• 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wiednieje/usycha pieprzowiec
#1
Otóż jakoś od końca stycznia, początku lutego stałem się szczęśliwym posiadaczem swojego pierwszego drzewka bonsai. Do tej pory wszystko pięknie. Ono sobie rosło, ja je podlewałem, obracałem co jakiś czas, przycinałem, radość rozpierała me serce gdy na nie patrzyłem. Lecz nie dawno smutek zaczął je ogarniać. Liście wcześniej ładnie stojące zaczęły opadać, marnieć i tracić swój połysk, po pewnym czasie niektóre nawet powoli usychać, wygląda jakby stracił chęć do życia. Do tej pory stał ciągle w jednym miejscu naświetlonym, lecz nie wystawiony na bezpośrednie słońce. Siedziałem i czytałem, aż znalazłem, że może to być spowodowane przewodnieniem drzewka. I faktycznie, jak zwróciłem uwagę to drzewka nie podlewałem dzień dłużej niż zwykle (a podlewane było codziennie), a gleba nawilżona była jakbym podlał go chwilę wcześniej. Według wszelkich instrukcji należało mu wymienić ziemie. Niestety nie mogłem sporządzić odpowiedniej mieszanki (z powodu choroby troszkę unieruchomiony jestem), więc użyłem zwykłej ziemi doniczkowej do kwiatków i zmieszałem ja z glina, która pozyskałem z ziemi, w której siedziało drzewko. Pełen nadziei, że to to, po wymianie ziemi, lekko (LEKKO!) zwilżyłem tylko wierzch nowej ziemi, żeby troszkę się ubiła i nie była tak sypka. Po dwóch dniach nadal jest to samo, a ziemia jak wtedy była zwilżona tak jest teraz nadal. Czy on się obraził na wodę? Czy mu moja nie smakuje? Niczym go nie nawoziłem, sama woda. Bardzo was proszę o pomoc, mam nadzieję, że nie jest dla niego za późno.


[Obrazek: hMlAuhI.jpg]
Obecnie wygląda jak zielone emo-drzewko.
Płakać mi się chce gdy to widzę.






pozdrawiam,
Jakubiak Adrian
  Odpowiedz
#2
Pieprzowiec to trudna roślina i lubi się obrażać , zrzuca wtedy wszystkie liście .Lubi wodę ale jak każde drzewko trzeba nauczyć go się podlewać i cały czas obserwować .Jak go uratujesz dużym wezwaniem będzie zima i brak światła . Powodzenia .
  Odpowiedz
#3
A może lepiej wymienić się z kimś na drzewko, z kimś kto sobie poradzi z tym gatunkiem? Wiem, że to tak nie wypada namawiać do rozstawania się z pierwszym dzieckiem ale może to dla niego jedyny ratunek?... a w zamian dostaniesz coś mniej wymagającego.
  Odpowiedz
#4
Przelane drzewko niekiedy trudniej odratować niż przesuszone. Atakują go grzyby i korzenie nie tylko obumierają ale silnie chorują. Raczej przesusza się roślinę między podlewaniami tak by do gleby trafiło także powietrze. Postaraj się go nie podlewać aż ziemia lekko przeschnie i zacząć go podlewać umiarkowanie tak by tylko zwilżyć ziemię. Jak zobaczysz że któreś gałązki obumierają to je usuń.
Pozdrawiam - Bolesław Wujczyk
  Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości