Witam. Jestem nowy na forum. Proszę o rady bardziej doświadczonych bonsaistów. Czy z tych "kołków" da się cos wypracować proszę o sugestie . Byłyby to moje pierwsze yamadori. Kołki to stary żywopłot więc troche tego jest . Żywopłot jest do usunięcia i mam na to niecaly miesiąc..
Dziekuje.Wlasciwie nie wiem tylko czy czekac jescze z kopaniem czy brac sie za "koleczki" juz teraz bo paczkow nie widac jescze.. No i brak mi dosw. Zeby umiec wyobrazic sobie te drzewka za np. 10 lat. Czuje potencjal w nich ale jak je prowadzic ?
Można by się nad materiałem pochylić ,tylko obawiam się że sam masz za mało doświadczenia. Popytaj na forum kolegów z okolic Krakowa czy by nie zechcieli Ci pomoc a przy okazji podzielili by się z Tobą wiedzą....na początek na temat kopania. Możesz też samemu spróbować ale weź pod uwagę duże ryzyko kompletnego niepowodzenia. Twoja decyzja
Krzysztof
Znać drogę to jedno,a podążać nią to całkiem co innego
Dzięki Krzysztof. A więc do kolegów z Krakowa zwracam się z zaproszeniem na udział w pobraniu.W zamian mogę podzielic sięmateriałem. Mamy do wyboru z ok. 100szt. Chętnych zapraszam na drogę mailową. Pozdrawiam
Nikogo chętnego nie znalazlem, zreszta szanse byly marne. Jutro albo pojutrze wykopuje. Trzymajcie kciuki. Pochwale sie efektami. Nie wiem tylko czy sadzic je do gruntu czy w doniczki a moze wdrewniane skrzynie z workiem jutowym w srodku.. Doradzcie prosze.
Skrzynki to marny pomysł jak masz dostęp do plastików to sadz w donice - wykopywanie z gruntu żeby znów wsadzić w grunt ma sens ale tylko wtedy gdy już tam zostaną.
Witam, podjalem probe wykopania glogu, niestety nieudana. Grubosc i dlugosc korzeni przerosla mnie.
A mianowicie krzaczek z drugiego zdjecia w odleglosci 70cm od pnia ma grube na 10 cm kilka korzeni - bez pilki sie nie obejdzie a tej nie mialem przy sobie. Ogolnie marne szanse na przezycie... Tak ja to widze. Glogi maja bardzo masywne korzenie a do tego w bryle ktora mam zamiar (tzn jestem w stanie) zostawic przy pniu malo zostanie malych korzonkow ktorevto ponoc sa najwazniejsze. Myslalem ze moze jakis ukorzeniacz pomogl by im przezyc macie cos sprawdzonego? Zywoplot zostanie stracony jesli nie wezme go ja ale moje szanse na powodzenie w obliczu tych korzeni maleja drastycznie.
Ps. Dowiedzialem sie od wlasciciela ze zywoplot sadzil jego dawno niezyjacy ojciec..ma jakies 50-70 lat
Przewidywalem taki obrót sprawy. Poszukaj na youtube filmików z kopania drzewek. Tylko drzewek nie drzew........wiele Cię one nie nauczą ale bedziesz mial chociaż zielone pojecie. Temat jest do ogarnięcia tylko musisz w to wlożyc trochę więcej inwencji. W fotelu tego nie wysiedzisz. Powodzenia
Krzysztof
Znać drogę to jedno,a podążać nią to całkiem co innego
Glogow 5 szt. pozyskane. Jak nabrzmiale paki sie rozwina.cykne zdjecia.
Czy uciety pien tuz nad gruntem ma szanse sie ukorzenic? Jak mu pomoc?
Dzieki za wsparcie. Pozdrawiam