Od ok. dwóch tygodni u jednego z moich fikusów zaczęły żółknąć liście. Najpierw 1-2 dziennie, teraz już po kilka-kilkanaście. Fikus stoi na parapecie od południowego-wschodu, podlewany jest przez zanurzenie co kilka dni, w zależności jak szybko przeschnie ziemia. W pokoju jest ok. 20-21 stopni. Okno nie jest w ogóle otwierane, więc przeciągów nie ma. Ostatni raz był nawożony we wrześniu, nawozem jesienno-zimowym w płynie.
W zeszłym roku wszystkie moje fikusy stały od tej strony na parapetach i nie było kłopotów.
Zdjęcie liści:
Czy ktoś byłby w stanie mi coś podpowiedzieć?
lepiej niedolać niż przelać, nie podlewam nigdy przez zanurzenie, zawsze z góry, wtedy mam" większą" kontrolę nad podlewaniem, nie zawsze musi się przelać. profilaktycznie zrób oprysk na przędziora, domyślam się, że go nie ma na tej roślinie, ale kiedyś miałem podobną sytuację z fikusem, pod mikroskopem znalazłem jakieś roztoczowate dziadostwo, które zabił magus i wszystko wróciło do normy.
Grzesiek Wołek
<!-- m --><a class="postlink" href="http://wog-bonsai.blogspot.com/">http://wog-bonsai.blogspot.com/</a><!-- m -->
<!-- m --><a class="postlink" href="https://www.facebook.com/wog.foto">https://www.facebook.com/wog.foto</a><!-- m -->
Dzięki za odpowiedź. Ja chyba też pod lupę wrzucę te liście, bo tak "na oko" to się nie mogę niczego dopatrzeć...
pamiętam, że wtedy te paskudy dopiero pod mikroskopem było widać :-)
Grzesiek Wołek
<!-- m --><a class="postlink" href="http://wog-bonsai.blogspot.com/">http://wog-bonsai.blogspot.com/</a><!-- m -->
<!-- m --><a class="postlink" href="https://www.facebook.com/wog.foto">https://www.facebook.com/wog.foto</a><!-- m -->
Nie jestem pewien ale to mi bardziej wygląda na jakiegoś grzyba spowodowanego przelaniem. Nie chcę tu podważać zdania "guru fikusowego" ale tak mi to wygląda. W jakim podłożu masz tego fikusa.
Mam ze 20 fikusów i wszystkie w czystej akadamie twardej średniej właśnie dla tego żeby nie przelewać (podlewam z góry). Kiedyś miałem właśnie fajnego fikusa ale w ziemi 70% i trochę akadamy i lawy razem 30%. Latem podlewałem 1-2xdziennie. Kiedy nastały chłodne dni fikus wylądował w domu na parapecie, podlewałem 1xtydzień a po miesiącu z liśćmi stało się to co u Ciebie aż po następnym miesiącu padł całkiem. Wywaliłem z doniczki i okazało się że korzenie gniły na potęgę.
A nie jest to po prostu spowodowane zmniejszeniem ilości światła? Ja często co jesień po przeniesieniu roślin do domu zauważam gubienie liści
Damian Skiba
<!-- m --><a class="postlink" href="http://damianskiba.jimdo.com/">http://damianskiba.jimdo.com/</a><!-- m -->
Bardzo dziękuję za wszystkie rady.
FidelPatcha napisał(a):A nie jest to po prostu spowodowane zmniejszeniem ilości światła? Ja często co jesień po przeniesieniu roślin do domu zauważam gubienie liści
Przeniosłam wszystkie krzaki do domu w połowie września, wtedy faktycznie po tygodniu-dwóch potraciły trochę liści, ale sytuacja się unormowała i później miałam już spokój.
nicrum napisał(a):Nie jestem pewien ale to mi bardziej wygląda na jakiegoś grzyba spowodowanego przelaniem. Nie chcę tu podważać zdania "guru fikusowego" ale tak mi to wygląda. W jakim podłożu masz tego fikusa.
Mam ze 20 fikusów i wszystkie w czystej akadamie twardej średniej właśnie dla tego żeby nie przelewać (podlewam z góry). Kiedyś miałem właśnie fajnego fikusa ale w ziemi 70% i trochę akadamy i lawy razem 30%. Latem podlewałem 1-2xdziennie. Kiedy nastały chłodne dni fikus wylądował w domu na parapecie, podlewałem 1xtydzień a po miesiącu z liśćmi stało się to co u Ciebie aż po następnym miesiącu padł całkiem. Wywaliłem z doniczki i okazało się że korzenie gniły na potęgę.
Ja trzymam fikusy w gotowej mieszance, którą stosuję już drugi rok i jak do tej pory sprawdzała się bez zastrzeżeń. Roślinki rosły ekspresowo, a jej przepuszczalność jest moim zdaniem bardzo dobra. Zresztą pozostałe fikusy mają się nieźle.
U mnie również fikusy beniaminy się trzymają, bez straty nawet jednego liścia ale za to natasha każda gubi po kilka liści dziennie i to jak Damian napisał od zmniejszonej dawki światła. Teraz tylko co z różnicą w stanie liści spadających bo u mnie spadają zielone a nie brązowe. Żaden liść nie zmienił koloru i kształtu, po prostu spadają te największe a młode zostają.
U moich beniaminków liście żółkły, ale robiły się idealnie żółciutkie i odpadały. Trwało to dosłownie przez około tydzień. Teraz też zdarza się, że jakiś liść odpadnie, ale głównie u jednego, z okolicy pnia - najprawdopodobniej dlatego, że pozwoliłam mu rosnąć do woli w tym sezonie, zarósł na potęgę i do liści w środku nie dociera odpowiednia ilość światła.
W tej chwili beniaminki mają się (odpukać!) dobrze, problem mam tylko z tym jednym gadem...
Dla tego propozycja sprawdzenia korzeni :wink:
A to sprawdzałam prawie w pierwszej kolejności. Bardzo ładnie się rozrosły po przesadzeniu, mają się świetnie.
zrobiłas oprysk?
Grzesiek Wołek
<!-- m --><a class="postlink" href="http://wog-bonsai.blogspot.com/">http://wog-bonsai.blogspot.com/</a><!-- m -->
<!-- m --><a class="postlink" href="https://www.facebook.com/wog.foto">https://www.facebook.com/wog.foto</a><!-- m -->
Chyba tylko zostaje propozycja Grzegorza.
jest jeszcze taka opcja, doprowadzić podłoże do niskiej, ale dostatecznej wilgotnosci, opryskac liście wodą i wstawić do wora foliowego, oryskiwac i wietrzyc kilka razy dziennie( ja zawsze ok3 razy p kilka minut).Roztoczowatez tego co słyszałem nie lubią wilgotnego środowiska, może się myle:-), jesien , zima to trudny okres dla fucusow, lepiej daje radę oliwka czy ketmia. Ktoś nawet pisał o oprysku magusem i worku, ponoć skuteczne. Dla mnie są tylko dwie opcje, roztoczowate lub fizjologia, a to drugie to zwykła reakcja niezależna od CIEBIE , ficusow, one tak mają i już.
Grzesiek Wołek
<!-- m --><a class="postlink" href="http://wog-bonsai.blogspot.com/">http://wog-bonsai.blogspot.com/</a><!-- m -->
<!-- m --><a class="postlink" href="https://www.facebook.com/wog.foto">https://www.facebook.com/wog.foto</a><!-- m -->
Na razie nie zdecydowałam się na oprysk, bo ilość zmienionych liści chwilowo się zmniejszyła (odpukać). Robię mu prysznice. O worku też mogę pomyśleć, to bardzo dobry pomysł.
Z tym workiem to jest bardzo skuteczne, ja tak pozbyłam się tarczników. Opryskiwałam i wkładałam do worka na kilka godzin. Pozbyłam się robali na amen.
Ketmia faktycznie lepiej sobie radzi, mimo, że miała na wakacjach inwazję mszyc i nieco mi zmarniała w sierpniu. Ale odbiła i teraz już ma się nieźle.
Zaskoczona jestem kamelią, bo w zeszłym roku fatalnie zniosła powrót do domu, a w tym jakoś sobie nawet daje radę (znów odpukać).
A fikusy to fikusy, oby potwierdziła się teza, że je trudno zabić.
Liście bez przyczyny nie czarnieją i spadają. Ta para roku to gubienie zielonych lub pożółkniętych/podwiędniętych liści bo ilość światła spada a to co pokazujesz nie wygląda na przystosowanie się rośliny na zmianę warunków pobytu rośliny.
A może należy też rozważyć kwestię chlorozy? jakoś dziwnie wyglądają te zżółknięte liście fikusa. Brak jakiś mikroelementów?
Paweł Dembek
No nie powinno mu niczego brakować, nawoziłam wszystkie krzaki i pozostałe mają się dobrze.
Zastosowałam się do rad w kwestii podlewania, nie robię już tego przez zanurzenie tylko podlewam z góry po porządnym przeschnięciu podłoża. Chwilowo problem się uspokoił (odpukać). Zobaczymy co będzie dalej.
Dziękuję wszystkim za zainteresowanie i porady.
|