bry,
z cyklu "wykopany z żywopłotu", tym razem ja 8)
https://ibb.co/dM2ZC81
ligustr, jak na zdjęciu (tylko link), właśnie wyciągnąłem sąsiadowi ze śmietnika ?
jest grudzień, więc nie pora na "pozyskiwanie". tyle, że tu już ktoś go wywalił, nie było nic do gadania. po zielonych, żywych liściach i mokrej ziemi wnosząc to świeżo wykopany. korzeni parę miał, ale na moje oko amatora tyle co nic, na taką roślinę. wziąłem, bo parę fajnych gałęzi ma, i jeśliby przeżył, to coś z niego zrobię. wkopany w ogródku, użytecznego miejsca nie zajmuje; przeżyje to się będę cieszył, a nie to żadna strata. u nas temperatury póki co w dzień po 5st, w nocy raz chyba było 0, więc może ma jakąś szansę (wiele zimniej co do zasady nie powinno być, w zeszłym roku jakiś śnieg poprószył raz i zniknął - to nie zima, tylko pora deszczowa)
a pytanie jest jak ewentualnie mu pomóc? liście zostawić/ usunąć? przyciąć od razu wszystkie te cienkie gałązki, zostawiając pieniek i grubsze, i czekać na wiosnę? czy wręcz przeciwnie - zieleń wygeneruje "ssanie" w korzeniach, które go będzie mobilizować? liczę na podpowiedzi głównie tych osób, które kopią i mają jakąś praktykę
z góry dziękuję