Witam. Na filmikach np. o szczepieniu przez przewierty widać jak wstawioną gałązkę zabezpiecza się czymś w rodzaju plasteliny. Możecie powiedzieć co to takiego??? W żadnym ogrodniczym nie wiedzieli o co mi chodzi i proponowali coś w formie emulsji lub coś przypominającego towot. Czy można taką "plastelinę" sporządzić samodzielnie?
Wojtek
Możliwe, że chodzi Ci o produkt: Pasta na rany KIYONARU (wpisz w Google).
Albo - Pasta do ran twarda
To wygląda tak:
Są dwa kolory - szary i brązowy, różniące się pokrywkami tych pudełek.
Próbowałem kilku różnych rzeczy, jak kit szklarski albo szpachle do drewna, ale ta pasta jednak jest najlepsza, chociaż znacznie droższa - łatwiej się nakłada i nie pęka. Uwaga - trzeba ją nakładać poślinionym palcem 8)
Można ją kupić w cenie 45 do 60 złotych za 160 gram, co pewnie wystarczy na kilka lat.
Nie wierz jednemu mojemu słowu - torturuję drzewa w imię Bonsai dopiero od 2018 roku!
Różnią się deklami bo kolor plasteliny (brąz i szary-brąz) jest inny zielony do iglaków biały do liściaków. Oczywiście ta ilość starczy na pół życia jeżeli nie masz setki roślin. Nie radzę lizać palców w tej plastelinie są hormony wzrostu jak i fungicydy - nie znam nikogo kto by się otruł ale po co to spożywać nawet w małych ilościach lepiej zwilżyć palce w wodzie.
Pozdrawiam - Bolesław Wujczyk
Bolas napisał(a):w tej plastelinie są hormony wzrostu jak i fungicydy
Bolas, czy masz może jakieś potwierdzenie tego faktu? Bo ja czytałem wypowiedzi kilku osób twierdzących, że to nieprawda i że to masa klejąca jak każda inna, a japońskiego nie znam i nie mogę sprawdzić u źródła.
To poważne pytanie, nie próbuję żadnych podchodów.
Notabene, Walter Pall wypowiadał się kilka razy, że na tysiącach drzew, na których pracował, nie używał nigdy żadnej pasty. I w ogóle nawet nie ma u siebie żadnej pasty :lol:
Nie wierz jednemu mojemu słowu - torturuję drzewa w imię Bonsai dopiero od 2018 roku!
Samych japonskich past jest kilka firm i rodzajow, i tak to prawda niektore zawieraja fungicydy i hormony np. Top Jin M uzywana do roslin lubiacych wysoka wilgotnosc powietrza takich jak azalie itp.
Pozdrawiam Tomek
jerzyjerzy napisał(a):Bolas napisał(a):To poważne pytanie, nie próbuję żadnych podchodów.
Też słyszałem różne rzeczy że samoloty rozsiewają coś w powietrzu i że mamy czipy w szczepionkach ale nigdy tego nie sprawdzałem - mogę jedynie poczytać czyjeś wizje sam nie jestem w stanie tego sprawdzić ale mogę uwierzyć lub nie.
Jeżeli plastelina jest do roślin i powoduje dobre gojenie się ran a drewno pod nią nie koroduje to wg mnie sama plastelina nie ma takich właściwości więc coś musi w niej być - tak na logikę wg mnie.
Co do Waltera ma on wiele innego spojrzenia na bonsai jak każdy z nas i nie brałbym wybiórczo jego spostrzeżeń bo też czytałem że nawozi rośliny przy każdym podlewaniu - ok ale trzeba przeczytać/dobrze przetłumaczyć cały artykuł by powiedzieć że to słuszne i w jego wydaniu ma sens ale jak ten wyrywek przeczyta wybiórcza pamięcią osoba to powstanie taki dziennikarski paszkwil który wniesie w kontekst tylko chwilowy zamęt który ktoś przyjmie za pewnik.
Pozdrawiam - Bolesław Wujczyk
A mnie się wydaje, że hormony i środki grzybobójcze zawierają tylko te pasty, których producenci to wprost podają, czyli na przykład Top Jin M, gdzie opis wyraźnie to mówi.
Poza wspominkami na forach, że one "podobno" zawierają coś więcej poza samym kitem, nigdzie się nie spotkałem z handlowym opisem standardowej pasty twardej mówiącym o takich właściwościach.
Jeśli ktoś widział takie potwierdzenie składu, bardzo proszę o link.
Nie wierz jednemu mojemu słowu - torturuję drzewa w imię Bonsai dopiero od 2018 roku!
Dziękuję za odpowiedzi. Wiadomo, dla jednego drzewka nie kupię całej puszeczki pasty. Chodzi mi o to, że już drugi raz próbowałem zaszczepić klonik palmowy na zwykłym klonie i nie przyjmują mi się ani zrazy, ani oczka. Dlatego chciałem w następnym sezonie zastosować szczepienie przez przewierty. W związku z tym muszę zakleić ranę właśnie taką pastą. Czy macie jakieś własne patenty na taki specyfik? Myślałem, żeby zwykłą plastelinę albo kit wymieszać z jakimś środkiem grzybobójczym. Przyszedł mi do głowy również silikon sanitarny , guma do żucia :lol: i takie tam śmieszne rzeczy :oops: .
Wojtek
Odpowiedź brzmi - tak, inne śmieszne rzeczy też zadziałają. Może nie guma do żucia, bo tam będą dodatkowe bakterie, ale silikon na pewno.
Nie wierz jednemu mojemu słowu - torturuję drzewa w imię Bonsai dopiero od 2018 roku!
jerzyjerzy napisał(a):ale silikon na pewno. Jako ze jest to forum dla poczatkujacych wstrzymal bym sie z podawaniem takich informacji. Silikony sa rozne i moga bardziej zaszkodzic niz pomoc. Jesli nie pykło z poprzednimi szczepieniami to czy nie lepiej zainwestowac w taka paste japonska, albo nawet pozyczyc od kogos odrobine?
Pozdrawiam Tomek
W tym roku na wiosnę przesadzałem i przycinałem ponad 60 drzew pre-bonsai. Wszystkie smarowałem rodzajem szarego kleju uszczelniającego na bazie poliuretanu:
Wyniki są rewelacyjne. Sprawdzałem niektóre miejsca i nowa tkanka zarosła ponad 60% średnicy rany. Od kwietnia do sierpnia. W razie czego służę zdjęciami.
Nie mam zamiaru udawać, że to nie miało miejsca, więc mogę tylko powtórzyć - różne śmieszne rzeczy działają równie dobrze, co japońska droga pasta na rany. W tym silikon, czy poliuretan.
Nie wierz jednemu mojemu słowu - torturuję drzewa w imię Bonsai dopiero od 2018 roku!
Jakby ktoś w Gdańsku potrzebował pasty miękkiej KIYONARU do przetestowania to mogę trochę użyczyć
Wojtek, odezwij się na PW, to Ci wyślę trochę twardej pasty listem.
Jakoś nie wydaje mi się, żeby półpłynna pasta albo silikon dobrze podtrzymywaly przewiert i taka plastelina będzie najlepsza.
Nie wierz jednemu mojemu słowu - torturuję drzewa w imię Bonsai dopiero od 2018 roku!
Jest też cała masa past sadowniczych/ogrodniczych do dostania w każdym markecie.
Pozdrawiam - Bolesław Wujczyk
Ja sobie zdaje sprawe ze sa rozne smieszne rzeczy ktore dzialaja i nie promuje tutaj drogich japonskich past. Natomiast zawsze warto byc ostroznym i patrzec na sklad. Jest duzo rodzajow silikonow i zaloze sie ze nie wszystkie by sie do tego nadawaly. Tak samo jak nie wszystkie rodzaje zwirku dla kotow nadaja sie jako substrat do podloza bonsai.
jerzyjerzy napisał(a):Wyniki są rewelacyjne. To ze wyniki sa rewelacyjne to raczej kwestia tego ze sa to prebonsai i przy szybszym wzroscie zabliznianie postepuje szybciej. Rodzaj "smarowidła" na rany raczej nie ma tu znaczenia.
Pozdrawiam Tomek
Bolas napisał(a):Jest też cała masa past sadowniczych/ogrodniczych do dostania w każdym markecie. Tak, jak pisałem wcześniej, są pasty do smarowania szczepień, ale zarówno wyglądem jak i konsystencją do złudzenia przypominają taki smar towot (tawot). Czy posmarowanie przewiertu taką pastą nie spowoduje trudności w zarastaniu rany? Bo przecież taka pasta wniknie w ranę o wiele głębiej niż plastelina, prawda?
Wojtek
Wszystkie bardziej płynne pasty wnikną w jakimś stopniu w ranę, ale nie ma to wpływu na rozwój tkanki przyrannej.
Pozdrawiam Tomek
Te pasty wyglądające jak smar zostawiają na drzewie tłustą plamę więc nie wygląda to dobrze na bonsai ale jak ktoś chce silikonem robić to przecież ja go nie zmuszę do tego żeby używał czegoś dobrego za 50zł zamiast za 20zł pasty ogrodniczej czy innych wymyślnych specyfików i pozostałości po remoncie w domu. Jak dla mnie może obkładać i krowimi plackami a elementy jin i shari może pomalować sufitówką o dowolnie dobranym kolorze jeżeli ma taki kaprys.
Pozdrawiam - Bolesław Wujczyk
Bolas, dziękuję za merytoryczną dyskusję, ale nie każdy jest tak bogaty jak Ty i może sobie na wszystko pozwolić. Dostaję 1154 zł renty i nie wydam 50 czy 70 zł na drogą pastę, dopóki nie upewnię się, że mogę zastosować coś tańszego. Zwłaszcza, że taki "tawot" od lat stosuję na działce. I wcale nie został mi po remoncie!!! Ale nawet abstrahując od moich dochodów, wypowiedź: "Jak dla mnie może obkładać i krowimi plackami" jest poniżej krytyki. Świadczy o tym, że nie szanujesz swoich rozmówców. Powinieneś głęboko zastanowić się nad tym, czy dalej powinieneś w dziale dla początkujących udzielać jakichkolwiek porad.
Wojtek
Może na spokojnie - najważniejszym zadaniem pasty jest ochrona rany przed wyschnięciem, co przyspiesza zabliźnianie, a w drugim rzędzie - ochrona (jakkolwiek raczej niewielka) przed wnikaniem drobnoustrojów.
Potencjalnie można użyć czegokolwiek, co zaklei ranę bez brudzenia kory i zapewni niepękającą powłokę.
Japońska pasta twarda ma oczywiste plusy - jest łatwa w formowaniu, estetyczna, ma dwa przydatne kolory, nie brudzi kory i w dużej mierze sama odpada po zabliźnieniu uszkodzenia.
Nie należy jednak przesadzać - właściciel jednego drzewka nie musi koniecznie kupić takiej pasty, żeby je uprawiać. To nie jest jakiś cudowny środek, tylko praktyczne rozwiązanie.
Takie dyskusje mają miejsce na wielu forach i ewidentnie różni ludzie używają z powodzeniem różnych rzeczy.
Nie wierz jednemu mojemu słowu - torturuję drzewa w imię Bonsai dopiero od 2018 roku!
Szanowny panie Wojciechowski nikt nigdy nie powiedział że sztuka bonsai jest tania. Żadne też narzędzie markowe nie zrobi z pana bonsaisty. Wszedł pan na forum na którym są profesjonaliści i oczekuje pan potwierdzenia swoich wydumanych tez i mimo podania sporej ilości minusów nadal uważa pan je za słuszne.
Nie dyskutuje tutaj o stanie finansowym ani pana ani moim (daleko mi do zaglądania w cudzy portfel) każdy ma w życiu to na co pracuje. Pan jest na rencie a jej wysokość nie ja ustalałem i nie ja odpowiadam za jej wysokość ani to co pan może zrobić by mieć więcej więc nie do mnie te żale akurat w tych sprawach mam baaaardzo konserwatywne poglądy a to nie jest miejsce do ich prezentowania i szczerze powiedziawszy nie interesuje mnie pana status finansowy.
Mam tyle szacunku do każdego ile ktoś ma szacunku do mnie nie więcej nie mniej. Bez puszenia się i obrażania bo na to akurat jestem za stary a przez lata pomagania początkującym wyrobiła się dość gruba skóra na ich komentarze.
Pozdrawiam - Bolesław Wujczyk
jerzyjerzy napisał(a):Takie dyskusje mają miejsce na wielu forach i ewidentnie różni ludzie używają z powodzeniem różnych rzeczy. I o to właśnie mi chodzi.
Bolas, widzę, że naprawdę nic a nic nie zrozumiałeś z mojego postu. W dziale dla początkujących (nie profesjonalistów) używasz słów o krowich plackach, a chwilę potem piszesz, że na tym forum są profesjonaliści. Żaden profesjonalista nie powiedziałby początkującemu takich słów jak Ty.
Dlatego oficjalnie proszę administratorów o udzielenie Ci ostrzeżenia.
Wojtek
Mam szacunek do Bolasa bo udziela się na forum od bardzo dawna, ale muszę przyznać że poziom tej wypowiedzi to dno i 10m mułu.
Co nie zmienia faktu, że w jednym ma rację, sztuka bonsai nie jest tania, dlatego tak np. wolę mieć 10 czy 15 drzewek i dbać o nie z najwyższą uwagą, niż 50 i myśleć czy zaklejać rany pasta czy jakimś silikonem. Każdy ma inne podejście i inne warunki finansowe. Jak to mówią mierz siły na zamiary.
Pozdrawiam Tomek
Koledzy, dziękuję za rzeczowe odpowiedzi i pozwólcie, że już nie będę komentował i kontynuował tematu. Proszę adminów o zamknięcie wątku.
Wojtek
Koledzy i panowie. Co wam nie pasuje? Wchodzicie na profesjonalne i najstarsze forum w PL gdzie jest masa informacji które staramy się utrzymać w kilka osób na poziomie.
I tak po rzeczowych dyskusjach i postach o wyższości past przeznaczonych do BONSAI słyszymy że są drogie. Polecając tańszą ale dużo gorszą alternatywę do drzew sadowniczych słyszymy o smarach i silikonach. Skończy się to na dyskusji o wyższości smaru łożyskowego nad smarem grafitowym (grafit to węgiel więc pewnie też ma właściwości bakteriobójcze). Więc tańszą alternatywą jest krowi placek który spływając z rany jeszcze użyźni ziemię. Więc do czego ma zmierzać ta dyskusja która powinna być zamknięta już po zaproponowaniu towotu. Używanie smaru to właśnie doradztwo dla początkujących? Początkujący powinni nauczyć się słuchać a obrażać możecie się sami na siebie że nie potraficie przyjąć krytyki.
Od razu przypomniała mi się jedna dyskusja o robieniu domowym sposobem naturalnego nawozu tzw ciasteczek czy tamahi i o ile początek tematu był bardzo zadowalający i merytoryczny tak później było już masakrycznie. Pomijając posty w których ktoś pisał że podlewa bonsai wodą z akwarium bo ta już zawiera nawóz bo ryby ją zanieczyszczają dyskusja zeszła na odchody chomików,szczurów i innych gryzoni które można hodować w domach a skończyła się na pytaniu o odchody węży. Niby nic takiego jak już temat zszedł na gówniane tory ale rozgorzała dyskusja nad wyższością kupy węża który je owady a kupskiem węża mięsożernego i co profesjonalnego taki POCZĄTKUJĄCY zrozumie? Ano to że trzeba się umazać w gównie żeby mieć bonsai a to nie tędy droga.
Nie wiem czy bardziej urażony jesteś tym że wspomniałem o smarowaniu rany kupskiem czy tym że nie jestem czuły na twoją krzywdę finansowa? Szczerze ani jedno ani drugie nie robi na mnie żadnego wrażenia. Nigdy nie zaglądałem do cudzego portfela a od 2lat pracuję przy remoncie kamienic socjalnych w Gliwicach i szczerze powiedziawszy nie ruszają mnie krzywdy i lenistwo ludzkie bo w dzisiejszych czasach nawet człowiek bez rąk i nóg może żyć na poziomie trzeba tylko chcieć a nie jęczeć że mi jest źle - taki jest mój punkt widzenia świata choć to totalnie nie w temacie tego forum ale to ty wyjechałeś o swojej sytuacji finansowej która w ogóle mnie nie interesuje. Ja na ten przykład pracuje po 10-16h dziennie 6dni w tygodniu i stać mnie na to by wydać na szkolenia bonsai rocznie ok 2tys zł. Przekazuję tu i na innych portalach moją wiedzę za darmo - co może potwierdzić kilku ludzi którzy od 2lat przyjeżdżają do mnie do domu na warsztaty. Nie zbieram danin nie jęczę że nie mam że mi nie starcza. Zakasam rękawy i zapierdalam a odpisując ludziom próbuję im pomóc choć pewnie wszystkim nie dogodzę i większość będzie uważać mnie za skończonego chama i bufona tylko przypomnę że to mój wolny czas i drogo zdobytą wiedzę poświęcam wam i za totalny frajer a pisząc całe te wypociny mógłbym sobie spokojnie wyplewić ponad 100 drzew w ogrodzie czy zrobić ofertę która pozwoli mi znów zapierdalać po kilkanaście godzin by móc pójść na kolejne warsztaty z kimś z zagranicy i potem zdobytą tam wiedzą podzielić się z kimś kto mnie zruga od nieprzyjemnych gości bo obraża go "krowi placek".
Prośba o ukaranie mnie została przyjęta przez Administratora. Co mi grozi? Może utrata zielonej czcionki w awatarze czyli pozycji 20letniego Moderatora na tym forum a może kilka dosadnych słów w moim kierunku ale to tylko utwardzi skórę która już jest gruba jak u rolnika na piętach.
Pozdrawiam - Bolesław Wujczyk
Z tego co ja się orientuję hormony ma tylko pasta domyślnie przeznaczona dla drzew iglastych i są to hormony odpowiedzialne za produkcję korzeni. Poza tym wszystkim stosowane są też maści hydrauliczne to w USA, albo Autokit
Paweł Dembek
|