10-17-2013, 06:20 PM
Witam,
Mam problem z moim drzewkiem. W skrócie- zostało przelane, straciło sporo liści, a jeden z trzech pni jest tragicznie miękki w jednym miejscu, najprawdopodobniej gnije. Wykopałam roślinę (mimo że chyba się nie powinno) i zauważyłam, że pień ten nie ma korzeni. Jest do połowy ciemny (drzewko zawsze miało chropowatą, jasnobrązową korę), a każda próba podlania minimalną ilością wody kończy się fochem- czyli zrzuceniem kolejnych liści. Teraz, gdy stwierdziłam że lepiej w ogóle go nie podlewać i czekać, ma ziemię suchą jak pieprz, ale stan tej jednej odnogi wcale się nie poprawia, jest coraz gorzej. Najgrubszy pień jest chyba w niezłym stanie, ma korzonki, a roślina jakoś żyje i mimo że traci liście, gdy się ją podleje to rozwijają się młodziutkie listki na końcach gałęzi.
Co z tym zrobić? Najprawdopodobniej ten pień trzeba będzie uciąć, ale jak się do tego zabrać, tzn jakich użyć narzędzi, jak opiekować się rośliną przed i po zabiegu? Czy też może jest jakiś inny sposób, żeby ją ocalić? Proszę o pomoc.
Na czerwono zaznaczono miejsce, w którym pień można ugniatać jak plastelinkę.
Mam problem z moim drzewkiem. W skrócie- zostało przelane, straciło sporo liści, a jeden z trzech pni jest tragicznie miękki w jednym miejscu, najprawdopodobniej gnije. Wykopałam roślinę (mimo że chyba się nie powinno) i zauważyłam, że pień ten nie ma korzeni. Jest do połowy ciemny (drzewko zawsze miało chropowatą, jasnobrązową korę), a każda próba podlania minimalną ilością wody kończy się fochem- czyli zrzuceniem kolejnych liści. Teraz, gdy stwierdziłam że lepiej w ogóle go nie podlewać i czekać, ma ziemię suchą jak pieprz, ale stan tej jednej odnogi wcale się nie poprawia, jest coraz gorzej. Najgrubszy pień jest chyba w niezłym stanie, ma korzonki, a roślina jakoś żyje i mimo że traci liście, gdy się ją podleje to rozwijają się młodziutkie listki na końcach gałęzi.
Co z tym zrobić? Najprawdopodobniej ten pień trzeba będzie uciąć, ale jak się do tego zabrać, tzn jakich użyć narzędzi, jak opiekować się rośliną przed i po zabiegu? Czy też może jest jakiś inny sposób, żeby ją ocalić? Proszę o pomoc.
Na czerwono zaznaczono miejsce, w którym pień można ugniatać jak plastelinkę.