(Zamiescilem tego posta w dwoch dzialach jako przywitanie i tutaj jako wpis tematyczny.)
Jak pewnie wiekszosc z was zauwazyla, to moj pierwszy post.
Zainteresowalem sie tematyka bonsai prawie ze dokladnie rok temu. Sukcesywnie poszerzam swoja wiedze i wydaje mi sie, ze
bedzie to moim hobby na lata.
Przed wczoraj, spacerowalem po lesie z psami i natrafilem na taki ciekawy wg mnie okaz rodzimego świerku- uwazam, ze ma on potencjal aby w przyszlosci stac sie niezlym bonsai- lekko podcialem korzen ( byl dosc obszernie, zdrowo rozbudowany) i umiescilem go w glebszej donicy, po czym zaczalem prace nad wstepnym formowaniem ( niewykluczone ze za wczesnie, zdaje sobie sprawe ze optymalnie byloby poczekac conajmniej jeden sezon). Niestety nie wpadlem na to aby pstryknac zdjecie przed cieciem ale zrobilem je tuz przed formowaniem- fot1.
Dolaczam rowniez dwa zdjecia finalne- fot 2/3 i z tego miejsca chcialem spytac- co sadzicie o tym drzewku? Jakie macie zdanie odnosnie tego materialu na bonsai? Co sadzicie na temat fomorwania? Czy moj koncept wg was jest w porzadku? Czy to drzewko ma szanse stac sie na przestrzeni kilku lat drzewkiem bonsai? I jeszcze jedno pytanie- niestety nie posiadam podworka gdyz mieszkam w kamienicy, mam swiadomosc tego iz okres spoczynku rodzime drzewka musza spedzic w temperaturze ponizej tych 12st. C, ze wzgeldu na okres spoczynku- czy taki iglaczek przezyje, jezeli zime spedzi na zimnej klatce schodowej ( nieogrzewanej) z dostepem do swiatla na parapecie?
Dziekuje z gory za odpowiedz, prosze z tego miejsca o zaniechanie zbednych zlosliwosci i o merytorycznosc.
Pozdrawiam serdecznie! Milej jesieni!
Witam,
Moim zdaniem drzewo ma bardzo male szanse na przezycie. Pobrany w nieodpowiednim terminie (duzo za pozno)i od razu poddany formowaniu, ktore pozostawilo na nim bardzo malo zieleni. Nawet zdrowy swierk moglby miec problemy z powrotem do zdrowia po takim zabiegu. Nie wiem co doradzic w kwestii zimowania. Normalnie nie byloby watpliwosci, ze nalezy go wystawic na zewnatrz, bo rodzime iglaki najlepiej ze wszystkich drzew znosza nasza zime, ale po takich atrakcjach jakie mu zafundowales, to nalezalaby mu sie jakas ostra rekonwalescencja.
Dodatkowo swierki to jedne z najtrudniekszych do pozyskania i ksztaltowania drzew.
Nastepnym razem przygotuj sie prosze lepiej do takiej operacji i nie boj sie pytac PRZED akcja.
Teraz zostaje juz tylko modlitwa
Dziekuje serdecznie za wypowiedz i rady, z pewnoscia zapamietam . Co do zabiegow to zdaje sobie sprawe, ze optymalnym rozwiazaniem jest podzielenie tego procesu na kilka sezonow. Jednak po czesci sugerowalem sie rozwiazaniami zaproponowanymi przez tego goscia, mimo iz mam swiadomosc, ze wykopany przeze mnie swierk jest duzo bardziej "cherlawy" niz wybory yamadori ponizszego jutubera :
Sledze go uwaznie od poczatku swojego zainteresowania tematem bonsai i z tego co widze za kazdym razem facet wykopuje, podcina korzen, usuwa zbedne galezie, lokuje drzewko w doniczce treningowej za jednym podejsciem i zostawia na kilka sezonow w spokoju. Za kazdym razem roslina sie przyjmuje. Wiadomo, ze kolo jest tu doswiadczonym graczem i stwarza swoim prebonsai najdogodniejsze warunki zatem nie chodzi mi o porownywanie sie ale cz moglbym prosic forumowiczow o odniesienie sie do takiego sposobu pozyskiwania drzewek?
Też z zasady przy pozyskaniu z natury robię wszystko za jednym razem i jest dobrze.
Jeżeli drzewko ma przeżyć, to właśnie z przyciętą górą będzie mu łatwiej.
Ogrodnicy i szkółkarze już od dawna znają i stosują zasadę przycinania góry proporcjonalnie do przycinania korzeni.
Roślina pozbawiona znacznej części masy korzeniowej może nie wydolić w wykarmieniu dużo większej masy zielonej.
Nie wiem czemu, ale wśród niektórych "bonsaistów" na tym forum zasada ta jest negowana. Być może jest to powielanie twierdzeń jakiegoś "guru", niekoniecznie do końca prawdziwych.
W Twoim przypadku lepszym terminem pozyskania była by wczesna wiosna, a ponadto problemem może być przezimowanie. Klatka schodowa nie wydaje się dobrym miejscem. No i jeżeli nawet ten świerk przeżyje do wiosny to co dalej? W mieszkaniu będzie mu jeszcze gorzej - za ciepło, za sucho, za ciemno.
Szczególnie dla świerka, mieszkanie to wybitnie nie jego klimaty.
Dziekuje Panie Józefie, tylko utwierdzilo mnie to w slusznosci tej metody. Niewykluczone ze po zimie wystawie swierka na podworko za kamienica ( o ile przezyje ).
Szymon,
Utwierdzony w słuszności swojej metody będziesz mógł być latem przyszłego roku, kiedy świerk dalej będzie zielony. Mam nadzieję, że wtedy będziesz mógł się podzielić z nami zdjęciami tego drzewka.
Znam filmiki od tego gościa o pozyskiwaniu. Zauważyłeś, że pobiera prawie tylko drzewa liściaste? Znajdź proszę filmik z pobierania, które odbyło się pod koniec października. Albo taki, gdzie pobiera drzewo iglaste (najlepiej świerka), mocno przycina korzenie i jednocześnie pozostawia na drzewie 6 gałązek z rzadkimi igłami. Widzisz, diabeł tkwi w szczegółach i nawet jeżeli 80% rzeczy zrobiłeś 'dobrze', to nie znaczy, że nie pogrzebałeś swoich szans innym błędem lub zaniechaniem.
Józef,
Możesz podzielić się zdjęciem drzewa iglastego (najlepiej świerka!), którego pozyskałeś, obciąłeś większość masy zielonej i żyje rok później? Wtedy będziesz miał mocny argument w tej dyskusji.
Ja przytaczam argumenty Waltera Palla - tak, guru bonsaiowego, który może się pochwalić kolekcją pozyskanych roślin niespotykaną nigdzie w Polsce. I uważa on, że przycinając masę zieloną po pozyskaniu (szczególnie u iglaków), odbierasz drzewu jedyne źródło energii, które pozwala wytworzyć nowe korzenie.
I jak sam napisał kiedyś na swoim blogu w odpowiedzi na zarzuty o złe metody pozyskiwania drzew:
'jeżeli pobrałeś z natury więcej niż 8000 drzew, mogę posłuchać Twojej rady, jeżeli nie...'.
Rafale, mi chodzilo o slusznosc metody przywolanego przeze mnie bonsaisty, nie o moje poczynania wzgledem swierku. Podkreslam po raz wtory, ze zdaje sobie sprawe iz okolicznosci pozyskania tego drzewka nie byly najlepsze i ze popelnilem mase bledow. Widzialem jego filmy i nie tylko jego z iglakami a z tego co pamietam tez nie zaluje ciec ale facet jest profesorem w tej kwestii takze to inna bajka.
Dzieki za wypowiedz. Na wiosne poinformuje zainteresowanych czy roslina jednak podolala jakims cudem. Pozdro!
Szymonie raz jeszcze włączę się do wątku który ruszyłem w zakładce dla początkujących. Nie zachwycaj się nadmiernie gościem z Youtube bo ładnie mu wszystko idzie jak przeżyje roślina ,natomiast nie wiemy ile roślin u niego zeszło ogolonych z korzeni i z gałęzi. Nie sądzisz że jak wykopie roślinę i mu za rok nie ruszy to też zrobi z niej filmik. Poza tym jak napisał przedmówca Walter Pall i jego yamadori to jest klasa , a ten gościu z youtube (też oglądałem sporo jego filmików) to ma owszem i fajne rośliny ale część nie zachwyca.
Bolas, tu nie chodzi o roślinę, a osobę.
Gość ma zapał i chęć, wziął nawet sprawy w swoje ręce i przystąpił do działania. Trzeba mu tylki pomóc ten zapał wykorzystać w odpowiedni sposób i w odpowiedniej chwili. Jak bonsai w Polsce ma w koncu zyskać popularność i podnieść poziom, to w pierwszej kolejności potrzeba więcej osób które podejmują rzeczywiste działanie. A pierwsze wyniki , moim zdaniem, wcale nie są takie ważne.
Dlatego ja trzymam kciuki za Szymona i dlatego w najbardziej uprzejmy sposób w jaki umiałem napisałem jakie błędy popełnił. Aby jego kolejna próba byla lepsza niż ta
Bolas napisał(a):Nie ma to jak uczyć się z neta. Dziwi mnie tylko że przy takich roślinach temat ciągnie się stronami dyskusji o niczym.
No to może lepiej zablokować forum dla pospolitej gawiedzi i udostępnić tylko dla wybranych, zasłużonych akademików i będą sobie oni swobodnie dyskutować wyłącznie na elitarnym akademickim poziomie, jak to na elity przystało?
Ale ponieważ wszelaką wiedzę oni jako tacy już posiedli, to i tematów do dyskusji niebawem braknie i forum stanie się bezużyteczne, chyba że tylko do umieszczania ogłoszeń o warsztatach.
Bo odnośnie nauczania sztuki bonsai to wiadomo... tylko "warsztaty"... ale mam już swoje lata i na wielu różnych szkoleniach, warsztatach bywałem... i prawda jest taka, że czy to w necie czy w realu , nauczyciele trafiają się różni...
Człowiek z filmu, który był natchnieniem do działania pozyskuje wczesnowiosennie liściaka i bez wątpienia powinno mu się udać
Ty Szymonie, jak rozumiem ogołociłeś i przesadziłeś iglaka późnojesiennie, i to bardzo duża odwaga jest, ale nie mądrość.
..................
Zawsze w pędzie T.S.
<!-- m --><a class="postlink" href="https://web.facebook.com/tomfishpots/">https://web.facebook.com/tomfishpots/</a><!-- m -->
Kolejny niezadowolony socjalista. Taką postawą sprawiasz że tylko początkujący będą mieli ochotę ci odpowiadać w nieskończoność. Piszemy że źle zaczynasz że nie nauczysz się pływać pod prysznicem że nie pomalujesz pędzlem z trzciny ściany z gładzią gipsową a ty nadal swoje i to do tego atakujesz roszczeniami. Nie trafiłeś na dobrego nauczyciela przykro mi nie moja wina szukaj dalej. Nie trafiłeś w termin ze swoim świerkiem - przykro mi wysłuchaj co mamy ci do powiedzenia nie chcesz słuchać? Nie chcesz się uczyć nie moja wina i nie moja sprawa. Niestety w tej sztuce sucha wiedza nie jest przydatna chyba że chcesz być bonsaistą teoretykiem - ale to też nie moja sprawa.
Bolek popieram twoją wypowiedź, masz rację roszczeniowość i brak realnej krytyki w wielu postach jest obrzydliwa. Człowiek wrzuca tu zdjęcie skatowanej rośliny i oczekuje porad co ma dalej z nią robić. Inni zamiast zrównać gościa i opieprzyć za to co zrobił piszą, że ma szczere chęci i to jest fajnie bo może będzie z niego bonsaista.
Panie Józefie forum nie będziemy zamykać dla "gawiedzi" jest pan na tym forum już pięć lat więc proszę o więcej wyrozumiałości dla osób, które mają już dość rozczulania się nad poczynaniami błądzących i odpornych na wiedzę.
Włodzimierz Pietraszko
<!-- w --><a class="postlink" href="http://www.bonsai.pl">www.bonsai.pl</a><!-- w -->
Panie Józefie forum nie będziemy zamykać dla "gawiedzi" jest pan na tym forum już pięć lat więc proszę o więcej wyrozumiałości dla osób, które mają już dość rozczulania się nad poczynaniami błądzących i odpornych na wiedzę.
Tak, jestem na tym forum już 5 lat, na innym jestem 11 lat i tam już wtedy uderzyła mnie nieznośna arogancja, lekceważenie i wyniosłość szczególnie kol. Bolasa względem osób z poza "towarzystwa". 11 lat minęło i nie widzę żadnej zmiany.
Jestem prawie pewien, że "mistrzowie japońscy" takiej postawy nie reprezentują i nie popierają.
No, ale skoro jak widzę polityka "zrównania gościa i opieprzania" jest odgórnie uzgodniona to przepraszam, że się w ogóle po tych 5 latach odzywam, ale mimo tego wyrozumiałości dla osób pokpiwających z innych jednak nie znajduję.
Można napisać co się sądzi o sprawie, ale dlaczego robić to w taki sposób?
Ostatecznie można nie odzywać się wcale.
Piszę to, ponieważ też swego czasu również bywałem przez kol. Bolasa kilkakrotnie potraktowany w podobnie nieprzyjemny sposób.
A jeżeli nowo zarejestrowani użytkownicy są taką udręką, to można by może ustawić opcję możliwości pisania postów dla nowych użytkowników forum dopiero np. po roku od rejestracji, albo przez ten czas tylko w specjalnym dziale do którego kol. Bolas nie miałby uprawnień wglądu i nie musiał by się wtedy niepotrzebnie angażować.
Chyba nie wszystko rozumiem.
Wytknąłem Szymonowi błędy które popełnił i wytłumaczyłem, że roślina najprawdopodobniej tego nie przeżyje. Czy moim błędem było to, że starałem się być przy tym uprzejmy? Czy powinienem być nieuprzejmy? Czy gdybym był nieuprzejmy, to Szymon miałby większą ochotę, aby dalej zajmować się bonsai? Czy taki jest cel?
Czy może powinienem być nieuprzejmy, bo Szymon uśmiercił niewinne drzewko?
Czy jest na tym forum ktoś kto nie uśmiercił jakiegoś drzewka przez niewiedzę lub przez nieodpowiedni zabieg w nieodpowiednim momencie?
Nie Rafale. Nikt nie ma ci za złe że masz siłę to tłumaczyć nawet cię podziwiam. Podkreślam jeszcze raz gość skatował roślinę wykopaną z natury. Popełnił całą masę błędów których by nie zrobił gdyby choć przeczytał poradnik dla początkujących który napisał jeden z naszych kolegów który już nie marnuje tutaj czasu właśnie dlatego że jak widać nikomu nie chce się nawet tam zajrzeć.
Mistrzowie Japońscy? Przy pierwszym podważeniu jego decyzji wyleciałbyś za bramę szkółki jeżeli widziałby szansę to przez najbliższe miesiące zamiatałbyś liście i co najwyżej gałązki z ziemi po formowaniu. To ty byś musiał udowodnić że jesteś warty wiedzy a nie on że jest dobrym nauczycielem.
Ja mam tak grubą skórę że nie jedno na mnie powiedziano i wcale mi z tym źle się nie żyje. Wyniosłość? Nie to szczerość. Jeśli ktoś coś spierdolił to nazywa się to po imieniu a nie że może przeżyje a jak przeżyje to zwróć uwagę na formę oraz mieszankę glebową bo to najważniejsze by nawóz był użyty odpowiednio do pory oraz wracamy z zielenią chmurki będą piękne najwyżej się zaszczepi i będziemy robić nowe pąki - to tak jakby do czaszki wsadzić mikser i puścić na największe obroty.
Jak ktoś się zrazi to dupa jak ktoś przetrwa dostanie to czego szuka. Jest na forum kilka osób które dostały słowa prawdy z mojej strony i nie tylko ale wyciągnęły wnioski i do dziś albo spotykają się ze mną albo jeździmy razem na warsztaty jakoś się nie bali.
Bolas napisał(a):Nie Rafale. Nikt nie ma ci za złe że masz siłę to tłumaczyć nawet cię podziwiam. Podkreślam jeszcze raz gość skatował roślinę wykopaną z natury. Popełnił całą masę błędów których by nie zrobił gdyby choć przeczytał poradnik dla początkujących który napisał jeden z naszych kolegów który już nie marnuje tutaj czasu właśnie dlatego że jak widać nikomu nie chce się nawet tam zajrzeć.
Mistrzowie Japońscy? Przy pierwszym podważeniu jego decyzji wyleciałbyś za bramę szkółki jeżeli widziałby szansę to przez najbliższe miesiące zamiatałbyś liście i co najwyżej gałązki z ziemi po formowaniu. To ty byś musiał udowodnić że jesteś warty wiedzy a nie on że jest dobrym nauczycielem.
Ja mam tak grubą skórę że nie jedno na mnie powiedziano i wcale mi z tym źle się nie żyje. Wyniosłość? Nie to szczerość. Jeśli ktoś coś spierdolił to nazywa się to po imieniu a nie że może przeżyje a jak przeżyje to zwróć uwagę na formę oraz mieszankę glebową bo to najważniejsze by nawóz był użyty odpowiednio do pory oraz wracamy z zielenią chmurki będą piękne najwyżej się zaszczepi i będziemy robić nowe pąki - to tak jakby do czaszki wsadzić mikser i puścić na największe obroty.
Jak ktoś się zrazi to dupa jak ktoś przetrwa dostanie to czego szuka. Jest na forum kilka osób które dostały słowa prawdy z mojej strony i nie tylko ale wyciągnęły wnioski i do dziś albo spotykają się ze mną albo jeździmy razem na warsztaty jakoś się nie bali.
Cala dyskusja powinna zakonczyc sie po dwoch, trzech postach. "SPIERDOLILEM" zdaje sobie sprawe- co zostalo juz ustalone i z pewnoscia wyniose z tego lekcje na przyszlosc, nie z teorii wlasnie jak piszesz tylko z wlasnego blednego poczynania. Piszesz o " podziwianiu " za poswiecanie uwagi swiezakowi a sam produkujesz sie tu najwiecej. Robisz z tego wszystkiego gownoburze z ktorej nie wynika nic poza Twoja wyniosloscia i madralinstwem niepopartym w tym topicu zadnym argumentem. Mistrzuniu zluzuj rajty taka rada od nowicjusza, bo jedyne co wnosisz to niechec do udzielania sie na tym zdominowanym przez twoja bute forum. Dziekuje za uwage.
" Mistrzuniu zluzuj rajty taka rada od nowicjusza"
Józefie no i masz swoje na wierzchu, smaruj nowicjusza wazeliną to może ci tak nie powie :lol:
Do Szymona w odpowiedzi na jego pytania: ( pisownia oryginalna)
Co sadzicie o tym drzewku? Odpowiedź: kompletny brak predyspozycji na bonsai
Jakie macie zdanie odnosnie tego materialu na bonsai? Odpowiedź: Zero
Co sadzicie na temat fomorwania? Odpowiedź: Zero
Czy moj koncept wg was jest w porzadku? Odpowiedź: Zero
Czy to drzewko ma szanse stac sie na przestrzeni kilku lat drzewkiem bonsai? - Za około 30 lat Do Szymona od administratora forum:
1. Przeczytaj regulamin forum
2. Edytuj swój profil
3. Podpisz się imieniem i nazwiskiem tak jak wszyscy. Nie tolerujemy tutaj anonimów, nawet tych ze Świnoujścia Do Szymona prywatnie, szanuj język polski, a jak masz z tym problem to użyj edytora tekstu.
Włodzimierz Pietraszko
<!-- w --><a class="postlink" href="http://www.bonsai.pl">www.bonsai.pl</a><!-- w -->
Panie Włodzimierzu, poza slabym preludium do merytoryki przyjmuje z pokora Panskie odpowiedzi i zalecenia w zasadzie tyle wystarczylo napisac bezposrednio pod moim postem zamiast zbednej napinki.
P.s
w dalekiej perspektywie (30 lat) ale jednak cos moze z tego drzewka byc jak sam Pan napisal :wink: i mysle, ze tym pozytywnym akcentem mozemy zakonczyc te konstruktywna dyskusje.
P.p.s
Przepraszam, ze osmielilem sie napisac cos nie w smak forumowej kastecce. Dziekuje dobranoc.
Proszę zwrócić uwagę w którym momencie ten wątek zmienił się w pyskówkę.
Na początku Szymon był nieco zuchwały, co moim zdaniem jest zachowaniem typowym dla młodych osób (zgaduję że Szymon jest młody), ale nie miał problemu z przyznamiem się do błędu i zaakceptowaniem tego. W tym momencie można było skończyć, bo lekcja pokory (śmierć drzewka) była już w drodze
Panie Włodziemierzu, bardzo Pana szanuję i był Pan niezwykle uprzejmy kiedy mieliśmy okazję widzieć się na żywo.
Chciałbym jednak zasugerować, że 'twarz polskiego bonsai' nie powinna schodzić poniżej pewnego poziomu, nawet w internecie.
A napisanie że ta roślina nie żadnych predyspozycji do bycia bonsai to nadużycie. Ja bym chciał zrobić z tego skromnego bunjina. A że materiał jest nienajlepszy.... to dobrze, bo wszystkim umierają rośliny, a szczególnie początkującym. Wiec moim zdaniem dobrze, jak na pierwszy ogień idzie coś takiego, a nie roślina z potencjałem, której później będzie szkoda. Dobrze by się stało, gdyby Szymon zrobił to co zrobił ze stuletnim świerkiem?
A można odnieść wrażenie, że sugeruje Pan, że Szymon powinien zacząć od czegoś lepszego.
Tak sugeruję to, że Szymon powinien zacząć od „czegoś lepszego”, wtedy miał by więcej satysfakcji. Fakt ten znają wszyscy, którzy przyjeżdżają do mnie na warsztaty. Zawsze proponuję im to, że powinno się zaczynać od wysokiej półki, ponieważ na zabawę i zaklinanie rzeczywistości szkoda czasu.
Poza tym, w tym wątku nie widzę żadnej pyskówki z mojej strony, ani ze strony Bolka czy Tomka. Jest za to twarda dyskusja i jasne postawienie sprawy w kwestii pracy Szymona na świerku. Ja wiem, że miło by było gdybym rozczulał się nad zapałem kolegi do kaleczenia roślin. Tą zasadę stosuje wielu polskich bardziej doświadczonych bonsaistów, których nie będę wymieniał. Wiem co oni mówią prywatnie i jak oceniają wyśmiewają takie formowania, a tutaj nie piszą nic. Bo tak jest bezpiecznie. Ja staram się być uczciwym i nie oszukiwać nikogo, że z patyka zrobi się zjawiskowy bonsai. Może używam zbyt szorstkiego języka, ale moim celem nie jest urażanie kogokolwiek. Jak ktoś chce zdobyć wiedzę musi się z tym pogodzić. Wielu mi zaufało i mają teraz sukcesy nawet na międzynarodowych wystawach. Z drugiej strony jeżeli komuś zależy tylko na dobrym samopoczuciu w bylejakości to jego sprawa. Proszę pamiętać o tym, że są następni początkujący i jeżeli nie będzie na forum krytyki to przyjmą pracę Szymona za swoją naukę i będą go naśladować jako bardziej doświadczonego. Czy wam na czymś takim zależy?
Proszę więc uszanować to, że komuś chciało się cokolwiek napisać i może to będzie przyczynkiem do tego, że początkujący nie będą błądzić i nabiorą więcej szacunku dla żywych roślin.
Włodzimierz Pietraszko
<!-- w --><a class="postlink" href="http://www.bonsai.pl">www.bonsai.pl</a><!-- w -->
Na podsumowanie cisną się na usta przysłowia : " prawdziwa cnota krytyk się nie boi " - to polskie przysłowie , oraz " jeśli mierzysz w niebo to celuj w księżyc....jak nie trafisz to i tak wśród gwiazd będziesz " - to natomiast jest chińskie. Pozdrawiam
Krzysztof
Znać drogę to jedno,a podążać nią to całkiem co innego
Panie Włodzimierzu, dwie uwagi do tego co Pan napisał:
Cytat:[...] ponieważ na zabawę i zaklinanie rzeczywistości szkoda czasu.
Jesteśmy na tym świecie krótko i dlatego na zabawę każdy powinien potrafić znaleźć czas!!!
Bonsai to nie dla wszystkich 'kariera' albo 'droga życia' i należy zaakceptować, że dla niektórych to tylko zabawa.
Co do zaczynania z wysokiej półki - bardzo to szanuję. Jest to też pewnie wyznacznik Pana 'jakości', wysokich standardów. Tylko nie każdy musi mieć takie ambicje, lub nie od razu i dla takich osób też powinno być miejsce w 'społeczności bonsai'.
Uprzedzam: nie twierdzę, że skazywanie drzewa na śmierć przez nieodpowiednie zabiegi to zabawa, którą popieram. Stwierdzam tylko, że świadoma zabawa ze słabym materiałem, z którego nie będzie zjawiskowego bonsai, jest w porządku.