"Czterech chłopa trza było" w kwietniu a nie w sierpniu. Marne szanse na przyjecie się tego materiału, ale zobaczysz to dopiero w przyszłym roku, bo sosny umierają bardzo powoli.
Włodzimierz Pietraszko
<!-- w --><a class="postlink" href="http://www.bonsai.pl">www.bonsai.pl</a><!-- w -->
Patrząc na igły chyba nie jest taka duża? Sierpień raczej nie najlepszy czas na pozyskiwanie ale czas pokaże jak pisze pan Włodek. Ja bym się nie odważył bo materiał bardzo ładny.
Nie kwestionując oczywiscie Waszego doświadczenia chciałbym dopytać o możliwe przyczyny i mechanizmy, które wykluczają sierpień jako czas na pobranie.
Kiedyś widziałem wykres przyrostu masy korzeniowej dla sosny, który najbardziej intensywny jest właśnje w sierpniu. Z tej zależności można by wysnuć wniosek, że mógłby to być odpowiedni moment na pobranie, gdyż roślina jest akurat w fazie budowy korzeni. Rozumiem jednak że jest to błędne to rozumowanie i inny mechanizm tutaj ma znaczenie?
ptaknadrzewie napisał(a):Nie kwestionując oczywiscie Waszego doświadczenia chciałbym dopytać o możliwe przyczyny i mechanizmy, które wykluczają sierpień jako czas na pobranie.
Kiedyś widziałem wykres przyrostu masy korzeniowej dla sosny, który najbardziej intensywny jest właśnje w sierpniu. Z tej zależności można by wysnuć wniosek, że mógłby to być odpowiedni moment na pobranie, gdyż roślina jest akurat w fazie budowy korzeni. Rozumiem jednak że jest to błędne to rozumowanie i inny mechanizm tutaj ma znaczenie?
Ja pozyskuję yamadori wiosną, i właśnie w sierpniu i wrześniu. na wiosnę co prawda łatwiej zająć się roślinami, ale dbając o wilgotność i zacienienie, w sierpniu miałem podobne wyniki w pozyskiwaniu.
profil na facebooku
<!-- m --><a class="postlink" href="https://www.facebook.com/jacek.rostkowski.50">https://www.facebook.com/jacek.rostkowski.50</a><!-- m -->
Paweł K napisał(a):Piotrze, jak masz możliwość to wstaw do szklarni, gdzie jest większa wilgotność i to powinno pomóc roślinie w aklimatyzacji
ale w szklarni jest też wyższe parowanie ze względu na temperature. sosnę pod cieniówkę i utrzymywać wysoką wilgotność.
profil na facebooku
<!-- m --><a class="postlink" href="https://www.facebook.com/jacek.rostkowski.50">https://www.facebook.com/jacek.rostkowski.50</a><!-- m -->
Włodzimierz Pietraszko, Bolas, kurcze ciekawi mnie, jakie mechanizmy w rozwoju rocznym sosny Waszym zdaniem są kluczowe dla pobierania właśnie wiosną a nie np. w sierpniu czy wrześniu. Rozumiem, ze musi być cos na rzeczy i bardo bym chciał zrozumieć dlaczego.
Ja jestem hydraulikiem a nie dendrologiem naukowcem robię to co inni sprawdzili przede mną raczej nie robię doświadczeń bo robienie ich na jednostkowych materiałach daje marne wyniki - tyle pamiętam ze statystyki którą miałem na studiach.
Nie napisałem i pewnie pan Włodek też się z tym zgodzi że przesadzanie nawet przez cały rok jest niemożliwe pytanie w jakich warunkach. Bo skoro pozyskasz całą bryłę korzeniową to co poza zmianą otoczenia jesteś w stanie zrobić nie tak? Jeżeli ktoś ma doświadczenie w pozyskiwaniu i utrzymywaniu przy życiu roślin z natury i sprawdza mu się ten termin to chwała mu za to ale podejrzewam że szkopuł nie tkwi w tym że rozkminił co się w roślinie dzieje tylko wie jakie warunki zapewnić roślinie - gleba, pH, temperatura, wilgotność itp.
Sprawa jest prosta i nie ma co tu za bardzo dywagować>
1. podstawą jest praktyka i wyczucie warunków w jakich będziemy przetrzymywać wykopaną roślinę.
2. Terminy są inne w Suwałkach, Wrocławiu czy w Rzeszowie.
3. Po drugiej połowie sierpnia większość drzew w naszej strefie klimatycznej wchodzi powoli w okres spoczynku i przestaje rosnąć.
4. Jeżeli pozyskujemy drzewo z natury bez uprzedniego przygotowania bryły korzeniowej i przyjdzie szybko zima ( co jest normalne w naszym klimacie) nie zdąży ona wytworzyć odpowiedniej ilości nowych korzeni i uschnie ona zimą. Dlatego terminy wiosenne są znacznie bardziej efektywne.
Mówię o tym już ponad dwadzieścia lat, ale jak chcecie to róbcie swoje. Tylko szkoda potem tych trupów w waszych ogrodach.
Cytat:ale w szklarni jest też wyższe parowanie ze względu na temperature.
- Panie Jacku w szklarni pomimo wyższych temperatur wilgotność jest większa niż na dworze i dzięki temu rośliny wyparowują mniej wody.
Włodzimierz Pietraszko
<!-- w --><a class="postlink" href="http://www.bonsai.pl">www.bonsai.pl</a><!-- w -->
Myślę że wszystko zostało już powiedziane ale dodam jeszcze parę groszy do siebie. Z moich obserwacji wynika że wiosną drzewo ma dużo więcej energii zmagazynowanej przez zimę co sprawia że dochodzi do siebie dużo szybciej. Tym samym przełożenie terminu na wiosnę jest bardziej efektywne i mniej ryzykowne. Skoro roślina była przygotowywana przez 2 lata to co szkodziło poczekać do wiosny? I tak nie zyskasz na czasie, bo roślina będzie dłużej dochodzić do siebie a kto wie czy nie będzie chorować i słabnąć.
Druga kwestia to przyrost masy korzeniowej, to że w sierpniu jest najbardziej intensywny u sosny, nie ma moim zdaniem nic do rzeczy bo proces wzrostu zostaje i tak zakłócony a roślina po okresie szybkiego wzrostu latem traci dodatkowo energię.
Na koniec: Nie twierdzę do końca że pozyskanie zakończy się porażką, życzę ci jak najlepiej bo to ladny matrial, ale ja osobiście na taki krok bym się nie posunął. Wyjątkiem było by gdybym znalazł okaz za granica setki kilometrow od domu i wiedział bym że już do tego miejsca predko nie wróce.. ale i tak pojawia się pytanie czy ryzykować dla własnej chciwości czy zostawić drzewo naturze...
A po co. Teraz widać jak się ma doświadczenie do nauki na błędach. Szkoda tylko rośliny ale za to kolejny hobbysta przekonał się że nie jest to taka łatwa sztuka to Yamadori. Nie ma co płakać jak mleko już rozlane - płacz ani wyśmiewanie się nie wleje tego mleka z powrotem do szklanki.
Super materiał, szkoda, że zszedł. Latami takich szukam.
Jako, że mieszkam w centrum Polski, znalezienie takiego materiału jest wyjątkowo trudne, więc jak już kopie to staram się nie ryzykować i robię to wiosną. Wydaje mi się, że jesienią jest ciężej utrzymać drzewko jak nie ma się osłonietego miejsca, czasu na doglądanie wilgoci, słońca itp. Doświadczenie jest tu ważne, ale jak się nie ma warunków to cudów nie będzie, ryzykujemy. Wiosną nie powinno byc problemu z przymrozkami i generalnie aklimatyzacja drzewka przed zimą. Do tego sa one słabe i czasami nie przeżywają u mnie na polu cięższych pierwszych zim po wykopaniu a wiosną nie ma tego ryzyka.
Uważam, żę najważniejszą rzeczą poza dobrą bryła, terminem, ziemią itp. jest wybrać dzień na kopanie po bardzo mocnych opadach. Wiosną nie jest to trudne a ziemia się nie obsypuje i jest łatwiej bryłę wyciagnąć w całości. Zwłaszcza w przypadku sosen jest to istotne. Jeżeli się ziemia obsypie to one się nie przyjmują.