Panie Pawle, tutaj jest sporo super poradników co do mieszanek i ich właściwości, które można za pomocą składników regulować natomiast jeśli chodzi o mnie to w przypadku tego fikusa zrobiłbym coś, o czym zaraz napiszę i za co z góry przepraszam, jeśli jest Pan przywiązany do rośliny. Wielu bonsaistów nie traktuje takiej formy jako bonsai. Dla mnie to również nie jest bonsai. Ogólnie uwielbiam rośliny, mam nawet bratki i inne kwiatki, bo są piękne. Bonsai to jednak dla mnie miniaturowe drzewko w doniczce. No więc jako, że bonsai wśród roślin cenię sobie pod względem estetycznym najbardziej, to takiego "korzeniowca" byłoby mi mniej żal zaryzykować i przesadzić go do mieszanki czysto mineralnej. To najwyższa szkoła jazdy, ryzykowna z wielu powodów (jeden z nich wymieniony powyżej) ale jednak są na świecie znani bonsaiści, którzy to robią z powodzeniem. Po co miałbym to robić? Super okazja, żeby poruszyć wyobraźnię, bardziej wgryźć się w chemię organiczną i bardzo złożone wymagania rośliny. No i też trochę dla porównania, jak obie rośliny z czasem reagują. Ah, zachęcił mnie Pan, jednak to zrobię wkrótce. Kupię coś za bezcen ledwo żywego w Leroy Merlin, dwa podobne drzewka i przeprowadzę doświadczenie
Kupiłem kiedyś kilka drzewek ze światbonsai i one zawsze były od razu do przesadzenia (nawet kiedyś dostałem od nich odpowiedź, że tak należy je przesadzić). Ogólnie można znaleźć tam ciekawe drzewka, ale już w domu to oprócz przesadzenia, od razu kwarantanna. Rekordowa była Oliwka Sylwestris. Musiałem pozbyć się ziemiórek, wełnowców i ślimaków jednocześnie. Przesadzałem ją dwa razy (przez larwy ziemiórek) i jedyne ślady cierpienia jakie zauważyłem to obgryzione przez ślimaki liście (znalazłem ich z latarką 5 sztuk) i ślady żerowania pasożytów (wyjątkowo szkaradne są te białe zostawiane przez wełnowce). Ogólnie nie narzekam, ciekawe doświadczenie, ale moje ostatnie nabytki to już tylko Japońskie Ogrody Bonsai (jak się okazuje w moim sąsiedztwie). Już się nie mogę doczekać, czekam na Durantę, od pana Marka wiem, że będzie bliżej lata. Drzewka od nich są zawsze zadbane, dostają biohumusa i podłoże nie jest do wymiany. Ogólnie przeciwieństwo supermarketu. Jeśli ma Pan blisko do Stolicy do gorąco polecam (żadna reklama, pisze o swoich doświadczeniach
Także mam nadzieję, że to nie są Pańskie ostatnie drzewka. Tak w ogóle to Wiąz wcale nie jest taki łatwy. Nawet ten, chociaż podobno jako jedyny nie potrzebuje zimowania, to zuważyłem, że zawsze odchoruje brak spoczynku (mój w zimie ma bliżej 20 st Celsjusza, niż 15).