Witam,
Dzieki za odpowiedzi. W linkach wrzucam wiecej fotek, gdyż na forum mogę jedynie 600x600 pixeli.
Jeżeli ktoś miałby jakiś pomysł jak poprowadzić to drzewko to bardzo chętnie zapoznam się z sugestiami.
Historia drzewka wygląda następująco (od razu pisze ze zdaje JUŻ sobie sprawę z błędów w sztuce):
Jest to yamadori, pobrane w lipcu. W kwietniu przyciąłem prawie wszystkie gałęzie (około 1m dlugości nawet) i w lipcu chciałem troche okopać korzenie, bo ładnie się zazieleniło, ale z racji tego że drzewko było w piasku i dość dziwnie usytuowane, z okopywania wyszło tyle, ze musiałem zabrac to drzewko wcześniej niż myślałem. Znalazłem w lesie wiadro, pozostawiłem oryginalną ziemię (to jest piasek), przysypałem keramzytem, żeby nie wysychał za szybko i tak zostawiłem. Chciałem przyciąć jeszcze znowu gdzieś w okolicach przełomu listopada i grudnia, ale tego nie jestem pewien, bo w tym roku juz miało dużo wrażeń.
Chciałbym zapytać także przy okazji, o "brzydkie gałęzie" (trzeci link) czy warto obgolić te grube gałęzie zaraz przy pniu i zaczynać formowanie od zera, czy warto jednak te konary zostawić? Dodam, że większość zielonego jest właśnie na tych "konarach".
I jeszcze pytanie odnośnie pniaka. Otóż widziałem mnóstwo drzew z tego gatunku, które nie mają spękanego pnia, a są o wiele (nawet i 3 razy) grubsze. O czym to może świadczyć? Drzewko stało w miejscu nasłonecznionym, gleba sam piasek, mrowisko praktycznie w bryle korzeniowej, a 10 lat wcześniej w okolicy był wielki zakład chemiczny i ziemia jest pełna siarki.
To uważam za front.
http://i62.tinypic.com/15rblf8.jpg
tył:
http://i60.tinypic.com/2qa379k.jpg
Zbliżenie liścia oraz brzydka gałąź:
http://i58.tinypic.com/2j2gqar.jpg