Pozyskałem w tym roku olchę czarną, wszystko pięknie, po tygodniu oglądam drzewko a tu coś mi drąży dziurę w drewnie, w miejscu cięcia gałęzi. Szukałem w necie jakie szkodniki tak robią i nic pomocnego nie znalazłem. Jeśli ktoś wie kto zamieszkał w moim drzewie to z góry dziękuję za pomoc
PS wiem że dałem za mało pasty na rany, ale teraz już chyba po ptokach.
Nie wiem czy pasta by coś pomogła. Nie wiem czy wstrzykiwanie jakiegoś preparatu owadobujczego w korytarz tego stworka coś pomoże ale myślę że jedyny sposób to wiertło dłutko i aż poleje się krew.
Pozdrawiam - Bolesław Wujczyk
Wolałbym poczekać aż drzewko się przyjmie i nabierze wigoru zanim cokolwiek będę wiercił i dłubał, więc póki co rozpatrywałem opcję zaaplikowania właśnie jakiegoś środka, jednak nie mam pomysłu co to za stworzenie może tam siedzieć
Dlatego im dłużej będzie w środku tym większe szkody poczyni. Spróbuj drutem podźgać może krew się poleje.
Pozdrawiam - Bolesław Wujczyk
Pogrzebałem drutem, wchodzi na ok. 2-3cm i dalej nie idzie, dziada nie napotkałem. Dodam, że otwór jest dość spory, owalny przekrój, ok. 5x3mm, więc potwór też pewnie niemały.
Przy okazji jak już założyłem temat to spytam o drugą kwestię. Drzewko wytwarza pąki tylko przy nasadzie pnia, ani jednego na pniu(jest to w zasadzie kołek ogołocony z gałęzi). Czy to normalne, że najpierw budzi przy nasadzie czy jest to powód do niepokoju?
ItalianCopper napisał(a):chyba po ptokach
prorocze słowa, bo na zdjęciu wygląda na... dzięcioła
co do pąków, mój klon polny po ogoleniu na łyso zdecydowanie najwięcej i najszybciej budził u nasady, tylko kilka poszło z pnia.
Moim zdaniem dzięcioł się nie zmieści. :mrgreen:
A tak na serio, to biorąc pod uwagę okres i objawy, wygląda mi to na chrząszcza rozwiertka nieparka.
Zwalczanie chemiczne jest trudne, więc propozycja Bolasa, to chyba jedna ze skuteczniejszych metod.
Jeśli diagnoza i interwencja będą spóźnione, to drzewo może zginąć, a i sąsiednie drzewa są narażone.
Z chemii, z tego co udało mi się znaleźć, to zalecają Fastac 100 EC 0,015%.
Pomyśl, jak do środka wpuścić chemię, aby dotarła jak najdalej i myślę, że będzie ok.
Szkodniki kory i drewna
http://www.sadnowoczesny.pl/download.php?id=104
Powodzenia
Pozdrawiam
Rafał Ulfig
Ja na swojej olszynie tez miałem taki problem, tylko ze jak drutem probowalem ukatrupic to cos to wcisnałem ok 50 cm w głab pnia tak ze wyszedł przez otwór w dnie skrzynki.... :?
Pozdrawiam
Sebastian Dawidowski
<!-- m --><a class="postlink" href="http://yamadoribonsai.blogspot.com/">http://yamadoribonsai.blogspot.com/</a><!-- m -->
Nie wiem jak Ci się udało wyszukać tyle informacji Rafale ale jestem bardzo wdzięczny. Z tego co widzę to jest jeszcze szansa na uniknięcie większych szkód więc w poniedziałek kupuję i aplikuję chemię, trzeba wytępić dziadostwo.
Tak mnie jeszcze tylko zastanawia, czy drewno nie zacznie gnić po wpuszczeniu do środka roztworu z chemią?
Ha, polała się krew 8) Udało się sprawę załatwić samym drutem, bez chemii. Teraz pojawia się ważna kwestia. Pozostał otwór średnicy ok. 5mm i głęboki na jakieś 4cm. Jak zabezpieczyć taki kanał? Czy drzewo zaleje taką ranę czy lepiej ściąć te kilka cm pnia?
Nie pokazałeś rośliny więc skąd to wywnioskować. Otwór możesz zalać środkiem do jinów a całą ranę zakleić pastą do ran.
Pozdrawiam - Bolesław Wujczyk
Ja bym nie ryzykował ze środkiem do jin, bo nie wiadomo gdzie dokładnie dziura się kończy. Zastosowałbym tylko i wyłącznie twardą pastę na rany. Środek do jin pali żywą tkankę, działa jak kwas. Drzewo z czasem samo zaleje otwór, najważniejsze to zabezpieczyć, żeby woda nie wlewała się do środka i przed potencjalnymi nowymi lokatorami, no chyba, że chcesz wybielić sobie dziurę :mrgreen:
Pozdrawiam
Rafał Ulfig
Dzięki Rafale za kolejne rozjaśnienie sprawy
Jest taki środek Actara 25 WG. Działa powierzchniowo, wgłębnie i systemicznie. Może pomóc na wypadek gdyby tam jeszcze coś pozostało w dziurze. Niestety nie mam z nim doświadczenia, nie wiem czy jest skuteczny w takich przypadkach. Może ktoś z Was już tego używał i opowie o doświadczeniach.
Paweł Piekarczyk
Hej, napiszę tutaj żeby nie mnożyć niepotrzebnie tematów.
Drzewko przeżyło i ma się całkiem nieźle, choć niestety nie doczekałem się póki co żadnych pąków w środku pnia. Stoczyłem walkę żeby w ogóle puściło u góry :roll:
W każdym razie, roślinę kopałem w stanie bezlistnym. Wówczas po korze, kolorze drewna i pąkach stwierdziłem, że jest to olcha czarna. Jednak gdy zaczęła rozwijać liście, spodziewając się ładnych, silnie unerwionych, okrągłych listeczków olchy, a na widok tego co się pojawiło wpadłem w lekkie zakłopotanie - za nic nie potrafię rozpoznać gatunku, nie znalazłem w żadnym atlasie drzew. Liczę więc na pomoc w rozpoznaniu gatunku kogoś z doświadczeniem.
Teraz lepiej analizując pąki olchowe, stwierdzam, że drzewo, które ja mam miało bardziej spiczaste, jeżeli to w czymś pomoże.
Z góry dzięki za pomoc
Olśniło mnie i poszukałem jeszcze raz dokładniej wśród wierzb. Jest to wierzba uszata(Salix aurita).... czyli taki chwast w sumie, ale będzie na czym potrenować przynajmniej.
ItalianCopper napisał(a):nie doczekałem się póki co żadnych pąków w środku pnia. Stoczyłem walkę żeby w ogóle puściło u góry :roll:
możesz rozwinąć styl walki? :-)
Wykorzystałem styl pijanego adepta
A tak na poważnie, to w obawie przed utratą drzewa ze względu na szkodniki i w ogóle, nie wycinałem od samego początku pąków u podstawy pnia(teraz wiem że to był duży błąd) i w rezultacie miałem kilka pędów z podstawy i żadnego u góry. Jak stwierdziłem, że krzak jest w niezłej kondycji, to zostawiłem mu 2 pędy na dole i przyciąłem je w połowie(bałem się wyciąć na zero). Jak już zaczął ładnie iść na górze to usunąłem dolne pędy i rośnie jak trzeba.
Z racji na spory rozmiar liści(będą jeszcze większe niż na zdjęciu), pewnie docelowo drzewko będzie wyższe niż planowałem i będę się starał go poprowadzić w miotełkę.
ok, dzięki. Też mam właśnie jeden klonik, który uparcie wybija na dole, a ja mu uparcie to usuwam. Ani na górze ani w środku na razie nic (już dość długo w sumie), więc zastanawiałem się, czy masz jakaś tajemną technikę ;-)
|