• 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Klon palmowy i brak pomysłu
#1
Wyhodowałem sobie takiego oto klona. Kupiłem go rok temu ale stwierdziłem że jest trochę za mały żeby go formować i że zaczekam rok no i teraz powoli się budzi tylko problem w tym że kompletnie nie mam pomysłu jaki styl mu nadać. Doradźcie coś. mam już jednego klona w stylu chokkan (regularnym) ale nie mam pomysłu na tego.
Doradźcie jakbyście wy to zrobili Wink

[Obrazek: p3110014i.th.jpg]
[Obrazek: p3110015t.th.jpg]
[Obrazek: p3110016p.th.jpg]
  Odpowiedz
#2
Takiemu patyczkowi to ciężko nadać styl. Poczekaj jeszcze chociaż z rok albo dwa i najlepiej wsadź do gruntu albo większej donicy żeby troszke nabrał masy.
  Odpowiedz
#3
Po pierwsze to nie ma żadnego sensu wysadzanie tej rośliny do gruntu.
Po drugie dużo czasu upłynie zanim coś z tego będzie
Po trzecie jedyna rozsądna droga to postępowanie podobne do tych historii:

http://www.why-bonsai.com/bonsai_history_maple1.html
http://www.why-bonsai.com/bonsai_history_trident1.html

I tyle na razie

michu
  Odpowiedz
#4
witam
nie zgadzam się z wypowiedzią Michała, taki materiał nadaje się tylko i wyłącznie do posadzenia w gruncie i pozostawienie go tam przynajmniej z 5 lat , wówczas można rozpocząć prace ale nadal w gruncie co pozwoli na bardzo szybkie zalewanie ran po cięciach i wydanie masy gałęzi z pnia. ta druga historia którą przytoczyłeś przedstawia raczej na 100% taki właśnie materiał tylko że uprawiany w gruncie dużo dłużej. gdyby ta sadzonka miała predyspozycje czyli przynajmniej mocne rozgałęzienie można by się pokusić o posadzenie do donicy roboczej i formowanie w niej ale według mnie nie ma to sensu. Sam posadziłem rok temu 2-3 letnie klony tatarskie do gruntu i już po roku zwiększyły przynajmniej o 100% objętość pieńków nie mówiąc już o wysokości.
pozdro
Sebastian Żydek
fb <!-- m --><a class="postlink" href="https://www.facebook.com/sabamiki.bonsai">https://www.facebook.com/sabamiki.bonsai</a><!-- m -->
<!-- m --><a class="postlink" href="http://bonsaisabamiki.freehost.pl">http://bonsaisabamiki.freehost.pl</a><!-- m -->
  Odpowiedz
#5
Z wsadzeniem do gruntu jeszcze chwile poczekam aż będzie jakaś normalna temperatura w nocy bo ciągle mogą być przymrozki.
Drzewko ma 90cm - 100cm wiec jest już dosyć duże. No ale jeśli wsadzenie do gruntu pogrubi pień to zdecyduje się pewnie na przesadzenie.
Jeszcze jedno pytanie czy można tworzyć Nebari w gruncie ?
  Odpowiedz
#6
Sabamiki
Wskaż mi konkretnie jakie twoim zdaniem plusy będzie miało wsadzenie rośliny do gruntu?
Ta roślina ma w chwili obecnej tak dużo ziemi jakby już rosła w gruncie więc po co kombinować z wsadzaniem i wysadzanie ponownym do donicy za jakiś czas. Przy takiej młodej roślinie taki sam będzie przyrost grubości pnia zarówno w gruncie jak i w tej donicy.
Z donic roboczych prebonsai wysadza się do gruntu rośliny dla ich wzmocnienia gdy wiele lat rosną w pojemnikach o małej objętości ziemi lub dla ratowania życia.
Ja osobiście postępował bym jak w powyższych przypadkach.
michu
  Odpowiedz
#7
Ja natomiast zgadzam się z Michałem. Ten mit sadzenia do gruntu w celu "nabrania masy" został wymyślony i jest podtrzymywany przez ludzi, którzy nie potrafią sobie poradzić z uprawą w donicy. W gruncie to można uprawiać buraki i rzepę a nie bonsai. Kwestia zasadnicza została już poruszona-nebari.

Na dowód oto zdjęcie wyniku eksperymentu, jaki przeprowadziłem kilka lat temu:
Sadzonka Ficusa średnicy 2mm zrobiona mniej więcej o tej porze roku. Na zdjęciu jest sadzonka roczna o średnicy 12mm. Jak widać da się. Wątpię żeby klon dużo wolniej rósł od Ficusa.
   
Brzuch jest powodem, że człowiek tak łatwo nie uważa się za Boga.
  Odpowiedz
#8
Cytat:Po pierwsze to nie ma żadnego sensu wysadzanie tej rośliny do gruntu.

Nie wiem czemu ale jesteś strasznie uprzedzony do uprawy roślin w gruncie, a całkiem nie potrzebnie. Dla tej rośliny nie ma nic lepszego od gruntu, oczywiście nie ma go co sadzić do zwykłej ziemi, tylko zrobić jakąś przepuszczalną mieszankę. Sam dołek też polecam zrobić większy, niech się spokojnie rozrasta. Ten sezon tylko posadzić, w następnym mocne cięcie (może nawet nad pierwszą gałęzią) system korzeniowy będzie całkiem duży co pozwoli roślinie na szybkie zalewanie ran (szybsze). Plusem uprawy w gruncie jest to ze nie musimy rośliny przesadzać przez kilka lat, spróbuj tak zrobić z klonem w pojemniku :wink: podlewać też nie trzeba tak jak w donicy (dla niektórych to spory plus) Minus? nie mamy kontroli nad tym systemem korzeniowym Tongue lecz zapewniając roślinie dobrą mieszankę nie powinniśmy mieć niespodzianek typu korzeń palowy. Dodam może jeszcze ze watro posadzić roślinę w miejscu słonecznym, niech się pączki budzą. Jednak miejmy też na uwadze ze miejscówka powinna być osłonięta od wiatru, po pierwsze palmowe tego nie lubią po drugie mroźny wiatr w zimie dmuchnie chuchnie i... i po klonie Cry na zimę też trzeba go opatulić, kopczyk np z kory plus agrowłóknina i powinno być wsio ok.

pozdrawiam.

a tutaj mała plantacja buraków, a w samym rogu kilka rzep. :twisted:


Załączone pliki Miniatury
   
  Odpowiedz
#9
Niestety ale nie zgodze sie ani z Michałem ani z Maćkiem na temat, że sadzenie młodych siewek w gruncie mija sie z celem. Za to doskonale zgadzam sie z sabamiki Big Grin Czemu japończycy sadzą sosny drobnokwiatowe w gruncie i tam je formują ?

Oto doskonały przykład
http://www.bonsai4me.com/AdvTech/ATAcer ... onsai.html
Zrobienie z niczego, czegoś. Zajeło to ponad 10 lat. Czy efekt uzyskałby w 10 lat jeżeli roślina żyła by w doniczce ? Bardzo wątpliwe - Marek Gajda ma klony tatarskie, które od 14 lat rosną w donciach i mają podobną grubość ... Roślina w gruncie ma swobode, korzenie rosną tam, gdzie jest zarcie. Nic ich nie ogranicza, zawsze ma wode i pożywienie. W gruncie też można formować i powinno to sie robić. Mam też 3 modrzewie, na których testuje takie zabiegi i 2 siedzą w gruncie a 1 w donicy. Kupione w tym samym czasie, tej samiej wielkosci, grubości. Stoją w tym samym miejscu. Modrzew w gruncie zagęszcza się 3 razy szybciej...


A przykład podany przez Maćka niejest nniczym nadzwyczajnym, ponieważ fikusy maja takie nebari = nawet jeżeli rosną w zwykłym żółtym piasku z piaskownicy dla dzieci. Ja swoje klony trzymam w gruncie i szczerze - traktuje to jako krzaka niz bonsai ale raz na ruski rok zaglądam do nich i coś tam dłubie ...


Oczywiście pisze tu o przykładzie klona zapałki a nie cisa grubości uda. Takiego faktycznie cisa nie ma sensu sadzić do gruntu Smile
<!-- m --><a class="postlink" href="http://przemekradomyski.blog.onet.pl/">http://przemekradomyski.blog.onet.pl/</a><!-- m -->
  Odpowiedz
#10
Można jeszcze dokupić ok 50 takich sadzonek i zrobić coś takiego:
http://www.dugzbonsai.com/tridenttrunk.htm
Pozdrawiam - Bolesław Wujczyk
  Odpowiedz
#11
Confusedhock:
...kolejny dowod ta to ze bonsaista to nie tylko zwykły smiertelnik, a wielki artyska z gigantyczna wyobraznia...
  Odpowiedz
#12
Bolas, dzięki za link! Widziałem fuzję fikusów ale jeśli chodzi o klony to pierwszy raz coś takiego widzę. Fajna sprawa, myślę, że warto byłoby spróbować.

A tak z ciekawości, ten kawałek drewna w środku jest jakoś spreparowany? Po jakimś czasie nie zacznie butwieć i rozsadzać rośliny lub poprzez jego niszczenie, źle wpływać na roślinę?

Pozdrawiam.
  Odpowiedz
#13
Ja zajmę jeszcze raz stanowisko na temat sadzenia tego konkretnego klona w gruncie. Przykład podany przez Przemka jest ok ale nie dla naszego klimatu. Przy takim okresie wegetacji roślin jaki mamy w naszym kraju nie posadziłbym tego klona w gruncie. Porównywanie tego przypadku z sadzeniem roślin do gruntu w Japonii jest kompletnie bezsensu gdyż tam sosna drobnokwiatowa potrafi dwa razy w roku puszczać nowe przyrosty. Przykład klona jaki podał Przemek najprawdopodobniej dotyczy uprawy na wyspach brytyjskich więc zgoła inny klimat od naszego i też do mnie nie trafia jako plus sadzenia w gruncie.
To tyle i z mojej strony. Pozdrawiam
Smile
michu
  Odpowiedz
#14
To ja też zajmę stanowisko : u mnie klony palmowe w gruncie rosną (nabierają masy) na moje oko tak 3-5 razy szybciej niż w doniczkach, a muszę dodać, że o te w doniczkach dbam a te w gruncie ewentualnie raz wiosną nawożę i to wsio.
pozdrawiam Karol
  Odpowiedz
#15
Strasznie podzielone zdania ;D
Dodam może moja okolica jest bardzo wietrzna i nie wiem czy klonowi to nie zaszkodzi.
Czyli najlepszym rozwiązaniem jest wstawienie do dużej donicy i trzymanie przed oknem na pełnym słońcu ?
Ewentualnie w te cieplejsze dni wynoszenie na balkon.
  Odpowiedz
#16
to zależy co masz na myśli pisząc "przed oknem"... jesli chcesz go trzymać w domu to jest to bardzo głupi pomysł.
  Odpowiedz
#17
a na razie wnosić do domu na noc czy zostawiać już na polu całkiem jeśli nie ma przymrozków ?
  Odpowiedz
#18
to ja już się pogubiłem Confusedhock: jeśli klon do tej pory był na zewnątrz to niech bedzie tam dalej... jeśli trzymałeś go w mieszkaniu i pąki wybiły to ryzykujesz ze młode pędy przemarzną jak mróz pewnej nocy chwyci trochę mocniej. Roślina na zdjęciach wygląda jeszcze na "uśpioną" więc raczej nie zimował w domu, jeśli dalej nie ma młodych pędów to wystaw go na zewnątrz w jakieś zaciszne miejsce.
  Odpowiedz
#19
A tu jeszcze jeden sposób na klona:
http://www.bonsai.pl/klon%20nebari.html
Pozdrawiam - Bolesław Wujczyk
  Odpowiedz
#20
Do tej pory zimował w piwnicy (mam tam 5 stopni) a teraz zacząłem go wystawiać na balkon bo było bardzo ciepło w dzień ale na noc musiałem go schować do domu z powodu przymrozków.
A zacisznego miejsca to raczej nie znajdę. U mnie wieje bardzo często.
Nie byłem pewny czy niska temperatura (1-5 stopni) będzie mu przeszkadzać.
  Odpowiedz
#21
Michał Malawski napisał(a):Sabamiki
Wskaż mi konkretnie jakie twoim zdaniem plusy będzie miało wsadzenie rośliny do gruntu?

Michale już ci przytoczyłem kilka powodów w poprzednim poście a bardzo dobrze moją wypowiedź rozwinął Bartek i Przemek !! jedynym problemem może być faktycznie zimowanie gdyż klony palmowe są bardzo wrażliwe . Druga sprawa to mylenie kwestii bonsai a materiału do stworzenia bonsai, forma uprawy w gruncie jest najlepszą metodą uzyskania dobrego materiału wyjściowego w relatywnie krótkim czasie ( już szybciej się nie da ), szczególnie dla ludzi którym zależy na czasie a nie na formowaniu klona od sadzonki przez 20 lat w donicy. dobrze przemek przytoczył artykuł Harrego Harringtona , który jest naprawdę bardzo dobrym przykładem dla początkujących. michale mówisz że klimat w anglii czy japonii jest inny i to jak najbardziej prawda bo okres wegetacyjny w tych krajach jest dużo dłuższy przez co efekty są szybsze, w naszym klimacie po prostu okres pobytu w gruncie trzeba zwiększyć o 2-3 lata a i tak będzie o niebo szybszy od uprawy w donicy. Czy według ciebie uprawa w donicy ma jakiś wpływ na okres wegetacji rośliny ?? bo ja nie widzę w tym sensu i tak nie przeskoczysz natury .
Maciek Krawczyk - nie porównuj ficusa do klona bo to całkiem inna bajka , gdybyś mieszkał w Tajlandii to mógł byś sobie porównać uprawę ficusa w donicy z tą w gruncie Big Grin
Sebastian Żydek
fb <!-- m --><a class="postlink" href="https://www.facebook.com/sabamiki.bonsai">https://www.facebook.com/sabamiki.bonsai</a><!-- m -->
<!-- m --><a class="postlink" href="http://bonsaisabamiki.freehost.pl">http://bonsaisabamiki.freehost.pl</a><!-- m -->
  Odpowiedz
#22
A kto porównuje ficusa z klonem? Tak wydedukowałeś sobie?

Nadal twierdze, że uprawa w gruncie to pomylenie pojęć. Kwestią zasadniczą jest celowość kupowania/kopania roślin, które wymagają "pędzenia w gruncie". Stanowi to dla mnie pogranicze logiki w przypadku ludzi zajmujących się tym hobbystycznie. Co innego jeśli się z tego żyje lub robi się to w celach zarobkowych. W takim wypadku jest to zwyczajne ogrodnictwo i następująca kolej rzeczy. Gdyby traktować taką uprawę gruntową jako element bonsai to wszyscy szkółkarze w Polsce i nie tylko okazaliby się "wytwórcami bonsai".
Kolejna sprawa to do czego Wam się tak spieszy? Co ma na celu taka polityka uprawy? Nie macie innych materiałów i stoicie przy roślinach i je czarujecie żeby szybciej rosły? Prosta sprawa: wchodźcie w posiadanie roślin, przy których można w krótszym niż dekada czasie popracować.
Cały czas mam przekonanie, że wśród wielu ludzi panuje przekonanie, że jak wyhoduje sobie z nasionka drzewko to ono będzie bardziej "mojsze". Podobnie jak w tym temacie.

Dziękuję za uwagę i kończę swój udział w tym jakże zajmującym temacie.
Brzuch jest powodem, że człowiek tak łatwo nie uważa się za Boga.
  Odpowiedz
#23
Maćku nie ma co się irytować, wystarczy dać kontrargument jeżeli się jakiś ma. Niestety nie macie takiego razem z Michałem, więc zaczynacie się wycofywać z dyskusji. Jeżeli tak miało byś od początku - to na przyszłość wystarczy nie brać udziału w pisaniu postów na taki temat. Podałem wyraźny przykład Harrego ponieważ go znam, sam prowadzę też dziwne obserwacje i doświadczenia na modrzewiach. Dlatego wiem, że posadzenie sadzonki (zaznaczam jeszcze raz "sadzonki", ma sens) do gruntu. Obrazek, po obrazku pokazuje wyraźnie jaki idzie postęp i przyrost rośliny - w donicy nie wyszło by tak samo i tak szybko.

W tym temacie nie pisze nikt o dorodnych okazach grubości uda.
Przy takich tematach powinno się pisać do osoby zakładającej taką dyskusje "poczytaj i wróć za jakiś czas, a drzewko dostaw w spokoju". Wiadomo, że jeżeli ktoś się zna na rzeczy wybierze krzaka z grubym pniem, powyginanym, z zarośniętą zielenią i najlepiej by jeszcze masa jinów była. Z takim patykiem jak wyżej nic się nie da zrobić. A wegetacja takiego huhra w donicy przez 10 lat nie ma sensu, ponieważ ta roślina nie będzie się w sposób prawidłowy i tak szybki rozwijała , jak roślina w gruncie. To tyle z mojej strony, bo nie ma co się rozpisywać skoro nie widać konkretnej rośliny i możliwości doradzenia co do dalszego formowania...


PS - przy bonsai trzeba być nie tylko "bonsaisą" ale przede wszystkim ogrodnikiem.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://przemekradomyski.blog.onet.pl/">http://przemekradomyski.blog.onet.pl/</a><!-- m -->
  Odpowiedz
#24
Sabamiki
Oczywiście, że posadznei klona w donicy nie ma nic wspólnego z okresm wegetacji. Ja jestem zdania, że pozostawienie tego konkretnego klona, z naszej dyskusji, w donicy przyniesie szybszy efekt w postaci gotowego Bonsai znacznie szybciej.
Nie spieram się, też z wami w zakresie szybszego wzrostu w gruncie bo na pewno szybciej bedzie przyrastał. Osobiście wolałbym tego klona pozostawić tak jak jest i chodować go z wykorzystaniem np szklarni lub podobnego miejsca, w którym wydłużymy mu okres wegetacji. Widzę jak rośliny w szklarni szybko startują pod szkłem, dużo szybciej przyrastają. W tej chwili klony utrzymywane w szklarni są już pobudzone czego nie można zaobserwować przy klonach trzymanych na zewnątrz. Tu upatruję zysku trzymania go w donicy i szybszego uzyskania efektu.
Zapytajmy tu autora jaki chce uzyskać efekt. Czy chce czekac następne 5-7 lat czy może storzyć w 2-3 lata bonsai z tego klona?
Zapytał nas co byśmy zrobili gdyby?
Drogi są tu dwie (grunt lub donica)
Myślę, że jako początkujący chciałby cieszyć się tym klonem za 2-3 lata, a nie za 10 lat. Tu chyba leży pies pogrzebany.
Jakby nasz kolega mieszkał w Japonii lub Angli to też podpowiedził bym - wsadzić do gruntu. I tyle Big Grin

Przemek nie rób z siebie niewiadomo jakiej alfy i omegi bo zauważam, że lubisz mieć ostatnie zdanie w temacie. Nikt tu się nie wycofuje z tematu więc nie rób sobie wycieczek personalnych bo nie o to tu chodzi. Jak byśmy każdemu zaczynającemu przygodę z Bonsai mówili wsadź ten patyk do gruntu i zajrzyj do nas za 10 lat to byłoby dopiero chore. Na czym ma się nauczyć sztuki bonsai? Czytając fora i patrząc na swojego klona przez 10 lat. Popatrz sam jak zaczynałeś i jaki drzewa prezentowałeś na forum. Właśnie taki patyki jałowcowe formowałeś. Jak zresztą i ja czy też inni z naszej społeczności. Na czymś trzeba przysłowiowe zęby zgubić. To forum ma ludzi pobudzać do pracy, a nie odstraszać.
Jeżeli chodzi o posiadanie argumentów to przedstaw proszę podobną do Harego dokumentację swoich drzew utrzymywanych w gruncie, w Polsce i wtedy możemy dykutować i polemizować. Jak narazie wszyscy piszą jak to jest tu czy tam, a nie ma przykładu z naszego kraju.
michu
  Odpowiedz
#25
Dzięki za liczne odpowiedzi ale może nie bijcie się lirycznie bo to tylko błaha sprawa a nie coś poważnego ;p
Rozumiem że mam trzymać go w donicy pod szkłem i bedzie sobie fajnie rosnąć.
Przesadzić do większej czy ta wystarczy ?.
Jeśli ktoś się o coś zapyta po tym poście to nie wiem kiedy odpowiem bo jadę na tydzień do Hiszpanii. Może przywiozę jakiś fajny materiał Smile
  Odpowiedz
#26
Michał Malawski napisał(a):Przemek nie rób z siebie niewiadomo jakiej alfy i omegi

Nie robie, ja poprostu pokazuje gotowe przykłady i rozwiązania.


Michał Malawski napisał(a):Jak byśmy każdemu zaczynającemu przygodę z Bonsai mówili wsadź ten patyk do gruntu i zajrzyj do nas za 10 lat to byłoby dopiero chore.
Każdemu zaczynającemu przygode powinno sie mówić, by zaczynał od innego materiału i warsztatów, bo bez tego mało co zdziałasz. A pisanie trzymaj go 3 lata w donicy też nic nie da bo za 3 lata on w tej donicy mało co się zmieni.

Michał Malawski napisał(a):Popatrz sam jak zaczynałeś i jaki drzewa prezentowałeś na forum. Właśnie taki patyki jałowcowe formowałeś. Jak zresztą i ja czy też inni z naszej społeczności.

Własnie dlatego, że sam tak zaczynałem to mam wiedze co z tym zrobić dalej, wiem z własnego przypadku, ze to był długi czas popełniania błędów i czas stracony. Myśle, ze i Ty to wiesz - chociaż ostatnio wstawiłeś temat o grabach, dzie jeden z nich wygląda prawie jak ten klon.


Jeżeli
Michał Malawski napisał(a):chodzi o posiadanie argumentów to przedstaw proszę podobną do Harego dokumentację swoich drzew utrzymywanych w gruncie, w Polsce i wtedy możemy dykutować i polemizować.

Niedługo będę na działce i uwierz, ze specjalnie dla Ciebie zrobie zdjęcia 3 modrzewi kupionych w tym samym czasie. I to nie z chęci Ci dokopania tylko udowodnienia, że za mało sam próbujesz by wiedzieć o takich rzeczach.

Wiec narazie skończmy licytować się - poczekajmy na fotki - ok ?
<!-- m --><a class="postlink" href="http://przemekradomyski.blog.onet.pl/">http://przemekradomyski.blog.onet.pl/</a><!-- m -->
  Odpowiedz
#27
Mutated - zrobisz jak uważasz masz tu dwie drogi. Zastanów sie i zdecyduj. Na takich wyborach też Bonsai polega. Big Grin

Nic się nie zmieniasz Przemek .... Już ci się nawet na post autora nie chciało odpowiadać :? Ważne, że mi dowaliłeś. Przyzwyczaiłem się Big Grin
Cytat:Każdemu zaczynającemu przygode powinno sie mówić, by zaczynał od innego materiału i warsztatów, bo bez tego mało co zdziałasz.
Jakoś niezauważyłem abyś takie rady autorowi zaproponował Sad - choć i sam powinienem to zaproponować tyle, że autor chciał pomocy w tym konkretnym przypadku. Wywoływanie tu tematu mojego "cienkiego" grab jest trochę niezrozumiałe - jakoś tam nie napisałeś słowa, że jest cienki i trzeba go do gruntu wsadzić na 5 lat. Żenujące
Masz ostanie zdanie i to sie liczy dla Ciebie. Resztę pozostawiam bez komentarza.

michu
  Odpowiedz
#28
Nie chce się sprzeczać ale chce tylko pokazać na przykładzie swoich doświadczeń z modrzewiami, którymi zajmuje się najdłużej jeżeli chodzi o uprawe (nie tylko bonsai).

Dotyczy to też wszystkich innych roślin - chodzi tu o młode rośliny, które mają cienkie pnie i małe zagęszczenie. Jaki jest sens sadzenia takich roślin do gruntu ? Jeżeli roślina nie zadowala nas pod względem grubości, zagęszczenia bądz napisze wprowst "nie nadaje sie na formowanie" a chcemy to osiągnąć w szybkim czasie - grunt jest dobrym miejscem. Większość napisze - to po co zajmować się taką rośliną ? Jednak dużo osób zaczynających najpierw kupuje rośline a potem pyta co dalej a nie odwrotnie. Widziałem też różnych bonsaistów, którzy trzymają rośliny w gruncie nie tylko jak w poście Harry Harrington czy Walter Pall, ale np Roman Bonsa - trzymał tak modrzewie, nawet wchodząc do niego w galerie mozna to sprawdzić -> http://www.bonasai.de/foto/rohlinge/Larix_3_gr.jpg czy w szkole Jurgena Zaara, którą widziałem. Nawet pod Warszawą gdzie kopiemy Jałowce - te jałowce były wsadzone w szkółce roślin ozdobnych, bo były cienkie a szkółka chcąc zarabiać większą kase i starając się utrzymać taką ilość drzew to zamiast trzymać rośliny w doniczce wsadziła je do gruntu. W gruncie szybciej rosły , gęstniały - ale poprzez to, ze na rynku zaczeła robić się konkurencja oraz na rynku moda na bardziej wymodzone gatunki te jałowce poszły w niepamięć a stając sie za grube i duże - stały sie zbyteczne by je sprzedawać, dlategą są jak dla nas by je kopać na bonsai, ja osobiście staram sie takie jałowce nie wykręcać z jednej gałezi tylko budować od nowa przy pniu zieleń a góre wywalać albo przerabiać na jinny - to jest kwestia 2-3 lat, ale pnia w doniczce przez tyle o grubości uda nie uzyskam, co zbudowanie zieleni.

Jest to jedna z metod, ktorą nie każdy musi stosować bo niektorzy są założenia, ze lepiej mieć 3 drzewa konkretne, kupione czy wykopane i zrobione na perfekt, które są dopieszczone i posadzone w płaskiej donicy inni z kolei chcą mieć 100 drzew czy więcej i chcą mieć co przy nich robić i nie martwią sie czy te 98 z tych 100 nada sie na bonsai - poprostu traktują to zajęcie jako hobby, odpręzenie się, zabicie czasu, próbe nauki, doświadczenia. Gdybym napisał ze przeczytałem tka w książce - było by to śmieszne, ale stosując różne zabiegi przez kilka lat moge śmiało się nimi podzielić - by np takie osoby z "siewkami" próbowały a nie zabijały te rośliny.

Więc wracając do rzeczy - tutaj macie 3 modrzewie (sorry za jakośc ale dopiero będąc wieczorem na działce przypomniałem sobie o tym temacie na forum i zrobiłem fotki telefonem)

Te 2 modrzewie pierwsze są tej samej daty, obiecałem, ze 3 też będzie ale wyrósł niecięty w ogóle że nie dało się go sfotografować - wiec na zastępstwo daje rośline młodszą o 2 lata od tych 2 piewszych (a mimo, ze jest młodsza jest od nich wyższa 3 czy 4 razy i grubosc ma taką samą) - co jest efektem posadzenia modrzewia do gruntu a nie trzymania w donicy.

1 z nich - kupiony w donicy - obciety o 2/3 i wsadozny do gruntu - fotka przed
[Obrazek: file.php?id=10904]
Po roku wyglądał tak
[Obrazek: file.php?id=10906]
I tyle było wycięte
[Obrazek: file.php?id=10907]
Teraz wygląda tak - nie jest drutowany
[Obrazek: blog.php?page=download&mode=download&id=10]

Jakie wnioski :
-w gruncie szybciej grubieją gałęzie a drut wrasta się szybciej
- gałęzie wracają do góry, mimo że były drutowane pare razy
- po ścieciu wierzchołka roślina sama sobie szuka gałęzi, ktrą zastępuje wierzchołek jako nowy, ta gałąź zaczuna od nowa grubieć i rosnąć ku górze
- korzenie, roślina zapuszcza korzenie tam gdzie jest pokarm - tzn "strategia wyższego rzędu" (co w donicy przez nawożenie mało występuje - bo ma mało miejsca a staramy się by pokarm byl wszędzie).

Kolejny - rósł tylko w donicy i w donicy był formowany :
[Obrazek: blog.php?page=download&mode=download&id=11]Wnioski :
- roślina zagęszcza sie znacznie wolniej od tej, ktora jest w gruncie
- pień dosyć wolno przybiera na masie
- ułożone gałązki i odrutowane zachowują kształt
- roślina po obcięciu wierzchołka co prawda szuka nowego przewodnika ale nie rośnie on tak szybko i mocno jak u rosliny posadoznej w gruncie
- gałezie nie grubieją tak mocno jak u rosliny posadzonej w gruncie

No i 3 model - roślina posadzona przy grubości pnia 0,5 - 1 cm, dwa lata później niż te 2 wyżej - grubość pnia aktualnie ma taki sam jak reszta, wysokość 3/4 razy wyższa, z rośliną nie jest nic robione, nie jest nawet nawożona. Etap wzrostu - 1,5 roku.
[Obrazek: blog.php?page=download&mode=download&id=12]
Wnioski :
- roślina rośnie szybko i dynamicznie
- na gałęziach zieleń jest w większych odstępach, nie jest zbita


Czy to się nadaje na bonsai - nie oceniajcie bo tego nie wiem i ja, po prostu trzymam te rośliny i ucze sie na nich. To tyle a to co widzicie sami sobie przetwórzcie i wyciągnijcie jakieś wnioski - jeżeli tylko chcecie i jest wam to potrzebne, nie będe nikogo uszczęśliwiał i przekonywał.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://przemekradomyski.blog.onet.pl/">http://przemekradomyski.blog.onet.pl/</a><!-- m -->
  Odpowiedz
#29
Przemek chyba wyczerpał temat i poparł wszystko świetnymi przykładami. Dziękuje Ci za to Wink
Pozdrawiam
Rafał
  Odpowiedz
#30
Wniosek jest jeden, że nabył roślinę, która nie nadaje się do niczego jeśli chodzi o temat bonsai. Ciągle się upieram, że wykopuje/kupuje się jedynie rośliny, które nie potrzebują takich "rewolucyjnych" zabiegów.
Brzuch jest powodem, że człowiek tak łatwo nie uważa się za Boga.
  Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości