Niestety moj ficus z ikei straicil liscie dolne a z boku zaczely rosnac lisce (u gory nic nie rosnie). Co zrobic?
wyglada to tak jak na zdjeciu
Bardzo proszę o brak hejtu, niestety nie zajmowalem się nigdy drzewkami bonsai.
Pytanie nr. 2 chce zacząć sadzić i zajmować się drzewkiem od zera. Chciałbym by wyrosło po wielu latach na wielkość drzewka zaprezentowanego na zdjeciu, ale coś innego niz ficus. Od czego zacząć, czy są jakieś poradniki ktore polecicie?
Postępujesz z nim jak z każdym fikusem. Niestety stawianie go obok okna tym bardziej otwartego będzie tylko mu szkodzić. Dużo słońca podlewasz jak wyschnie. Jeżeli góra jest martwa to możesz ją odciąć już nic z niej nie będzie. Pracuj na tym co masz właśnie zaczynasz. Polecam warsztaty bo na necie naczytasz się głupot a nic z tego nie zrozumiesz tym bardziej że na razie twoja wiedza nie pozwala ci nawet utrzymać tak prostej rośliny jaką jest fikus właśnie.
Jak podasz okolice w których mieszkasz mogę ci dać namiar na najbliższą szkółkę czy gościa który chętnie ci pomoże w dalszej drodze z tą sztuką.
Ja postawiłbym w nasłonecznionym miejscu i podlewał jak jest prawie suche.
Co do "martwych" gałęzi, to warto je ucinać po kawałku, bo czasem jest tak, że wygląda na martwe, a jednak od jakiegoś miejsca jeszcze dycha. (jeżeli ci się chce w ogóle bawić w ratowanie tego drzewka; mnie by się chciało ;])
A tak w ogóle ikeowskie fikusy na ogół zdychają, bo mają za mało ziemi w stosunku do korzeni. Wyjmij fikusa z doniczki i sprawdź, czy przypadkiem nie są tam same korzenie. Przesadź do odrobinę większej doniczki bonsai z ziemią zmieszaną przynajmniej z akadamą i może bonsai odżyje.
Poza tym bonsaje trzeba podlewać i nawozić co dwa tygodnie.
Możnaby też uciąć martwy pień do momentu, aż nie jest martwy i zasadzić drzewko "do góry nogami". Fikusy wytwarzają nowe korzenie, jak głupie... ;];];]];]
Marcin, chyba strasznie mieszasz człowiekowi w głowie - podajesz jakieś radykalne rozwiązania, a na ten moment zdecydowanie bardziej chodzi o utrzymanie fikusa przy życiu.
Generalnie - dużo słońca, podlewasz jak wyschnie (jak pisał Bolas). To nie musi być co dwa tygodnie ani co tydzień.
Poza tym, z tej dolnej części można, przy odrobinie starania i wyobraźni, zrobić jeszcze całkiem przyzwoite bonsai, pewnie nawet lepsze niż sztampowa forma początkowa.
Konrad - pełne słońce na parapecie (szczególnie zimą), regularne podlewanie i nawożenie. Jeśli roślina będzie żywa wiosną, możesz zacząć coś z nią robić. Do tego czasu ucz się bonsai.
Odnośnie drugiego pytania - nikt ci nie doradzi bez znajomości warunków uprawy (parapet, parapet z doświetlaniem zimą, balkon, ogród, szklarnia?). Musisz dobrać roślinę, do tego, co jej możesz zapewnić.
Nie wierz jednemu mojemu słowu - torturuję drzewa w imię Bonsai dopiero od 2018 roku!