• 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Amputacja?
#1
Witam,

Mam problem z moim drzewkiem. W skrócie- zostało przelane, straciło sporo liści, a jeden z trzech pni jest tragicznie miękki w jednym miejscu, najprawdopodobniej gnije. Wykopałam roślinę (mimo że chyba się nie powinno) i zauważyłam, że pień ten nie ma korzeni. Jest do połowy ciemny (drzewko zawsze miało chropowatą, jasnobrązową korę), a każda próba podlania minimalną ilością wody kończy się fochem- czyli zrzuceniem kolejnych liści. Teraz, gdy stwierdziłam że lepiej w ogóle go nie podlewać i czekać, ma ziemię suchą jak pieprz, ale stan tej jednej odnogi wcale się nie poprawia, jest coraz gorzej. Najgrubszy pień jest chyba w niezłym stanie, ma korzonki, a roślina jakoś żyje i mimo że traci liście, gdy się ją podleje to rozwijają się młodziutkie listki na końcach gałęzi.

Co z tym zrobić? Najprawdopodobniej ten pień trzeba będzie uciąć, ale jak się do tego zabrać, tzn jakich użyć narzędzi, jak opiekować się rośliną przed i po zabiegu? Czy też może jest jakiś inny sposób, żeby ją ocalić? Proszę o pomoc.

Na czerwono zaznaczono miejsce, w którym pień można ugniatać jak plastelinkę.


Załączone pliki Miniatury
           
  Odpowiedz
#2
Zgniły pień należy usunąć i to jak najszybciej. Przygotuj sobie tez wacik by osuszyć ranę przez którą będzie wyciekał jego ślady na korze rośliny są praktycznie nie do usunięcia. Osuszoną ranę możesz zabezpieczyć twardą pastą do ran.
Pozdrawiam - Bolesław Wujczyk
  Odpowiedz
#3
Dziękuję za odpowiedź.
Czy takie cięcie można wykonać niewielką piłką jubilerską, czy powinnam użyć jakichś specjalnych nożyc? Czy zamiast pasty na rany może być zwykły przeciwgrzybiczy roztwór Topsinu?
Czy istnieje ryzyko, że grzyb zaatakuje pozostałe pnie? Tak się zastanawiam, bo też się niezdrowo wybarwiły...
  Odpowiedz
#4
Nigdy nie stosowałem roztworu do smarowania ran po cięciach. Cięcie możesz wykonać czymkolwiek w tym wypadku nie ma to większego znaczenia. Nie znam się aż tak na fitopatologii ale skoro tkanka została zniszczona przez przelanie to teraz po prostu gnije więc jeżeli któraś część jeszcze rośliny ucierpiała to z dużą dozą prawdopodobieństwa też odpadnie.
Nie martwiłbym się tym ponieważ ten fikus prawdopodobnie nigdy nie stał by się dobrym bonsai.
Pozdrawiam - Bolesław Wujczyk
  Odpowiedz
#5
Przez 8 lat człowiek przyzwyczaja się do roślin :} Dlatego zależy mi na nim i w razie czego za wszelką cenę będę go próbowała rozmnożyć, bo chyba średnio by mi się podobało gdyby zdechł.

Myślałam, że ta tkanka jest martwa, więc wycięłam maleńki kawałeczek z miejsca w którym pień jest taki miękki. Tkanka jest biała (zdrowo biała, nie grzybiczo biała), nie cuchnie, ale w środku jest puste miejsce i znajduje się w nim jakiś płyn. To chyba jest jakieś nietypowe, ale i tak utnę ten pień, profilaktycznie.

Pozostaje mieć nadzieję, że roślinka ocaleje.

PS. Dlaczego uważasz, że ten fikus się nie nadaje? Fakt, nigdy nie wyglądał tak imponująco jak gdyby zajmował się nim profesjonalista, ale może mogę coś jeszcze poprawić
  Odpowiedz
#6
Jakoś nie widzę tu żadnego pnia. Co chcesz ucinać?
Pozdrawiam z Podlasia seedkris
  Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości