09-12-2017, 05:29 PM
Witam.
Po kilku miesiącach postanowiłem w końcu zacząć, ale zęby zacząć i niczego nie zepsuć trzeba wiedzieć jak... no a z tym nie za dobrze.
Dlatego zanim cokolwiek zacznę robić postanowiłem, że zapytam się kogoś co i jak.
Mam 5 nasionek NIEBIESKI KLON JAPOŃSKI i 5 nasionek BLUE-ORANGE BONSAI KLON JAPOŃSKI. Niebieski wygląda jak zwykle ale zmniejszone nasiono klonu a niebiesko pomarańczowe jak nasiona cisu.
Dostałem tez instrukcje. Jedna dość krótka... a druga wielkości kartki zeszytu w której i tak nic zbyt informującego nie ma. Jedyne co wiem to mam moczyć nasiona w wodzie 2-3/2-5 dni po czym poddać nasiona stratyfikacji w temp od 1 do 10 stopni, natomiast blue orange było chyba jeszcze o skaryfikacji.
Kupiłem ziemię do paproci ( gdzieś czytałem ze taka tez jest odpowiednia ) o ph 5.5-6 ( chciał bym wiedzieć czy ta jest/będzie odpowiednia ), kupiłem także ukorzeniacz ( było w tej "większej instrukcji" ) i nawóz "żelowy" do bonsai. Pierwsza część jakoś mnie nie przeraża. Moczyć nasiona, lekko skaryfikować, stratyfikować do do 8 tyg a jeżeli do tego czasu roślina nie wykiełkuje wyciągnąć je do temp pokojowej. Ale mam też obawy, że już na samym początku nic z tego nie wyjdzie. Dlatego zawczasu pytam o drobne porady "od nasionka do kiełkowania" co ile podlewać takie "kwiatki" w lodówce może też jakieś inne porady i następnie do nawożenia roślinki, na nawozie jest napisane: 7ml rozrobić z 3 litrami wody i miesiące roku w których nie podlewać tym nawozem, ale nie napisali jak tym podlewać a przecież od razu 3l nie wleje
No i przede wszystkim kiedy drzewko wsadzić do płaskiej doniczki. Czy przez kilka lat ( bo wiem już, że jest to BAAAAAARDZO długotrwały okres ) można ją trzymać w zwykłej doniczce odpowiedniej do wielkości rośliny. Czytałem także, że można na dno doniczki nasypać kamyków. Warto już od samego początku? Co z chorobami i innymi cholerstwami? Zwalczać to od samego początku czy może po jakimś czasie? Ogółem proszę o jakiekolwiek rady do momentu aż drzewko będzie miało z 5cm wysokości + jakieś na przyszłość. Wtedy powinienem dać sobie już radę
A wszystko zaczęło się to od mojego "drzewka szczęścia"
Po kilku miesiącach postanowiłem w końcu zacząć, ale zęby zacząć i niczego nie zepsuć trzeba wiedzieć jak... no a z tym nie za dobrze.
Dlatego zanim cokolwiek zacznę robić postanowiłem, że zapytam się kogoś co i jak.
Mam 5 nasionek NIEBIESKI KLON JAPOŃSKI i 5 nasionek BLUE-ORANGE BONSAI KLON JAPOŃSKI. Niebieski wygląda jak zwykle ale zmniejszone nasiono klonu a niebiesko pomarańczowe jak nasiona cisu.
Dostałem tez instrukcje. Jedna dość krótka... a druga wielkości kartki zeszytu w której i tak nic zbyt informującego nie ma. Jedyne co wiem to mam moczyć nasiona w wodzie 2-3/2-5 dni po czym poddać nasiona stratyfikacji w temp od 1 do 10 stopni, natomiast blue orange było chyba jeszcze o skaryfikacji.
Kupiłem ziemię do paproci ( gdzieś czytałem ze taka tez jest odpowiednia ) o ph 5.5-6 ( chciał bym wiedzieć czy ta jest/będzie odpowiednia ), kupiłem także ukorzeniacz ( było w tej "większej instrukcji" ) i nawóz "żelowy" do bonsai. Pierwsza część jakoś mnie nie przeraża. Moczyć nasiona, lekko skaryfikować, stratyfikować do do 8 tyg a jeżeli do tego czasu roślina nie wykiełkuje wyciągnąć je do temp pokojowej. Ale mam też obawy, że już na samym początku nic z tego nie wyjdzie. Dlatego zawczasu pytam o drobne porady "od nasionka do kiełkowania" co ile podlewać takie "kwiatki" w lodówce może też jakieś inne porady i następnie do nawożenia roślinki, na nawozie jest napisane: 7ml rozrobić z 3 litrami wody i miesiące roku w których nie podlewać tym nawozem, ale nie napisali jak tym podlewać a przecież od razu 3l nie wleje
No i przede wszystkim kiedy drzewko wsadzić do płaskiej doniczki. Czy przez kilka lat ( bo wiem już, że jest to BAAAAAARDZO długotrwały okres ) można ją trzymać w zwykłej doniczce odpowiedniej do wielkości rośliny. Czytałem także, że można na dno doniczki nasypać kamyków. Warto już od samego początku? Co z chorobami i innymi cholerstwami? Zwalczać to od samego początku czy może po jakimś czasie? Ogółem proszę o jakiekolwiek rady do momentu aż drzewko będzie miało z 5cm wysokości + jakieś na przyszłość. Wtedy powinienem dać sobie już radę
A wszystko zaczęło się to od mojego "drzewka szczęścia"