• 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Zbyt duża ilość nasion
#1
Witam. Od razu chciałbym zaznaczyć, że jestem początkującym w tych sprawach. Chciałem kiedyś spróbować, więc kupiłem na aukcji trochę nasion i instrukcje do tego + doniczki. I tu zaczyna się problem. Jednego rodzaju drzewek(Paulownia tomentosa) było ponad 100 nasionek. Wszystkie wsypałem do jednej doniczki, tak jak było napisane w instrukcji. Jednak teraz(po upływie 2 tygodni) zaczęły kiełkować i zdałem sobie sprawę, że jest ich już ponad 50 i coraz więcej ich dochodzi. Wymiary doniczki: 7cmx7cmx7cm. I tu jest moje pytanie. Czy mogę je jakoś uratować, bo zdaje mi się, że potem nie dam rady ich rozsadzić lub przesadzić. A może mogą razem rosnąć i się połączyć?(ale ja głupi). Z góry thx za odpowiedzi. Pozdrawiam. Smile
  Odpowiedz
#2
Hej wydaje mi się, że jak masz ich tak dużo to możesz poeksperymentować. Część porozsadzać pojedynczo, część parami lub po trzy... Będzie różnorodność. Jednak zanim dojdziesz z tych nasion do czegoś co będzie przypominało bonsai to może minąć ładnych parę latek. Dlatego proponuję nabyć kilka sadzonek większych (KILKULETNICH) I Z NICH ZACZYNAĆ FORMOWANIE.
Ja też jestem początkujący i jak to z początkującymi bywa, chcą mieć szybko efekty lub przynajmniej jakieś namacalne owoce swoich zainteresowań.
Ja akurat miałem szczęście, że dostałem kilka tzw. prebonsai , drut, trochę sprzętu, doniczek i przede wszystkim lekturę, która jak wiadomo kosztuje i czasami szkoda tych parę złociszy na jej zakup. Mimo paru rzeczy, których się dowiedziałem ze swoich materiałów i od innych forumowiczów to nie jest, przynajmniej tak czuję, wystarczająca wiedza do prawdziwej przygody z bonsai. Okazuje się to bardzo szybko po wzięciu rośliny do rąk, pojawiają się pytania: co ciąć, gdzie ciąć lub czy w ogóle ciąć albo jak giąć, co giąć itd itp... - Jest to efekt braku doświadczenia i warto byłoby mieć kogoś kto pomoże nie zepsuć rośliny lub wydobyć z niej piękno. Ja osobiście zaryzykowałem z kilkoma najgorszymi moimi roślinami jednak mam zamiar wyjechać także na jakieś warsztaty, na których będę mógł dowiedzieć się czegoś więcej o tej sztuce.
Nie mówię, że nasiona to zły pomysł ale na pewno to nie może być jedyna droga w celu doskonalenia umiejętności.
Poszukaj na forum: Jakie książki ludzie polecają i dlaczego, ja dużo się dowiedziałem np.: z pozycji Płochockiego BONSAI...
  Odpowiedz
#3
Dzięki. Wink Jednak one dopiero co wykiełkowały, więc przesadzanie(tak jak mówisz) wchodzi w grę? Co mogę jeszcze uczynić z nimi? Po prostu jeśli mają się wszystkie zmarnować to chciałbym kilka uratować.
  Odpowiedz
#4
Nie, takich malutkich to jeszcze nie przesadzaj ... Według mnie tak małe siewki trzeba jeszcze zostawić żeby zrobiły się z nich zdrowe sadzonki - czytaj rozwinięta część nadziemna i podziemna. Ale jakbyś z kilkoma poeksperymentował we wspomnianych grupach już teraz, delikatnie, to mogłoby to przynieść fajny efekt w przyszłości.
Nie bierz jednak moich słów do końca za profesjonalne, lepiej poczekaj na wypowiedź kogoś z lepszą znajomością tematu.
  Odpowiedz
#5
Rozumiem, a jest możliwość, że "połączyłyby się" w przyszłości?
  Odpowiedz
#6
Według mnie tak, choć potrwa to pewnie spoooooooro czasu i obyś nie stracił cierpliwości.
  Odpowiedz
#7
Czasu to ja mam bardzo wiele, Cierpliwości także. Smile Kiedy by to się stało? Jako siewka, sadzonka czy już długo letnie drzewko?
  Odpowiedz
#8
Raczej długoletnie drzewko - ja kupiłem ostatnio kilkuletni klon palmowy , który na pierwszy rzut oka był zrośnięty jednak przy przesadzaniu okazało się, że dwie sadzonki były tylko siebie bardzo blisko. Jakbym zostawił to pewnie by się zaczęły zrastać ale delikatnie rozłączyłem korzenie i mam teraz dwa - jeden mniejszy a drugi większy.
  Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości