Mam dwa konkretne pytanie na temat sosny Thunberga którą posiadam. Na zdjęciu zaznaczyłem docelowe miejsce skrócenia. Moje pytania do bardziej doświadczonych to:
1. Na ile sezonów rozłożyć skracanie tej sosny do zaznaczonej czerwonej linii?
2. Do tego czasu chciał bym jakoś wzmocnić te dolne gałęzie które mają pozostać. Zastanawiam się czy cieniowanie pozostałej górnej części korony (np. siatką cieniującą) może spowodować że drzewko bardziej "zainwestuje" w te dolne gałęzie, w pełni naświetlone? Czy to ma jakiś w ogóle sens i czy o takiej technice coś wiadomo?
W tej formie nigdy dolne gałęzie nie będą mocne. Moc jest w górze drzewa i to widać na pierwszy rzut oka bo w przeciwieństwie do pączków w dolnej partii góra już dawno wystrzeliła. Albo mocno przytniesz górę by dół wystrzelił albo idziesz na całość i wycinasz górę. Podejrzewam że drugi pomysł skończy się śmiercią drzewa bo te dolne gałęzie mogą nie zdążyć przed końcem sierpnia na tyle wzmocnić drzewa żeby ono przeżyło zimę. Dół szerze powiedziawszy nie jest idealny bo wszystkie gałęzie jak to bywa w takim materiale wyrastają na tej samej wysokości.
Nic nie zrobię, zadołuję w ziemi albo zakopczykuję w korze. Teraz za czas jakiś ewentualnie przytnę świeczki - ale zastanawiam się jeszcze nad tym ruchem bo pewności nie mam.
Nikt nie chce brac za to odpowiedzialności
Jak robiłem podobny zabieg na mojej sośnie to tez mialem powaźne obawy. Dobrym sposobem (moim zdaniem) jest wywalenie z góry tegorocznych przyrostów i ogołocenie igieł do kilku par na każdym końcu- mozna to rozłożyć na dwa razy, to co ma zostac pozostawiasz bez zmian. Na wiosne tniesz po czerwonej lini. Drzewko trochę bedzie płakac, ale w mojej sośnie nie widać by się tym przejęła. Oczywiście stosujemy plastelinkę.
Zabieg robiłem w zeszłym roku więc na 100% się powiódł
Nic nie jest skończone, dopóki się nie skończy.(Miś Yogi)