Witam.
Na wstępie chciałbym się ładnie przywitać ponieważ to mój pierwszy temat i post na tym forum. Pierwsze będą także moje kroki w sztuce bonsai. I chciałbym Was prosić o kilka porad odnośnie sadzonkowania roślin. Mam w ogrodzie cis, jałowiec i brzozę brodawkowatą z których chciałbym odciąć kilka - kilkanaście pędów i zdrewniałych i niezdrewniałych. Wyczytałem że sadzonki mam chronić od mrozu. Czy strych o temp. powietrza ~4st C będzie ok? Mogę użyć standardowej ziemi do iglaków? Jakieś inne sugestie?
temat tyle razy poruszany, fajnie jest przed tym jak się coś napiszę poczytać trochę forum (ja przeczytałem całe). Bo to na prawdę nudne pisać ciągle to samo.
No ale trudno. Według mnie nie ma sensu robienie sadzonek i czekania 10 lat, żeby zacząć coś działać w kierunku bonsai. Dużo łatwiej i lepiej wybrać się do szkółki leśnej i zakupić materiał za np. 50pln i zacząć robić z niego "bonsai".
pozdrawiam maciek knap
z tego co ja się dowiedziałem, nie trzeba czekać aż 10 lat, w kilka lat można już coś wyczarować z sadzonek. Mnie się tam nigdzie nie spieszy i mogą sobie te sadzonki siedzieć Przynajmniej będę miał czas na zebranie wiedzy
już je wsadziłem i teraz będę czekał czy się przyjmą. Zamiast ziemi użyłem trocin (podobno DA SIĘ) trochę jałowców i trzy cisy.
Tacy mądrzy też byli na forum ale chętnie poczekam na wasze efekty pracy jak dotąd żaden cierpliwy ich nie pokazał. Mam szczerą nadzieję że:
Pozdrawiam - Bolesław Wujczyk
Ja też mam nadzieję że to nie słomiany zapał a jeszcze takie inne pytanie mnie naszło teraz. żeby przyspieszyć ten cały proces to można ukorzenić jakąś większą gałąź? można by wtedy np jeden sezon potrzymać w donicy, poczekać na korzenie, a następny do gruntu w celu zebrania masy? jest to możliwe? nie trzeba by było wtedy czekać aż mała sadzonka wyrośnie
A może wrócić do szkoły podstawowej i przypomnieć sobie biologię roślin. A może już tego teraz nie uczą :lol:
Pozdrawiam Paweł Kowalik
pff. A Ty polskiego się poucz.
Mod:
1. Powyższy komentarz jest agresywny. Na tym forum tak nie piszemy.
2. Proszę uzupełnić profil zgodnie z regulaminem forum.
Siur jasne wystarczy tylko poszukać w końcu to najstarsze forum bonsai w Polsce:
post26831.html?hilit=wierzba#p26831
Pozdrawiam - Bolesław Wujczyk
Cytat:Temat wierzby jako bonsai był już kiedyś poruszany. To naprawdę łatwy materiał by się przejmować jakąś pokręconą sadzonką z ogródka. Wystarczy ciekawy kawał gałęzi kubeł wody i
Czyli rozumiem że taką grubszą gałąź ukorzeniam w kuble z wodą? mogę to zrobić zimą?
Zimą jeździmy na łyżwach i lepimy bałwany.
Pozdrawiam!
Oczywiście, ale kubeł musi być emaliowany bo ocynk źle wpływa na korzenie.
Zimą kiepsko to wychodzi więc lepiej zakubłować gałąź podczas zrównania dnia z nocą i dodać trochę bylicy co daje lepsze wizje kształtowania a i patyk lepiej się wygina.
Włodzimierz Pietraszko
<!-- w --><a class="postlink" href="http://www.bonsai.pl">www.bonsai.pl</a><!-- w -->
Dziękuję Panie Włodzimierzu za konkretną odpowiedź. Mam też śliwkę mirabelkę którą mieliśmy wyciąć już w tamtym roku, myślę że pozyskam z niej jakieś materiały. ma sporo grubych gałęzi i jest bardzo wielka już.
Tu zawsze możesz liczyć na "profesjonalne rady"
Pozdrawiam
Rafał Ulfig
Huzaka-nikt Ci nie broni uciętą w styczniu gałąź wierzby trzymać w wiadrze z wodą w domu(do marca na pewno wypuści liście i korzenie),nikt też nie zabroni obciąć jutro gałęzi mirabelki, wstawić do wiadra z wodą i trzymać w domu(gwarantuje, że zakwitnie).Jeśli sprawi Ci to radość, to tak zrób.Tylko, co potem?Zadasz znowu dziwne pytanie?(np. czy mogę trzymać je w domu?) Rafale - dziwisz się mojej "profesjonalnej radzie" Bóg na stworzenie człowieka potrzebował jednego dnia, ja w jednym zdaniu, nie jestem w stanie przekazać podstawowej wiedzy przyrodniczej.Proszę więc byś mi wybaczył moje "profesjonalne rady"
Pozdrawiam!
Rafale a może Ty profesjonalnie i wyczerpująco odpowiesz na pytania zawarte w tym poście? Jak to jest, czy sadzonkujemy śliwki w kuble z wodą styczniu?
Włodzimierz Pietraszko
<!-- w --><a class="postlink" href="http://www.bonsai.pl">www.bonsai.pl</a><!-- w -->
Mirek Drabent napisał(a):Bóg na stworzenie człowieka potrzebował jednego dnia,
Widzę że niedługo będzie się tu można wyspowiadać. :lol:
oliwia99 napisał(a):Tu zawsze możesz liczyć na "profesjonalne rady"
Dokładnie
Widzisz W. tak to jest jak się ktoś upiera przy swoim. Nie chcesz rad szukasz pocieszenia więc pocieszni ludzie będą drzeć z ciebie łacha wedle myśli "masz jak chcesz".
Po pierwsze nie wszystkie rośliny puszczą w ogóle korzenie z czegokolwiek ale są rośliny które wyrosną z kawałka liścia - ale z nich na pewno nie zrobisz bonsai. W warunkach wysoce laboratoryjnych można w ogóle zdziałać cuda tylko po co sadzić chmiel by napić się piwa?
Proste sadzonkowanie czy sadzenie nasion musi się zacząć od przynajmniej 100próbek z czego w pierwszym roku może odpaść ok10-20szt. Po kilku latach na choroby czy zaniedbania odpadnie kolejne 20-30szt tak by po 5 latach zostało ok połowy z której będziesz mógł wybierać coś co nada się na pierwsze formowanie i będzie z tego ok 10szt z czego 5padnie podczas prób przesadzenia czy formowania. Ufam że aktualnie nie masz warunków żeby umieścić 100szt sadzonek w szklarni ani doświadczenia w szkółkarstwie (co widać po wypowiedziach) więc zdobywanie wiedzy na ten temat zajmie ci w PRAKTYCE (pracy w szkółce) min 2lata - jeżeli ktoś będzie chciał cię tego nauczyć. Widzisz przez te dwa lata nie jeden nowicjusz na warsztatach zrobi ok 10-30formowań drzew i będzie o wieki przed tobą ale za to ty posadzisz ok 40tys sadzonek na które będziesz czekał kolejne 5lat żeby coś z nimi zrobić.
Ufam że po kilku warsztatach zmądrzejesz ale tego też trzeba chcieć.
Co do Rafała chciałbym żebyś przypomniał sobie swoje początki bo nie przypominam sobie żebyś zaczynał od sadzenia gałęzi:
Owszem w Japonii to może norma ale to są szkółki z tradycjami min 100lat!!!
PS. To forum ludzi poważnie traktujących sztukę bonsai więc jeżeli chcecie się głaskać po główkach to źle trafiliście.
Pozdrawiam - Bolesław Wujczyk
ja tutaj nie mam zamiaru żeby ktoś mnie głaskał po główce, z chęcią przyjmę każdą konstruktywną krytykę i dobre rady. Pomyślałem po prostu, że zanim czegokolwiek się nauczę o formowaniu, przesadzaniu itd, mogę zacząć hodować sadzonki. Dlaczego nie? Sadzonki nie rosną dwa ani tygodni tylko kilka lat. Dlaczego by w tym czasie kiedy będę zbierał wiedzę o pielęgnacji drzewek nie zająć się właśnie tym? Uważam że to wygodne i rozsądne, a jak ktoś ma z tym problem to już nie moja wina. Na warsztaty przyjdzie jeszcze czas. Bolas, to co napisałeś o sadzonkach wcale mnie nie zraziło do tego pomysłu. Wręcz przeciwnie, wiem teraz czego się spodziewać i na pewno zrobię więcej. Miejsca mam od groma, tyle że nie mam szklarni, muszę to trzymać póki co na strychu. Ale znajdzie się miejsce i na 300 sztuk jakbym się uparł. Panie Mirku, czy ja prosiłem o jakiś wykład odnośnie podstaw botaniki? Nie. Zadałem konkretne pytanie czekając na konkretną odpowiedź. Wszystko w temacie. Jak kogoś irytują moje podstawowe pytania może olać ten temat i po prostu iść się wykazać w innym. Nie rozumiem w czym problem.
Włodzimierz Pietraszko napisał(a):Rafale a może Ty profesjonalnie i wyczerpująco odpowiesz na pytania zawarte w tym poście? Jak to jest, czy sadzonkujemy śliwki w kuble z wodą styczniu?
Raczej nie, ja jak nie chcę , albo nie potrafię pomóc, to po prostu nie odpowiadam, a nie kpię z nowych forumowiczów.
Biorąc pod uwagę, dział w którym padło pytanie, (dział o podstawach), więc można było przewidywać/spodziewać się również tego typu pytań
Huzaka, co do sadzonkowania, to chyba więcej informacji znajdziesz na jakimś forum ogrodniczym.
Pozdrawiam
Rafał Ulfig
Huzaka, jedyne co ja mogę na ten temat napisać jako laik to, że mam na działce ogromnego jałowca, którego gałęzie (całkiem grube) pokładają się na ziemi i z czasem w niektórych miejscach wciskają się w ziemię i są ziemią przykryte. W tych miejscach jałowiec puszcza korzenie. W zeszłym roku po prostu odcięłam taką gałąź. Jeszcze jedną odcinam w tym roku a kolejną przysypałam ziemią w nadziei na przyszłe korzenie. Nie wiem jaki to jałowiec i nie wiem czy wszystkie jałowce reagują tak samo ale możesz próbować :wink: .
Pozdrawiam - Magdalena N.
hmm. Mój jałowiec jest raczej wielkości krzewu, nie ma tam takich wielkich gałęzi. Myślę że tego typu rozmnożenie może być trudne. Nie pooglądałem go dokładnie bo jest masa śniegu na dworze, ale jak trochę się poprawi to przejdę się zobaczyć czy nie ma większej gałęzi do poświęcenia ale wątpię. Ale mógłbym tak rozmnożyć inne drzewa. dzięki za cynk
Poczytaj sobie jeszcze o odkładach powietrznych. Nie wiem jak duża jest ta Twoja śliwka mirabelka ale zastanów się, czy nie da się jej wykopać. Poczytaj sobie na forum co ludzie potrafią wyciągać z ziemi.
Pozdrawiam - Magdalena N.
To drzewo jest wielkie odkąd pamiętam wykopać by się może i dało ale musiałbym obkopać koło o średnicy 5-6m zeby wyciągnąć z korzeniami , ale gałęzie na pewno będę obcinał.
Taka mała podpowiedź. Nim zaczniesz coś sadzonkować odszczepiać szczepić czy odkładać itp przeglądnij w googlu czy ktoś już robił z tego gatunku bonsai bo bonsai można zrobić praktycznie ze wszystkiego ale nie wszytko się na bonsai nadaje.
Pozdrawiam - Bolesław Wujczyk
Teoretycznie jest możliwość że uda Ci się ukorzenić grubą gałąź mirabelki , ja miałem taki , lub podobny , acz nie zamierzony przypadek podczas gruntownego czyszczenia zapuszczonego ogrodu , było tam mnóstwo wymienionych mirabelek i zostały one pocięte na drewno do wędzenia i ułożone na stos , jednak kilka z pieńków dzieci użyły do zabawy , następnie zostawiając je w zacienionym koncie postawione bezpośrednio na ziemi . W połowie lata musiałem owe pieńki mocno obciąć z nowych gałązek , a następnie wykopać wraz z korzeniami Jednak ta odmiana śliwki średnio nadaje się na bonsai , a już o jakimkolwiek drutowaniu tu nie ma mowy , w sumie nawet lekkie mechaniczne muśnięcie kory powoduje że pozostają na niej nieładnie wyglądające rany . Mimo to uważam że jeśli masz zapał i ochotę to próbować zawsze warto i jeszcze jedna sprawa , co do sadzonek , czy siewek , zawsze możesz robić sobie z nich zaplecze materiałowe na zaś , a uczyć się już na 2-3 roślinach zakupionych na szkółce . Sam mam obecnie kilka ciekawych drzewek i sporo materiałów które sobie "wy kulałem" z siewek , czy też sadzonek kilkanaście lat temu .
Życzę więc wytrwałości i zadowolenia z postępu prac , oraz wielu spostrzeżeń na podstawie obserwacji rozwijających się w następnych latach drzewek :wink:
Jacku jesteś wielkim bonsaistą, ale co do mirabelek to się bardzo mylisz. Mirabelka ( Prunus domestica) jest dobrym materiałem na bonsai dającym się doskonale formować. Moim zdaniem jest ona w naszym klimacie znacznie łatwiejsza w uprawie od moreli japońskiej ( prunus mume)choć jej kwiaty nie są aż tak wonne i okazałe. Na dowód tego co piszę przedstawiam poniżej zdjęcia bonsai z tego gatunku.
Autor: Walter Pall
Autor:Martin Kolacia forum IBC
Vivai Ghellere
http://bonsai.vivaighellere.com
Odnosząc się do ukorzeniania pni ściętych drzew czy też grubych gałęzi to muszę stwierdzić, że nie jest to takie proste jak piszesz. Podobnie jak Bolek i Paweł jestem zdania, ze autor tego postu powinien zdobyć trochę wiedzy podstawowej z zakresu biologi ponieważ bez tego w bonsai mimo dobrych chęci nic się nie zdziała.
Włodzimierz Pietraszko
<!-- w --><a class="postlink" href="http://www.bonsai.pl">www.bonsai.pl</a><!-- w -->
Dzięki Włodku za świetne zdjęcia , jak i również za wyprowadzenie z błędu , nieco zraziłem się do tego drzewa kilka lat wcześniej , być może popełniłem tam kilka błędów związanych z niewielkim doświadczeniem w prowadzeniu bonsai z roślin tego gatunku :oops: :wink:
Co do samego ukorzeniania nawet młodych przyrostów , wiem iż trzeba posiadać choćby podstawową wiedzę (może nieco większą ) dlatego myślę że kolega , autor postu chcąc osiągnąć na tym polu jakieś rezultaty zapewne nie spocznie na laurach i zacznie szukać szukać tej wiedzy i umiejętności w większej ilości źródeł branżowych i wyciągnie z tego wnioski i doświadczenia
Ps . czy aby nie przesadziłeś nieco Włodku z tą niby moją wielkością :?: Ja wciąż dopiero się uczę i wiele jeszcze tego przede mną :wink:
Oj Jacuś przecież wiemy że o bonsaiście świadczą jego prace a wszyscy się ciągle uczymy.
Pozdrawiam - Bolesław Wujczyk
Nie jestem jakimś melepetą, albo biologicznym ignorantem wbrew pozorom może mam mniejszą wiedzę o roślinach i ogrodnictwie ale lubię się uczyć i mam zamiar dokonać postępów na tym polu. Fakt że zacząłem od bardzo trudnej strony, no ale... chyba lubię wyzwania To że sadzonki i siewki potrzebują czasu wiem, bo przeczytałem to w prawie każdym poście, w którym ktoś nowy się o nie pytał. Za każdym razem ta sama gadka - odradzanie. Trochę głupio że tak się przyjęło bo co to komu szkodzi żeby rosły sobie gdzieś tam czekając na lepsze czasy Jeśli ktoś tylko ma ochotę, do dzieła. Takie moje zdanie. Mirabelka na zdjęciach wygląda pięknie, na żywo jeszcze lepiej. Jak zakwitnie to mam w ogrodzie biało Do szkółki póki co się nie wybieram bo mam inne wydatki niestety w tej chwili, ale spokojnie. Wszystko ma swój czas. Mam nadzieję, że w niedługim czasie będę mógł się już czymś pochwalić.
Tu nie chodzi o odradzania tylko o ukierunkowanie, trzeba czasu aby coś z takich sadzonek było, no ale jak masz dużo czasu to śmiało, tylko nie zapominaj o jednej rzeczy, w bonsai oprócz czasu, umiejętności liczy się cierpliwość i uwierz mi, że takie sadzonkowanie wcześniej czy później człowieka może zniechęcić do wszystkiego.
Pozdrawiam.
|