Witam
Chciałbym pochwalić się rośliną pozyskaną w tym roku( jeszcze ciepły), mam obawy że troszkę się pospieszyłem ale niestety mam ograniczony czas teraz albo za rok. Jest to pierwsze yamadori,w związku z tym przed jakimikolwiek ruchami przerobiłem kilka pozycji książkowych. Teoria teorią ale proszę bardziej doświadczonych kolegów o radę jak zabezpieczyć drzewo i jak powiększyć szansę na przyjęcie się rośliny. Chodzi mi o miejsce w jakim go trzymać jak podlewać itp. Ponadto mam zamiar prowadzić go w stylu dwupiennym, z tym że jeden pień jest prawie gołym kołkiem zaledwie cztery małe gałązki.
pozdrawiam
Oj gdyby mój fikus był tak zielony jak ja..
<!-- w --><a class="postlink" href="http://www.bonsaitables.pl">www.bonsaitables.pl</a><!-- w -->
Rany zabezpiecz twarda pasta cena ok 60 zl. Wg mnie powinienes go trzymac w miejscu gdzie temperatura nie spada ponizej zera... jezeli chodzi o pieniek z mala ilosciaa galazek to zaden problem bo jezeli glog ruszy to ladnie sie zagesci
Z tym miejscem to może być problem bo dysponuję tylko balkonem. Jedyne co mi do głowy przychodzi to obłożenie bryły korzeniowej.
Serdecznie dziękuję za odpowiedź.
Oj gdyby mój fikus był tak zielony jak ja..
<!-- w --><a class="postlink" href="http://www.bonsaitables.pl">www.bonsaitables.pl</a><!-- w -->
roslina znajduje sie jeszcze w stanie "snu zimowego" wiec jak ja wykopales i pozbawiles jakiejs tam czesci systemu korzeniowego to obsypanie bryly korzeniowej przy temperaturach ujemnych wg mnie duzo nie zmieni i roslina padnie, natomiast wstawienie jej do pomieszczenia ogrzanego spowoduje jej wybudzenie z czasem, jaki wplywa to wczesniejszcz wybudzenie bedzie mialo na jej fizjologie to ci nie powiem, jednak wydaje mi sie, ze w tym wypadku bedziesz musial ja trzymac w pomieszzceniu ogrzewanym az do wiosny bo jak pusci paki to ci je zaraz przymrozi. Niech wypowiedza sie jeszcze koledzy ktorzy znaja sie lepiej na fizjologi roslin moze cos wiecej doradza nakieruja w inna strone.
Nie panikuj, nic mu nie będzie.
Owiń bryłę korzeniową, a jeszcze lepiej całość kilkoma warstwami papieru, szmat i na balkon go w miejsce zacienione.
Za tydzień, dwa jak przejdzie ta zapowiadana fala mrozów to możesz z nim już robić wszystko.
Ale jako roślina pokojowa absolutnie się nie nadaje.
A aby wydać 60 zł. na jakąś tam cudowną pastę to trzeba mieć ... może drzewko o wartości 60 tys. zł.
Zwykła maść ogrodnicza dla takiego głogu to już będzie nadto. Widziałem dziesiątki głogów w naturze połamanych, pociętych, niczym nie smarowanych i miały się doskonale.
papieru? papier pochlania wilgoc.dwa nie wydaje mi sie zeby kopanie drzew w takich warunkach i trzymanie ich w szmatach na balkonie, nie mialo wplywu na fizjologie roslin.Moim zdaniem mimo, ze jest zima roslina ma gdzies zmagazynowane poklady wody ktora i tak pobiera oczywiscie w mniejszym stopniu, jednak przy usunieciu znacznej ilosci korzeni i pewnie korzania palowego jest to uniemozliwione. Kolejna sprawa, poza wsadzeniem do doniczki i czekaniem czy roslina ruszy, na tym by sie konczylo to "wszystko" ktore mozesz z nia robic, no moze ewnetualnie jeszcze lekko przyciac. Jezeli jestem w bledzie prosze o wypowiedz kolegów ktorzy lepiej znaja fizkologie roslin w zimie.
Roślina jest cały czas na balkonie, ponadto jeszcze jej nie wsadziłem do donicy nie chcę przy niej nic grzebać w te mrozy, tak dla jasności w momencie wykopania owinąłem bryle korzeniową w folię i tak siedzi w niej do tej pory. Mam donicę albo raczej wielkie wiadro ale nie wiem czy powinienem od razu zapakować ja do wiadra czy lepiej poczekać kilka dni aż przyjdzie wiosna.
Serdecznie dziękuje za Wasze odpowiedzi.
Oj gdyby mój fikus był tak zielony jak ja..
<!-- w --><a class="postlink" href="http://www.bonsaitables.pl">www.bonsaitables.pl</a><!-- w -->
Plastikowa skrzynka jest najlepsza do takich przesadzeń, zapewniasz dobre napowietrzanie korzeniom, do tego dobra mieszanka a nie ziemia z ogrodu. Na ryneczku lub w warzywniaku kupisz za parę złotych taką skrzynkę, Nie napisałeś jakiej wysokości masz roślinę i ile masz korzeni więc wielkość skrzyni dobierz sam. Możesz tak zostawić głoga do wiosny ale nie ma to sęsu, skoro już go wykopałeś to dokończ sprawę do końca, wsadź do w/w skrzynki z np akadama z kiryu 70/30 i czekaj wiosny aż zaczną pąki się budzić. Jeśli masz go jeszcze przyciąć to zrób to teraz. Ma stać na dworze.
Jeśli chodzi o pojemnik do mam wiadro z budowlane gabarytami jest ok- oczywiście trzeba jeszcze dziury drenażowa zrobić, co do ziemi to myślałem o zwykłym piachu gdyż korzenie obtoczone są w pierwotnej glebie a piach zapewnił by dobrą przepuszczalność ( informacja zaczerpnięta z książki Płochockiego).
Jeszcze raz dziękuję za odpowiedź.
Oj gdyby mój fikus był tak zielony jak ja..
<!-- w --><a class="postlink" href="http://www.bonsaitables.pl">www.bonsaitables.pl</a><!-- w -->
A cóz to takiego, że "papieru?". Od dawna i do tej pory zabezpiecza się rośliny na zimę papierem.
To może właśnie dobrze, że pochłania wilgoć? Sam w drugim zdaniu wyrażasz jakieś obawy o brak wody - co w tym akurat przypadku, gdy rozchodzi się o przetrzymanie drzewka w stanie uśpienia z wilgotną bryłą korzeniową przez okres max. 2 tygodni, jest bezzasadne.
tomekb napisał(a):dwa nie wydaje mi sie zeby kopanie drzew w takich warunkach
i trzymanie ich w szmatach na balkonie, nie mialo wplywu na fizjologie roslin.
Z pewnością ma to "wpływ na fizjologię rośli", bo każde kopanie taki wpływ ma, tylko że "te warunki" akurat są jednymi z najkorzystniejszych, każde inne mogą być tylko gorsze.
tomekb napisał(a):Moim zdaniem mimo, ze jest zima roslina ma gdzies zmagazynowane poklady wody ktora i tak pobiera oczywiscie w mniejszym stopniu, jednak przy usunieciu znacznej ilosci korzeni i pewnie korzania palowego jest to uniemozliwione.
A martwiłeś się, że papier pochłania wilgoć.
To cóż wobec tego począć, skoro ta rzekoma potrzeba pobierania wody "jest uniemożliwione"?
tomekb napisał(a):Kolejna sprawa, poza wsadzeniem do doniczki i czekaniem czy roslina ruszy, na tym by sie konczylo to "wszystko" ktore mozesz z nia robic, no moze ewnetualnie jeszcze lekko przyciac. Jezeli jestem w bledzie prosze o wypowiedz kolegów ktorzy lepiej znaja fizkologie roslin w zimie.
W kwestii przycięcia nie jesteś w błędzie, bo jeżeli już przyciął tak, że został tylko prawie sam kikut i uważasz to za dopuszczalne, to pewnie jak jeszcze "lekko przytnie" to też nic nie zaszkodzi.
A poza tym można robić wszystko.
uwazasz ze te warunki co teraz sa to sa jedne z korzystniejszych? to dlaczego ludzie nei trzymaja bonsai w workach foliowych na balkonach tylko doluja, obsypuja duza iloscia kory itd?
Uwazasz, ze roslina w trakcie zimy w ogole nie potrzebuej wody? moim zdaniem jest inaczej, oczywiscie potrzebuej tej wody znacznie mniej ale w miare mozliwosci i potrzeb jakos ta wode pobiera, tymi wlasnie najprawdopodobniej niezamrozonymi wlosnikami i korzeniami ktore zostaly wyciete.
Przyciecie i przesadzanie to jest wszystko co moze zrobic teraz z roslina. Co bys chcial z nia jeszce robic?juz sama redukcja znacznej ilosci korzeni jest szokiem dla rosliny.
Panowie ja prosiłem tylko o rady, po co się od razu kłócić i spinać w zasadzie to mój post a mam tu najmniej do powiedzenia . Jeśli chodzi o roślinę to ma jakieś 0.5 m h. Troszkę tam zostało gałązek, ponadto wydaje mi się że został zachowany odpowiedni balans między górą a dołem, tak na marginesie to za jakiś miesiąc wyjdzie kto ma rację.
Ps. Panie Tomku co tam słychać w koniowie?
Oj gdyby mój fikus był tak zielony jak ja..
<!-- w --><a class="postlink" href="http://www.bonsaitables.pl">www.bonsaitables.pl</a><!-- w -->
Wpisujesz w Googla hasło np "Napowietrzanie korzeni" i masz
To pierwszy lepszy artykuł,
Powietrze dla korzeni
Dla części podziemnych roślin dostęp powietrza jest jeszcze ważniejszy niż dla liści. Korzenie oddychają tlenem atmosferycznym, który znajduje się w drobnych zakamarkach podłoża. Dlatego tak ważne jest, aby było ono przewiewne. Takie warunki spełnia ziemia dla roślin zawierająca dużo torfu i próchnicy. Jest ona poza tym przepuszczalna dla wody. Dzięki temu korzenie nie są zalewane. Gdy jednak do doniczki wlejemy za dużo wody (i pozostaje ona długo na podstawce lub w osłonce), wypełnia ona wszystkie zakamarki w podłożu, wypierając tlen. Korzenie zaczynają się dusić i przestają pobierać wodę. Wtedy mogą atakować je grzyby powodujące gnicie i roślina więdnie. Często wtedy wydaje nam się, że potrzeba jej jeszcze więcej wilgoci, co jest w tym wypadku nieprawdą. Jeśli kwiatów długo nie przesadzamy, to ziemia w doniczce staje się zbita i ma za mało przestrzeni wypełnionych tlenem. Trzeba ją często delikatnie wzruszać, a co 1-2 lata wymieniać na świeżą i pulchną.
Niektóre grupy roślin, np. egzotyczne storczyki oraz inne epifity (rośliny bytujące w koronach drzew), potrzebują szczególnie dużo powietrza wokół korzeni (w naturze są one właściwie zupełnie odsłonięte). W domu takie gatunki uprawia się w bardzo przepuszczalnym podłożu, w pojemnikach z dużymi otworami w dnie i w ściankach. Lepiej nie wstawiać ich do osłonek, a wystających korzeni nie chować do ziemi.
Nie trzeba specjalistycznych książek, takie sprawy to podstawy
uwazasz ze te warunki co teraz sa to sa jedne z korzystniejszych? to dlaczego ludzie nei trzymaja bonsai w workach foliowych na balkonach tylko doluja, obsypuja duza iloscia kory itd?
Uwazasz, ze roslina w trakcie zimy w ogole nie potrzebuej wody? moim zdaniem jest inaczej, oczywiscie potrzebuej tej wody znacznie mniej ale w miare mozliwosci i potrzeb jakos ta wode pobiera, tymi wlasnie najprawdopodobniej niezamrozonymi wlosnikami i korzeniami ktore zostaly wyciete.
Przyciecie i przesadzanie to jest wszystko co moze zrobic teraz z roslina. Co bys chcial z nia jeszce robic?juz sama redukcja znacznej ilosci korzeni jest szokiem dla rosliny.
Kolego Tomku, warunki jedne z korzystniejszych do pozyskiwania drzewek z gruntu, zapowiadało się już na wiosnę i pawulonjaman miał wszelkie podstawy do wykopania tego głoga. To że nadeszło kilkudniowe ochłodzenie i będą prawdopodobnie jeszcze dwie dość mrożne ale bez paniki noce, w niczym temu głogowi nie jest w stanie zaszkodzić skoro jest jeszcze w stanie uśpienia.
Przecież to rozchodzi tylko o kilka dni. Już jest prawie połowa marca, wiosna tuż.
Nie grozi również żaden brak wody, w stanie zamrożonym drzewko wody praktycznie żadnej nie pobiera, a gdyby nawet to przecież wykopana z gruntu bryła korzeniowa na dodatek zawinięta w folię zawiera tej wody aż nadto.
Jeżeli bryła korzeniowa jest zamrożona i zlodowaciała to żadnej wody roślina pobrać nie może, choćby miała włośniki, ale jeżeli jak twierdzisz "włośniki i korzenie zostały wycięte" to zupełnie trudno zrozumieć do czego zmierzasz. Toż jeżeli zostały wycięte to nie mogą one być "niezamrożone" jak również jako nieistniejące wody pobierać nie mogą choćby nawet bryła też była niezamrożona.
Założyć trzeba,że jednak jakieś korzenie a może i włośniki się uchowały.
W przeciwnym razie oznaczałoby to słabe rokowania, niezależnie od sposobu przetrzymania drzewka przez te kilka dni.
Jeżeli chodzi o "wszystkorobienie" to po pierwsze pisałem, że można ale nie teraz, lecz za tydzień, dwa gdy minie nadchodzące ochłodzenie.
Po drugie to ja z tym drzewkiem robić nic nie chcę, ja pisałem że to "pawulonjaman" może robić wszystko i miałem na myśli typowe zabiegi jakie można wykonać na takim materiale, czyli między innymi to właśnie co sam sugerujesz, ale i podrutować, porzeźbić też coś może jeżeli tylko uzna za stosowne.
pawulonjaman - jeżeli tylko co nieco z korzeni się zachowało to będzie dobrze, czekaj cierpliwie, może się obudzić dość późno - nawet pod koniec maja - u mnie podobny głóg tak długo się namyślał.
Najkorzystniejsze warunki do kopania wg mnie sa w momencie gdy widac ze roslina budzi sie do życia, wtedy sa najwieksze szanse na przezycie rosliny.Wiosna kalendarzowa przychodzi za kilka dni natomiast fizycznie nie zanosilo sie i nie zanosi narazie na brak przymrozków ktore w okresie marzec-kwiecien sa najbardziej zdradliwe oczywiscie gdy roslina sie juz wybudzi.
Co do korzeni oczywiscie ze korzenie w zamrozonej bryle nie pobieraja wody, jednak wiadomo, ze gleba zamrozona jest do jakiegos poziomu i korzenie ktore ida ponizej tego poziomu w okresie zimowym pobieraja w niklym stopniu wilgoc i w nich jest chyba zmagazynowany zapas wody, tak mi sie wydaje, chyba ze jestem w bledzie to prosze kolegow o wyjasnienie. W momencie gdy zostawilismy same korzenie z gory to pozbawilismy rosliny czesci niezmrozonej. Nie wiem tak mi sie wydaje, dlatego prosilbym o wypowiedzenie sie osoby ktora zna lepiej zimowy spoczynek roslin. Nie sadze jednak zeby bylo tak jak Ty piszesz bo wtedy mozna by kopac rosliny w polowie grudnia zostawiac je na balkonie bez skutkow ubocznych a jednak tak sie nie robi, wiec cos musi wplywac negatywnie w tym okresie na rosliny.
Natomiast kategorycznie nie zgodze sie z tym ze roslina mozna juz tej wiosny drutowac, frezowac rzezbic itd. Szokiem dla rosliny jest juz samo kopanie i w pierwszym roku rosline przesadza sie i daje jej przyjac i rosnac a nie wykonuje jakies dodatkowe zabiegi ktore oslabiaja jej kondycje.Tu jestem pewnien ze mam racje.
Mysle, ze moglibysmy o tych aspektach rozwodzic sie dluzej dlatego zakoncze juz dyskusje, ktorej mam nadzieje nie odiberasz jako klotnie czy atak, traktuje to jako wymiane pogladow, ktore chcialbym aby ktos kto sie lepiej zna na fizjologi roslin skorygowal, mozliwe ze jestem w bledzie nie mowie ze nie, dlatego jak pisalem prosilbym Pana Pietraszko czy innego kolege o krotka analize fizjologi roslin w okresie zimowym i opinie na temat kopania i trzymania roslin w takich warunkach jak teraz.
to tez na pewno chodzi mi o taka sytuacje jak teraz, powiedzmy wykopie sie rosline jak bedzie pare dni na plusie, a pozniej stoi w worku na balkonie przy minusach itd. przez dluzszy okres, czy nawet jest wkopana w ziemie czy doniczke. czy moze miec to jakis negatywny wplyw na nia, dalej idac chodzi mi o fizologie rosliny i pory kopania dlatego pozwolilem sobie wywołać p.Pietraszko ktory wg mnie ma duza wiedze w temacie fizjologi.
jedz na warsztaty to wywolasz p. Pietraszko jak można wyrwać krzaka i zostawić go na balkonie w worku? to jak by doktor amputowal łapę i zapomniał założyć szwy i opatrunek. sorki jak napisałem coś poza tematem ale czytać mi się.nie chce tych herezji. jak można szarpać się na wykopki nie mając elementarnej wiedzy na ten temat.
Grzesiek Wołek
<!-- m --><a class="postlink" href="http://wog-bonsai.blogspot.com/">http://wog-bonsai.blogspot.com/</a><!-- m -->
<!-- m --><a class="postlink" href="https://www.facebook.com/wog.foto">https://www.facebook.com/wog.foto</a><!-- m -->
Potwierdziles tylko moja opinie, gdybys przeczytal poprzednie wypowiedzi to bys wiedzial, ze moim zdaniem tez sie tak nie robi. Pozwolilem sobie przywloać p. Pietraszke aby fachowo rozjasnil kilku osobom i mi rowniez do konca jak to jest. Zakladam, ze duza czesc osob nie wie takich rzeczy wiec bylo by to przydatne, aby od deski do deski a wlasciwie fachowo i prawidlowo wytlumaczyl ktos kto sie na tym zna bo jak widac ja twierdze tak natomiast kto inny moze juz twierdzic inaczej, a jest to dosc istotna a zaraz ciekawa kwestia.
Peper:
Nie wszyscy maja czas by wertowac cale forum i kazdy post w poszukiwaniu tej jednej informacji.
Dobra Panowie!
Strzeliłem gafę nic tu nie bagatelizuje, ową roślinę wypatrzyłem jakiś rok czasu temu coś między kwietniem i majem, czekałem cały rok by ją drapnąć, głupio by było ją stracić z powodu jakiegoś prostego błędu. Fakt faktem w momencie pozyskania głogu okazało się że zaginął mi piach którym planowałem obsypać korzenie. Pozostawiłem roślinę do rana by skołować piach. Rano okazało się że jest mróz i w związku z tym postanowiłem się wstrzymać. Roślina stoi na balkonie bryła korzeniowa nadal jest w foli od dołu porobiłem dziury całość została owinięta koc. Szkoda by było stracić w związku z tym proszę o odpowiedź czy poczekać jeszcze chwilę do ocieplenia i dopiero ją wsadzić w donicę czy mam zrobić to teraz?
Panie Grzegorzu proszę poświęcić chwilę ze swojego czasu i odpowiedzieć na moje pytanie.
Oj gdyby mój fikus był tak zielony jak ja..
<!-- w --><a class="postlink" href="http://www.bonsaitables.pl">www.bonsaitables.pl</a><!-- w -->
jaki problem nawet przy -20 włożyć ja w dużą donicę i uzupełnić ziemią, chyba lepsze to niż nic
Grzesiek Wołek
<!-- m --><a class="postlink" href="http://wog-bonsai.blogspot.com/">http://wog-bonsai.blogspot.com/</a><!-- m -->
<!-- m --><a class="postlink" href="https://www.facebook.com/wog.foto">https://www.facebook.com/wog.foto</a><!-- m -->
Problem pewnie żaden tylko że ten mróz mnie troszkę przestraszył, wkręciłem sobie że mogę coś uszkodzić i że lepiej zrobić to jak będzie ciepło. Dziękuję za szybką odpowiedź.
Oj gdyby mój fikus był tak zielony jak ja..
<!-- w --><a class="postlink" href="http://www.bonsaitables.pl">www.bonsaitables.pl</a><!-- w -->
...kiedy zaczyna się wiosna, ile trwa...? Otóż wiosna zaczyna się 21 marca i kończy 22 czerwca, jest to okres w który dzień się wydłuża, rośliny na te zmiany bardzo reagują...chodzi mi o to, że nie trzeba wyważać otwartych drzwi. Polecam artykuł dr. hab. Piotra Murasa, który ukazał się w gazecie "Szkółkarstwo" nr 4/2011 pt: "Rytmika wzrostu korzeni". Są to kilkunastoletnie wyniki badań niemieckich naukowców. Celem tych badań były drzewa i krzewy ozdobne i siła wzrostu ich korzeni w czasie okresu wegetacji. Po badaniach okazuję się, że przesadzanie poszczególnych gatunków można rozłożyć na całą wiosnę a nawet lato. Co ułatwia prace w wielkich szkółkach, gdzie nie byłoby możliwe przesadzenie wszystkiego wczesną wiosną. Ten artykuł i ta praca naukowa stały się moją podstawową lekturą. Po przeczytaniu obu swoje wiązy (ulmus glabra, ulmus minor) przesadzam w lipcu w pełnym ulistnieniu i przyjmują się znakomicie. A poza tym nie ma narażenia na wiosenne przymrozki, na które po redukcji systemu korzeniowego, są bardzo wrażliwe. Wiąz to tylko jeden przykład. tak więc polecam to czasopismo, na ich stronie numer archiwalny 4/2011 15 pln, wiedza musi kosztować. W artykule są podani autorzy niemieckich badań. Można sobie będzie to znaleźć i kupić, ale tylko po niemiecku. Ja znalazłem kupiłem, przetłumaczyłem. Zawsze powtarzałem, jak chcesz poważnie traktować swoje hobby, pasję to będzie to kosztować, wiedza to taki sam towar jak doniczki akadama itp...
w
Wywołany do odpowiedzi bardzo chciałbym rzetelnie potraktować ten temat, czyli napisać wszystko co wiem o wykopywaniu i przesadzaniu drzew. Tylko jak to zrobić? Nie jest to takie proste jak by się to wydawało, więc musiałbym napisać kilkadziesiąt stron tekstu, a ponieważ jest to internetowe forum, gdzie nikomu nie chce się zbyt dużo czytać i większość czeka na zwięzłe odpowiedzi dlatego będę musiał podejść do sprawy bardzo syntetycznie. Tak więc:
1. Drzewa liściaste można szkółkować (przesadzać je z miejsca na miejsce w gruncie) teoretycznie przez cały czas ich spoczynku bezwzględnego wtedy, gdy gleba jest niezamarznięta.
2. Można to robić również w trakcie spoczynku względnego, ale drzewom po ich przesadzeniu należy zapewnić takie warunki wilgotności powietrza i podłoża oraz temperaturę aby nie sprowokować ich do przedwczesnego pobudzenia.
3. Gdy pozyskujemy drzewa z natury lub szkółki w celu ich dalszej uprawy w pojemnikach jako bonsai po wykopaniu sadzimy je JAK NAJSZYBCIEJ w donicach roboczych. W tym przypadku drzewa muszą być bezwzględnie chronione przed mrozem, ale muszą być przetrzymywane w takich warunkach, w których nie dojdzie do ich przedwczesnego wzrostu.
4. W przypadku drzew iglastych polecam pozyskiwanie i sadzenie ich w donicach roboczych w okresie późnowiosennym ( w przypadku Dolnego Śląska jest to miesiąc kwiecień)
5. Określenie rodzaju podłoża w jakim maja rosnąć pozyskane drzewa wydaje mi się nie ma jakiegokolwiek znaczenia, ponieważ gdy je wykopujemy staramy się aby bryła korzeniowa wraz z glebą była nienaruszona i w całości włożona do donicy. Puste przestrzenie pomiędzy bryłą korzeniowa a ścianką donicy uzupełniamy torfem lub jego mieszanka z piaskiem. ( Ja do tego celu używam torfu zmieszanego z perlitem)
6. Jeżeli po wykopaniu drzewa podłoże osypie się to musimy liczyć się z tym, że będziemy mieli duży problem, a szansa na przeżycie rośliny jest bardzo mała.
To co napisałem powyżej to jest ogrodnicze ABC, zakres wiedzy w tym temacie jest bardzo obszerny dlatego polecam zapoznanie się z fachową literaturą na temat szkółkarstwa, lub uczestniczenie w warsztatach w Akademii Bonsai czy w szkole bonsai u Marka Gajdy.
W tym miejscu muszę odnieść się bezpośrednio do meritum postu czyli do głogu pozyskanego przez Pana Pawła. Głóg jest bardzo pięknym drzewem i doskonale nadaje się na bonsai, ale pański egzemplarz nie ma nic interesującego w sobie. Są to dwie proste pałki, z których w przeciągu kilkudziesięciu lat nikt nie nikt nie zrobi markowego bonsai. Proszę się zastanowić, czy nie lepiej by było poświęcić trochę więcej czasu i poszukać innego materiału. Z doświadczenia wiem, że nie jest to takie trudne, a satysfakcja gdy nawet poświęcimy kilka miesięcy na wędrówki po różnych wertepach aby znaleźć tego typu głogi jak na zdjęciach poniżej będzie szalona.
Oczywiście drzewa na tych zdjęciach to już dojrzałe bonsai, ale kiedyś to także były drzewa wykopane z natury, a ich obecny wygląd jest wynikiem tylko bardzo delikatnych korekt dokonanych przez bonsaistę. Moim zdaniem DOBRY MATERIAŁ TO DOBRE BONSAI i to wszystko w tym temacie.
Włodzimierz Pietraszko
<!-- w --><a class="postlink" href="http://www.bonsai.pl">www.bonsai.pl</a><!-- w -->
Krótko, treściwie, na temat i przede wszystkim rzetelnie...
Miejmy nadzieję ze z tego powstanie Bonsai i drzewo nie pójdzie na zapałki, osobiście uważam ze przy odrobinie wiedzy oraz umiejętności z każdego drzewa można wydusić jego ukryte piękno :-).
3. Gdy pozyskujemy drzewa z natury lub szkółki w celu ich dalszej uprawy w pojemnikach jako bonsai po wykopaniu sadzimy je JAK NAJSZYBCIEJ w donicach roboczych. W tym przypadku drzewa muszą być bezwzględnie chronione przed mrozem, ale muszą być przetrzymywane w takich warunkach, w których nie dojdzie do ich przedwczesnego wzrostu.
o to chodziło, czyli nie mozemy pozyskac roslin w takich warunkach jak teraz bo przede wszystkim wykopane ze swojego naturalnego srodowiska bryla korzeniowa i roslina na balkonie nie beda chronione przed mrozem chyba ze mozemy zapewnic takie odpowiednie warunki ktore nie pobudza rosliny.Tzn, że rosliny pozyskiwac powinno sie w okresie w ktorym temp dodatnia utrzymuje sie przez dluzszy okres nie tylko 2-3dni.Natomiast pozyskanie rosliny, i trzymanie jej ze zredukowana bryla korzeniowa nawet w doniczce na balkonie w tempeerturach ujemnych nie wrozy dobrze czy nie tak? Chodzi mi o ta kwestie czy roslina ze zredukowana bryla powiedzmy wykopana na poczatku marca i trzymana w donicy na balkonie przez nastepne 3-4 tyg w tem ujemnych przetrwa? Jak wygladaja jej procesy zyciowe, czy ta redukcja korzeni pozbawia jej mozliwosci poboru wilgoci, czy a wlasciwie generalizujac dlaczego spoczynek w srodowisku naturalnym w tem. ujemnych jets lepszy niz w donicy na balkonie z czym sie to wiaze. mysle ze odpowiedz na te pytania ostudzi zapały do kopania wszystkich tych ktorzy nie mogą doczekać wiosny.