• 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Chorujący wiąz
#1
Część wszystkim!

Mam problem z drzewkiem które dostałem jako prezent. Dostałem je w październiku, na początku drzewko straciło wszystkie liście. Stopniowo zaczęło przyzwyczajać się do nowego miejsca i odbudowało koronę. Ustawiłem częstotliwość i sposób podlewania na maczanie w misce z wodą doniczki raz na 2-3 dni i było git. 
https://imageupload.io/i/Zl2ArPz502
Nawet zmuszony byłem pociąć nowe pędy które wychodziły we wszystkie strony. 
Niestety pod koniec lutego wpadłem.na pomysł żeby wzbogacić wodę nawozem. Dałem 1/3 zalecanej dawki i od tamtej pory drzewko zaczęło gubić liście. Obecnie liścia już nie wyrastają na górnej partii drzewka. 
Natomiast zraszając zauważyłem że górna korona gdzie nie rosną liście pokryta jest taką jakby pajęczyną - czy to są przędziorki? Jak przeglądałem zdjęcia w necie to ta pajęczyna przy przędziorkach jest widoczna cały czas a u mnie pojawia się dopiero jak spryskam ją wodą - w sensie że musi być bardzo przezroczysta i cienka.

https://imageupload.io/i/KwcC0ytjPq
https://imageupload.io/i/y8KP9VCBiX

Możecie mi coś doradzić jak uratować to drzewko?
Dzięki za pomoc,
Pozdrawiam
  Odpowiedz
#2
bry,

no i znów wypada sprowokować jakąś dyskusję, kiedy bardziej doświadczeni milczą 8)

primo: co to za drzewko? sorki, za cienki jestem, żeby zgadnąć po 3 listkach. dostałeś je w październiku, sprawdziłeś czy nie powinno zimować?
secundo: nawet jeśli nie, to przy spowolnionym z zimowego niedostatku światła metabolizmie jesteś pewny, że moczenie co 2-3 dni to nie za dużo? na zdjęciu za pierona nie widać, w czym Twoje drzewko rośnie, ale nie piszesz nic o przesadzaniu - więc zakładam, że w ziemi produkcyjnej, a ta jest zazwyczaj bardzo nędzna jakościowo w marketowych drzewkach, i fatalnie trzyma wodę w głębi - podczas gdy z wierzchu wydaje się być już sucha
tertio: skąd pomysł, żeby wyharatać drzewku wszystkie nowe pędy? roślina wykorzystuje do ich budowy zgromadzone zasoby, ale musi je później "odrobić". obcięcie wszystkiego jak leci, do poziomu na którym drzewko wygląda żałośnie łyso (pierwsze zdjęcie), to dość kiepski pomysł na uprawę. zwłaszcza, jeśli zrobiłeś to w środku zimy na początku stycznia
BTW jeśli pod tym parapetem jest grzejnik, to bardzo kiepskie stanowisko dla drzewka. zbyt suche powietrze (i nie, samo spryskiwanie nie wystarcza). fakt, że kwiatki doniczkowe sobie radzą oznacza wyłącznie, że mają inne wymagania

co do nawożenia trudno cokolwiek powiedzieć, bo w gruncie rzeczy nie napisałeś ani czym nawoziłeś, ani jak tą "1/3 zalecanej dawki" obliczyłeś i podałeś. zwłaszcza podlewając przez zanurzenie. ale jeśli szybko zgubiło liście tuż po tej operacji, to zapewne była to przyczyna - należało wymienić podłoże, albo przynajmniej mocno wypłukać czystą wodą
kolejna kwestia jest taka, że zimą co do zasady się nie nawozi, o ile roślina nie ma warunków na "przerobienie" dodatkowej dawki składników odżywczych

w sumie to drugie drzewko w ostatnich dniach, które jak dla mnie wygląda na zdecydowanie przelane - w zimie, co 2-3 dni przez zanurzenie, przy takim niewielkim ulistnieniu? i jeszcze spryskiwane..?

liczę, że jeszcze się ktoś odezwie z osób mających więcej wiedzy, bo dla mnie to tylko ćwiczenie teoretyczne

jsz
  Odpowiedz
#3
Po pierwsze - jeszua ma 100% racji.

Po drugie - żeby przycinać już bardzo wyraźnie osłabione drzewko (z przyrostami wyciągniętymi na maksa na skutek zbyt niskiego poziomu światła), ktoś musiał rzeczywiście cię zmusić, skoro byłeś zmuszony. Jakiś pistolecik?

Po trzecie - to wygląda na wiąż drobnolistny lub podobne drzewo. One wymagają dość niskiej temperatury zimowania - ja je uprawiam na zewnątrz - w gruncie lub z donicami przysypanymi korą. Uprawa w domu bez dodatkowych zabezpieczeń jest zwykle dla nich zabójcza (Tak, wiem, niektórym się udaje, ale na pewno nie w bloku nad kaloryferem.).

Po czwarte - drzewo pada na skutek zbyt wysokich temperatur w połączeniu z tragicznym podłożem, czyli prawdopodobnie przelania. Pewnie trzeba by je przesadzić, ale jest tak słabe, że może je to zabić. Twoja decyzja. Ja bym i tak zaryzykował i przesadził w nowe podłoże.

Po piąte - przędziorki są oportunistami - najchętniej atakują już osłabione rośliny. Czyli nie wiadomo, czy akurat one były praprzyczyną (typuję, że nie), ale z dużą pewnością dobiją drzewo, jeśli nie potraktujesz ich odpowiednią chemią.

Po szóste - wystaw drzewko na zewnątrz i tam je uprawiaj, jak tylko temperatury się ustabilizują. Ponieważ jest niezahartowane, to powinno to być dopiero w maju, albo kiedykolwiek w tym roku noce będą bez przymrozków. A pod koniec października do zimnego garażu albo do styropianowego inspektu na balkonie.
Nie wierz jednemu mojemu słowu - torturuję drzewa w imię Bonsai dopiero od 2018 roku!
  Odpowiedz
#4
Dzięki Panowie!

Ładnie mnie wypunktowaliście, czerwienię się odrobinę, ale dobrze, dzięki temu w przyszłości tych błędów nie popełnię. Kilka słów obrony z mojej strony.
Co do samego drzewka- kupione ze szkółki Bonsai, sądzę że na dobrej ziemi.

Wiedziałem że drzewko należy przezimować ale nie miałem warunków żeby umieścić drzewko na zewnątrz dlatego wybrałem najzimniejsze miejsce w mieszkaniu, przy oknie balkonowym gdzie permanentnie jest zimno - nie nad kaloryferem. Co do spryskiwania i wilgotności - w mieszkaniu jest dość sucho dlatego spryskiwałem co kilka dni. Po okresie aklimatyzacji jak drzewko zaczęło wypuszczać nowe pędy ustaliłem maczanie w wodzie co 3 dni metodą prób i błędów. Widziałem że liście są ciagle zieone i nie schną dopiero przy takiej częstotliwości. Był miesiąc kiedy drzewko rosło jak na sterydach, nowe przyrosty we wszystkie strony zarówno takie w odległości liści 1cm od siebie jak i takie badyle długie z kilkoma liśćmi - dlatego uznałem że można te długie przyciąć. Drzewko na początku zgubiło wszystkie liście i dlatego tak marnie wyglądało na pierwszym zdjęciu, natomiast było w ewidentnej fazie wzrostu i teraz po czasie nie rozumiem swojej decyzji o nawożeniu...

Przędziorki faktycznie zaatakowały kiedy drzewko było zestresowane moim głupim pomysłem z nawozem - Agrecol Mineral żel.

Proszę pomóżcie w ustaleniu chronologii działań.
Przesadzać/nie przesadzać?
Atakować przędziorka chemią? Jaką najlepiej?
Zaczyna być cieplej więc mogę wywieźć drzewko na działkę choć wolałbym mieć je w domu no ale trudno.

Co z tym podlewaniem? Ziemia po 4 dniach jest sucha - maczać/nie maczać?

Dzięki za pomoc,
Pozdrawiam
  Odpowiedz
#5
(03-22-2022, 12:48 PM)lukiblack napisał(a): 1. Ładnie mnie wypunktowaliście, czerwienię się odrobinę, ale dobrze, dzięki temu w przyszłości tych błędów nie popełnię. Kilka słów obrony z mojej strony.
2. Co do samego drzewka- kupione ze szkółki Bonsai, sądzę że na dobrej ziemi.

3. Był miesiąc kiedy drzewko rosło jak na sterydach, nowe przyrosty we wszystkie strony zarówno takie w odległości liści 1cm od siebie jak i takie badyle długie z kilkoma liśćmi - dlatego uznałem że można te długie przyciąć.

4. Zaczyna być cieplej więc mogę wywieźć drzewko na działkę  choć wolałbym mieć je w domu no ale trudno.

5. Co z tym podlewaniem? Ziemia po 4 dniach jest sucha - maczać/nie maczać?

ad. 1. siedzę na forach i - zwłaszcza - grupach fb związanych z bonsai po to, żeby się uczyć. zupełnie poważnie czytam o błędach innych i staram się analizować po to, żeby unikać popełnienia podobnych. nie ma się co bronić - może tylko przyjąć zasadę poprawiania swojej wiedzy, lepiej przed niż po fakcie

ad. 2. niekoniecznie, na moje oko to zwykła el taniocha z chin, sklep je po prostu sprowadza i sprzedaje, nie uprawia na miejscu

ad. 3. "takie długie badyle" to "poszukiwacze": brak światła daje taki efekt, że drzewko wypuszcza długie gałęzie w różne strony, z dużymi międzywęźlami. na przyszłość będziesz wiedział  8)   tak się dzieje kiedy w zimie zamiast spać, ma za ciepło i rośnie. nawiasem mówiąc do zimowania temperatury poniżej 10st, tego w mieszkaniu nie zapewnisz. podobny błąd zrobiła moja Mama ze swoim malutkim wiązikiem: postawiła na podłodze w sypialni, zakładając że ma tam ciemno i wystarczająco chłodno. nie miał, ledwie przeżył to zimowanie, próbując normalnie rosnąć (temperatura pokojowa), na dodatek bez światła (podłoga). zrzucenie liści w tym przypadku to próba wymiany ich na bardziej efektywne w pogorszonych warunkach świetlnych, tak nawiasem mówiąc

ad. 4. a po co na działkę? ma cieszyć oko, a nie być obciążeniem raz na parę tygodni. mamy wprawdzie dopiero 2 rok, ale wiąza u siebie w mieszkaniu. też taki marketowiec. warunek: ŚWIATŁO!

ad. 5. lepiej czasami trochę za sucho, niż ciągle za mokro. parę dni temu sam się zdziwiłem, jak mi wiąz lekko oklapł - brak wody (po 3 dniach). normalnie przywykłem, że zdarzyło się taki numer zrobić ligustrowi, ten szybko pokazuje kiedy ma za sucho. wiąz pierwszy raz odkąd mam, ale wyraźnie szybki wiosenny wzrost ma swoje wymagania. a podlewamy normalnie, z góry, bez moczenia doniczki - sprawdzamy codziennie rano, czasami faktycznie wypada podlać co 2 dzień, ale naprawdę nie w takich ilościach, jak zanurzona doniczka. a drzewka są w luźnym podłożu (vip ze świata bonsai)

dobra, dość wymądrzania się, są tu lepsi spece
jsz
  Odpowiedz
#6
Mocno zaatakowany przez przędziorki. Mam wiąza holenderskiego i kilka innych roślin na balkonie od strony wschodniej/południowo-wschodniej. Latem wszystko było zaatakowane przez przędziorki, one chyba lubią gdy jest sucho i ciepło, ciężko jest je zauważyć na początku inwazji. Wszystkie rośliny na szczęście przeżyły zimę i ładnie wypuszczają liście, obawy jesienią były spore bo szybko się ogołociły. Pryskam profilaktycznie olejem rycynowym typu target natural, latem moczyłem całe korony drzewek "do góry nogami" w dużym worku z chemią.
Macie jakieś sprawdzone sposoby na przędziorki? Czuję, że w tym roku również będą atakować.
  Odpowiedz
#7
Cześć,

Mam Brzostownicę Japońską, na forum znajdziesz opis mojego drzewka, walczę z nim od września. Po ataku przez pajączki zgubiło wszystkie liście w przeciągu 3 dni. Tak jak radzą koledzy, po pierwsze ziemia, przesadź go do porządnej gleby i koniecznie zastosuj odpowiedni oprysk. Moje drzewko po usunięciu pajączków szybko się odrodziło.


Tak wyglądały u mnie pajączki[Obrazek: Whats-App-Image-2022-04-19-at-10-46-16.jpg]
  Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości