• 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Klon Palomy Deshojo - po zimie
#1
Cześć, od 4 lat posiadam Deshojo i do tej pory nie było problemów jednak po tej zimie coś zaczął mi usychać. W tym roku na zimię nie schowałem go do garażu tylko zostawiłem na balkonie (w mroźniejsze dni poniżej -5 chowałem do domu) i pewnie to może być powodem, tylko co teraz z nim zrobić.

Jak na zdjęciach widać, że jeszcze walczy. Dół coś wypuszcza, idzie coś bokiem,  zielony po zdrapaniu trochę kory, ale góra sucha... Totalnie wszystko. Już robiłem jedną przycinkę delikatną i przycinałęm do żywych części (zielonych), ale dalej usycha. Zdecydowałem się na szybkie przesadzenie.

Ścinać dalej wszystko suche z góry teraz czy zostawić do kolejnej wiasony, a teraz dać mu czas na regenerację ?


Załączone pliki Miniatury
               
  Odpowiedz
#2
Poczekaj i utnij martwe części, jak już na pewno będziesz wiedział, co nie żyje.
Nie wierz jednemu mojemu słowu - torturuję drzewa w imię Bonsai dopiero od 2018 roku!
  Odpowiedz
#3
bry,

no, to już wiesz jak nie zimować klonów palmowych. na balkonie oprócz temperatury znaczącą rolę odgrywa wychładzający dodatkowo wiatr. wnoszenie do ciepłego mieszkania (na godziny? dni?) mogło dodatkowo zacząć go wybudzać, po czym znów lądował na mrozie do -5... nie było problemu, póki przez 4 lata miał odpowiednie warunki - zareagował oczywiście na ich pogorszenie

natomiast dziwne jak na moją wiedzę przedszkolaka jest to, że teraz piszesz, że odciąłeś suche części, a schnie dalej - coś tu nie gra, albo to obsychanie w tej chwili jest efektem jakiegoś grzyba (klony są dość podatne), albo szwankuje gospodarka wodna, bo oczywiście "szybkim przesadzaniem" jeszcze bardziej mu zaszkodziłeś: i tak już był w złej kondycji, a jeszcze mu uszkodziłeś korzenie. to oczywiście też może być problem dalszego wysychania. na moje oko ta adakama jest za gruba dla takiego drzewka, ale to kwestia raczej wtórna (choć może teraz wpływać na pobieranie wody). i chyba na to stawiałbym, biorąc pod uwagę iż od dołu jeszcze puszcza liście, a góra martwa - nie dociera tam woda. w oparciu o tą diagnozę: osłoniłbym od wiatru, intensywniej podlewał (w akadamie nie przelejesz), ewentualnie wziął do domu na słoneczny parapet, póki nie będzie naprawdę ciepło. można też zmontować "szklarnię", choćby z worka (uwaga na wentylację), dla zwiększenia wilgotności. tyle, że trzeba mocno uważać, żeby się grzyb nie wdał
suche uciąć tak, żeby nie naruszać zielonej tkanki, zostawiając po 1-2 cm powyżej, tak jak normalnie cięcie na klonie

jsz
  Odpowiedz
#4
Przez całą zimę się biłem z myślami czy na pewno dobrze zrobiłem... mrozów dużych nie było, ale właśnie wiało dość mocno czasami. Wiąz jak gdzieś tam widać w tle na zdjęciach przeżył i wydaje się, że ma się dobrze, ale to Wiąz.

Jak zrobiło się trochę cieplej to zacząłem mocniej podlewać i Klon się nie wybudzał (wiąż już puszczał), więc sprawdziłem co się dzieje, a tam na górze sucho więc zrobiłem delikatną przycinkę suchych gałęzi do momentu jak zaczynały się zielone i obserwowałem, jednak to co odkryłem przy przycince dalej usychało i nic nie wypuszczał więc uznałem, że coś nie tak w korzeniach i dlatego to szybkie przesadzenie. Przy przesadzaniu korzenie były mocno rozrośnięte po całej doniczce, a sama bryła była mocno mokra wręcz błoto..., chyba musiałem go przelać po prostu i też teraz zdecydowałem się na luźniejsze podłoże i lekko przyciąłem korzenie.

Dół mam wrażenie przebija się i wypuszcza nowe liście, ale jak miałbym ciąć to kurczę trzeba zrobić mocne cięcie, bo praktycznie cała góra do wywalenia.

Jak to ciąć, w którym miejscu ? W sensie jak uciąć żeby góra zaczęła wypuszczać nowe gałęzie. Na zdjęciach zaznaczyłem co wydaje mi się że trzeba wyciąć. Tego typu zabieg nie lepiej na jesień zrobić ?


Załączone pliki Miniatury
           
  Odpowiedz
#5
bry,

z mojej podstawowej wiedzy wynika, że klona zawsze ciąć należy z marginesem, bo jeśli zjedziesz do zielonego, to stracisz kolejny odcinek, który obeschnie. i to się chyba działo (m.in.) tutaj. czyli teraz patrzysz która gałąź 100% martwa, i kawałek tego martwego zostawiasz - 1-1,5cm. co nie zmienia faktu, że zostanie po tej operacji kikut

na przyszłość delikatniej też z tym zdzieraniem kory nożem, nie potrzebujesz okorować ćwiartki obwodu co 3cm, żeby widzieć czy i gdzie jest martwy (akurat na młodym klonie widać po korze)

jsz
  Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości