porze roku, to ja jeszcze dodam, że gdyby komuś zachciało się jeszcze przesadzać cokolwiek to niech koniecznie zabezpieczy roślinę przed mrozem :wink:
Co do przedstawiania technik czy to na forum czy gdziekolwiek w internecie to można to zrobić dobrze i inni mogą się dzięki temu uczyć, ale ryzyko popełnienia błędu i konsekwencje mogą być fatalne. Nie każdy zrozumie właściwie to co pokazujemy i nie ma możliwości sprawdzenia czy zostało zrobione coś poprawnie. Dlatego również uważam, że warsztaty są najlepszą formą nauki wszelkich technik formowania bonsai.
Co do sosny z gór to faktycznie przy 5cm średnicy dla ułatwienia pracy dobrze jest rozszczepiać. A tu opis z bonsai.pl dla tych co nie czytali o formowaniu sosny z gór: Vaclav Novak postanowił wygiąć spiralnie gałąź szczytową co nie było zadaniem prostym ponieważ jej średnica wynosiła około 5 cm. Za pomocą specjalnych kleszczy naciął ją na długości około 50 cm na cztery części. Dzięki temu zabiegowi można było ja skręcić wzdłuż jej osi oraz spiralnie względem nasady pnia.
Cytat:Cieszę się Michał, że w odróżnieniu od swojego nauczyciela potrafisz się zgodzić z tym co pisze na forum.
To chyba nie tak jak myślisz. Nie widzę aby Włodek się z tobą nie zgadzał lub zgadzał. Myślę, że tak jego jak i moją ideą pisania na tym forum jest podawanie informacji w 100% albo wcale. I tyle w tym temacie.
Pamietaj, że okreslenia ilościowe sa bardzo subiektywne. Dla mnie gruba gałąź może być twoją cienką. Ja też mógłbym się nie zgodzić z twoją tezą
Cytat:Jest to gięcie bezpieczniejsze bo mniej zrywa się i mniej łamie wiązki przewodzące.
Ja odczytuje twój tak: przy tym gięciu mniej włókien się zrywa (bo zawsze sie zrywają) Osoba początkująca odczyta to literalnie: przy tym gięciu mniej włókna się zrywają i mniej łamie wiązki (pomijając faky, że wiele z osób nie wie jak się odżywia roślina - niech nikt tego do siebie nie bierze ale niestety tak jest)
WIDZISZ RÓŻNICĘ W ODBIORZE - Piszmy zatem jak do pięciolatka - ale CZY TO MA SENS? Chyba lepiej iść na warsztaty
Panie Piekarczyk co Pan tutaj wypisuje! Jak można porównywać gięcie gumowego i pustego w środku gumowego węża do zginania żywej gałęzi?
O jakiej regeneracji tkanek w okresie spoczynku bezwzględnego rośliny może być mowa. Przecież praktycznie od połowy sierpnia przyrost tkanek gałęzi i pnia jest prawie zerowy. Czytając Pańskie wypowiedzi na tym forum widzę dobre chęci ale również duże braki wiedzy o technikach uprawy.
Co do mojej sosny, której formowanie opisałem w w artykule to muszę stwierdzić, że nie zrozumiał Pan tego co tam napisałem. Dlatego wyjaśniam:
Po pierwsze formowałem ją razem z Novakiem i Bucilem i to JA decydowałem o jej ostatecznym kształcie. Ten pokaz był tak naprawdę jednym wielkim eksperymentem. Vaclav bardzo długo zastanawiał się czy podjąć takie ryzyko ponieważ, nigdy nie robił czegoś podobnego i dlatego, że dwa lata wcześniej podczas warsztatów prowadzonych przez Noelandersa formowaliśmy tą techniką moją sosnę i niestety pół rośliny obumarło. Zdjęcia poniżej ilustrują dobitnie tą sytuację.
Po drugie główna gałąź " sosny z gór" nie była skręcana o 180 stopni względem osi lecz około30 stopni i dodatkowo spiralnie w stosunku co do pnia.
Panie Piekarczyk i Panie Knap bonsai od wielu lat jest moją pasją i moim zawodem. Zawodem, który podparty jest 5 letnimi studiami na Akademii Rolniczej i 30 latami praktyki podczas której uczyłem się również na warsztatach u wielu znanych mistrzów aż do osiągnięcia tytułu Międzynarodowego Instruktora BCI. Dlatego nie widzę żadnego powodu abym musiał się wstydzić tego, że za przekazywanie mojej wiedzy biorę należną zapłatę. Na warsztatach w Akademii Bonsai przekazuję wiedzę kompletną bez żadnych tajemnic. Również w tym miejscu biorę pełną odpowiedzialność za to co piszę a jako założyciel oraz wydawca tego forum nie toleruję tutaj niekompetencji.
Włodzimierz Pietraszko
<!-- w --><a class="postlink" href="http://www.bonsai.pl">www.bonsai.pl</a><!-- w -->
Panie Pietraszko, gumowy wąż był przykładem specjalnie dla Pana. Żeby Pan zrozumiał sposób przepływu soków w roślinie podczas ingerencji w trakcie różnych technik formowania.
Szkoda, że te informacje na temat formowania sosny z gór nie pojawiły się wcześniej na Pańskiej stronie. Byłoby to bardziej interesujące w treści.
Co do reszty nie będę odpowiadał. Pan będzie miał zawsze racje na tym forum, cokolwiek ktoś napisze. Jestem pewien, że w niedługiej przyszłości uda się skonfrontować wiedzę przy okazji rozmowy z bardziej doświadczonymi od Pana. Ciekawe jak się Pan wtedy zachowa. Narazie jest Pan dla mnie osobą niezwykle odpychającą.
Ideą tego forum było od zawsze pomaganie innym osobom w tematach związanych z Bonsai oraz uprawą roślin.
Ostatnio czytając co raz to więcej postów, wziąłem sobie (jak widać Włodek też) za cel punktowanie takich osób jak między innymi pan Panie Pawle Za co?
- za niekonsekwencję i niepełność podawanych informacji (która doprowadziła, doprowadza lub może doprowadzić do nieodwracalnych szkód w materiale roślinnym naszych czytelników - przykład technika opisana powyżej)
- za wypisywanie bzdur (przykład z nawozem)
Chce Pan coś napisać to proszę od A do Z - ALBO WCALE
Jak widać po Pana ostatnim poście jest Pan kolejną osobą, której nie pasuje to że Włodzimierz Pietraszko jest kim jest. Najlepiej jakby go nie było bo wtedy w końcu z cienia mogłyby wypłynąć te jak to pan nazwał tajemnicze osoby bardziej doświadczone od niego. Dlaczego TE OSOBY się tutaj nie odezwą z Poparciem Pana tez o nawozach lub wyginaniu sosen? Czy to może kolejni teoretycy z 3 bonsai na parapecie w kuchni?
Przykłady Włodka roślin są namacalne i najważniejsze ŻYWE. Może na potwierdzenie swojego Pan pokażę wygiętą jak w temacie o 180 stopni roślinę tak z rok po zabiegu.
Jak widać życie życiem, a na forum co jakiś czas pojawiają się tacy ludzie jak Pan i proszę się nie dziwić, że człowieka który zęby zjadł na Bonsai pisze w taki sposób jak widać. Ale przecież Pan się od razu obraża, że ktoś zwraca uwagę. Szlag człowieka trafia jak się czyta takie posty i dlatego ku przestrodze dla innych będziemy takie niepełne lub bzdurne wypowiedzi negować.
Jeszcze jedna ważna rzecz: NIECH PAN NIE ZACZYNA NAWET PISAĆ O OSOBACH ZAWSZE POPIERAJĄCYCH WŁODKA - GRUPIE WROCŁAWSKIEJ ITD.
TO JUŻ BYŁO....
Na szczęście w Polsce mamy kilka forum bonsai - może tam Pana będą klepać za każde słowo po pleckach - tutaj Pan bezkarnie pisał nie będzie ZACZYNAMY NA PRAWDĘ DBAĆ O JAKOŚĆ INFORMACJI PRZEKAZYWANYCH NASZYM CZYTELNIKOM
Kurcze chłopaki ja tylko spytałem czy się tak da, a wy sobie wrzucacie jakby Wasze życie od tego zależało.
Nie wiem czemu na tym forum często jest tak, że ktoś zada konkretne pytanie, po czym po jednej sensownej odpowiedzi dyskusja zbacza z toru i zaczyna się najeżdżanie jedni na drugich. To jakaś wojna między klanami? :lol:
Z góry muszę przeprosić, to jest mój pierwszy post na tym forum i niestety będzie pewnie zły, bądź źle odebrany, ale nie mogłem się powtrzymać.
Jestem bardzo nowym/świeżym Bonsaistą (o tym dlaczego i jak to się stało opowiem kiedy indziej ) ale naprawdę Panie Pawle, to co Pan wypisuje jest obrazą nie tylko dla samego P. Włodka , ale również dla reszty użytkowników tego forum. Osobiście widzę to jako "widzimisię kropka nad i".
Zamiast negować posty P. Włodka, i rozdmuchiwać problem na forum ogólnym lepiej by było to pozostawić w PW, w jakiś sposób znaleść rozwiązanie, i udzielić Armenowi jednolitej opini/pomocy.
ps. myślałem że ten temat wyjaśni to ciekawe zagadnienie, a nie doprowadzi do niepotrzebnej wojny.
Michał Malawski napisał(a):ZACZYNAMY NA PRAWDĘ DBAĆ O JAKOŚĆ INFORMACJI PRZEKAZYWANYCH NASZYM CZYTELNIKOM
Bardzo mnie się ta informacja podoba. Sam temat bardzo ciekawy. Z tego co pamiętam, Robert Błądek obracał kiedyś gałąź w jednym ze swoich jałowców i gdzieś było o tym, że rozłożone jest to na kilka sezonów.
Na forum pojawia się mnóstwo banalnych pytań nie dotyczących de facto bonsai a podstaw uprawy roślin, ale zdarzają się też i ciekawe pytania dotyczące np technik formowania jak w tym przypadku.
Arturze tu nie chodzi o nasze życie lecz przeżycie rośliny. Jeżeli na poważnym forum będą wypisywane bzdury to jaka treść merytoryczna tego forum? To że pan Włodek i nie tylko on jest przeczulony na takie treści nie wynika z tego że chce pokazać jaki z niego Mistrz (bo o tym świadczą jego prace) ale chce wyprowadzić ludzi z błędu a że robi to w bezpośredni sposób to już problem waszego obrażania się czy przyjęcia wiedzy opartej na najstarszym w Polsce doświadczeniu.
Osobiście polecam każdemu przyjść na jedne warsztaty bez względu na to czy się kogoś lubi czy nie i przekonać się na własnej skórze jak to jest. No i życzę każdemu rozdawania za free wiedzy zdobywanej kilkadziesiąt lat bo naprawdę w Polsce kokosy zbić na tym można takie że Amber Gold to ma na noc.
...mój jałowiec (j. communis) po wykonaniu "pirueta" o mniej więcej o 180 st. Zabieg wykonany w w tym roku na gałęzi o średnicy +/- 30 mm, właściwie na połowie gałęzi (mniej drewna łatwiej się gnie):
...poniżej zdjęcie z jesieni 2011, przed skrętem:
Cały skręt wykonany na odcinku ok. 120mm. Skręcanie rozpoczęte pod koniec maja i zakończone w połowie sierpnia. Nie użyłem żadnej rafii czy taśmy, żadnego "stelaża" z drutu (klocek jest po to aby nie wyrwać gwoździ, którymi przybita jest ta "lina życia"). Tylko w odpowiednim miejscu założona dźwignia z pręta zbrojeniowego i śruba rzymska. Później tylko kilka obrotów co kilka dni, potężne nawożenie, regularne podlewanie i zero przycinania masy zielonej, aby przyrost drewna był jak największy i gojenie się pozrywanej tkanki jak najszybsze... ot i cała filozofia...
Robert sam wiesz, że przygotowanie rośliny do tego zabiegu trwało trochę dłużej. Widziałem tego jałowca (chyba że to nie ta sztuka) w Rattingen jak robiłeś pierwsze podejścia do tego giecia.
W całym temacie nie chodzi o to aby pokazać, że taka technika jest niewykonalna lecz trzeba mieć duże doświadczenie do jej poprawnego stosowania.
Ot i cała filozofia ...
Nauczyłeś się tego przez FORUM ? Czy lata pracy przy bonsai?
...o tym jałowcu już pisałem na forum: communis-vi-t15125.html . Michał, już chyba kilka razy jak nie kilkanaście razy pisałem, że z internetu nie nauczymy się niczego co wymaga czynności manualnych i chyba to normalne że praktyka jest najważniejsza.