• 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Dąbek
#1
Hello...
Mam takiego oto dąbka, którego mogę pozyskać. Chcę go pozyskać poprzez odkład ponieważ rośnie w samym piachu i system korzeniowy z całą pewnością jest do bani.
Pora jest odpowiednia do takich zabiegów więc...
Zastanawia mnie, który ze sposobów jest bardziej prawdopodobny na pozyskanie z powodzeniem takiego okazu, przez odkłąd czy przez wykopanie( nie mam możliwości czekania np.dwóch lat podkopując systematycznie korzenie) tak więc pozostaje opcja "na raz".A więc odkład czy wykop na raz( rośnie w piachu) .
Pytam się ponieważ może ktoś pozyskiwał dęby rosnące w piachu..a drzewko i tak na jesień będzie do ścięcia więc chciałbym je uratować...no i czy jest to dobry materiał ? wizję mam co do niego, lecz chodzi mi bardziej o techniczne wskazówki typu czy gałązki nie za gróbe lub za rzadkie...Patrząc na pierwsze zdjęcie to chciałbym skrócić pień tak aby lewa grubsza gałąź stworzyła koronę...pień grubości dwóch zaciśniętych pięści złączonych ze sobą więc całkiem gruby.


Załączone pliki Miniatury
           
  Odpowiedz
#2
Jeżeli to drzewo ma zostać tak czy inaczej zniszczone to trzeba je pozyskać. Kwestia dobrego wykopania i zastosowania dobrej gleby do posadzenia. Na pewno najważniejsze korzenie są blisko pnia przy powierzchni, a korzeń palowy utrzymuje stabilość rośliny. Trzeba zaryzykować i jak najmniej naruszyć korzenie blisko pnia. Trzeba by mocno przyciąć pędy zostawiając jednak trochę gałęzi z pąkami.
  Odpowiedz
#3
Odkład odpada, do jesieni nie wytworzą się nowe korzenie które utrzymają przy życiu roślinę... potrzebne by były ok dwa sezony z odpowiednią opieką. Kopanie na raz takiego materiału na piachu... he słabo to widzę Wink ale da się, w dzisiejszych czasach da się przesadzać ogromne rośliny, za ok 3000-4000zł przyjedzie ekipa z maszynami i zrobi to za ciebie Big Grin jak nie masz takiej kasy to potrzebujesz dwóch kolesi którzy wyciągną ci ją delikatnie z piachu zabezpieczą przed rozpadnięciem się bryły i przewiozą w docelowe miejsce. Bedziesz potrzebował folii "Stretch", jakiejś maty, i pasów żeby bezpiecznie wyjąć roślinę. Jest też opcja "na chama" czyli po prostu wykopujesz roślinę, licząc że nic się wielkiego nie stanie, i że będą (tak jak mówił moj poprzednik) korzenie włośnikowe jak najbliżej pnia, na co raczej bym nie liczył. Od tej metody to już raczej odkład ma większe szanse powodzenia... Ta sosna obok też nam sprawy nie ułatwia, ale działaj, dęby to twardzi zawodnicy... jak nie uda się z rośliną to przynajmniej doświadczenia złapiesz Smile
  Odpowiedz
#4
Kurcze czyli przez odkład może i by się udało ale to zabieg raczej na dwa lata? (sezony).No bo na wykopywanie to raczej nie chcę się w takim razie dycydować skoro jest to mało prawdopodobne, żeby się powiodło.
Idę zagadać z właścicielem pola, może zostawi mi go do przyszłego sezonu, to bym zrobił na nim odkład. Nie chcę zmarnować tak starego okazu , bo parę latek już ma...
  Odpowiedz
#5
Na piachu będzie gruby palowy bez nebari- prosty kołek. Materiał nie jest az tak zacny żeby go pozyskiwać. Odkład możesz zrobić nawet na nietypowo powyginanej starej gałęzi, zywego okazu, znalezionego w lesie..niekoniecznie musi to być niskie skarłowaciałe drzewko.
Pozdrawiam Wiktor Kłyk
  Odpowiedz
#6
Według mnie powinieneś zadać sobie kilka pytań na podstawie tego, co zaprezentowałeś i tego, co zostało już napisane w temacie:

1. Czy jesteś całkowicie pewien, że roślina jest warta zachodu?
2. Jaki jest sens stosowania odkładu?
3. Jaki jest sens podkopywania?
4. Jaki jest sens pozyskiwania drzewa liściastego z glebą, w której rośnie i angażowania armii ludzi, folii, taśm i całej masy sprzętu poza 3 podstawowymi narzędziami: szpadel, sekator i piła?

Pierwsze pytanie zostawiam bez odpowiedzi, bo to kwestia subiektywna. Natomiast na resztę pytań odpowiedziałbym: brak;brak;brak.

Na Twoim miejscu nie sugerowałbym się tym, że roślina rośnie na piachu. Nic to nie stanowi w przypadku liściaka.
Brzuch jest powodem, że człowiek tak łatwo nie uważa się za Boga.
  Odpowiedz
#7
Kolega jest np. zwolennikiem kopania "na chama"... tak jak mówiłem można i tak :wink: Panie Marku, niech wykopie pan roślinę i za rok da znać jak wygląda (po zimie)
  Odpowiedz
#8
Ja wolałbym określenie "rozumne kopanie " lub "kopanie z odrobiną pojęcia, co się robi".
Brzuch jest powodem, że człowiek tak łatwo nie uważa się za Boga.
  Odpowiedz
#9
Możliwe ze mam za mało pojęcia co robie, ale poczekajmy ten jeden sezon...
  Odpowiedz
#10
Panie Maćku co ma Pan na myśli pisząc, że nic to nie stanowi w przypadku liściaka ?
Według większości opini drzewa rosnące na piachu są tymi z trudniejszych do pozyskania przez wykop.A jeżeli mogę drzewo pozyskać przez odkład, a jedynym warunkiem na to będzie tylko kwestia zaczekania do przyszłej jesieni aby nowy system korzeniowy się wzmocnił to wolę zaczekć niżeli zniszczyć drzewo przez zniecierpliwienie i kopanie na chama..właściciel zgodził się nie wycinać drzewa tego roku Big Grin
Sprawdzałem odkopując delikatnie korzenie i rzeczywiście jest chyba tak jak poprzednik napisał, że jest długi palowy, poza tym korzenie są gróbe, brak drobnych włośnikowych ..
A odpowiadając na pytania zadane to jestem pewien co do tego, że roślian jest warta zachodu, bardzo mi się podoba i mam fajny pomysł co do niej.Odkład wydaje mi się sensowny ze względu na to, że dąb rośnie na piachu i tak jak to często bywa w takich przypadkach system korzeniowy może być bardzo rozległy, mało zbity i będzie problem z kopaniem, tym bardziej, że obok jest spora sosna, którą właściciel chce zostawić,a która przeszkadza. Poza tym obawiam się, że kopanie jest bardzo ryzykowne i na nie zdecydowałbym się w ostateczności, jednak po rozmowie z właścicielem zdecydował się on zostawić dzrewko do przyszłego roku. Zastosowanie odkładu ma jeszcze jedną wydaje mi się dużą zaletę..to, że będę mógł wypracować nowe nebari, którego roślina nie posiada w ogóle.
A oto co chciałbym osiągnąc, co prawda inne drzewa ale uważam, że będzie bardzo ciekawy okaz jeżeli by przeżył pozyskiwanie . No i ma potencjał...
Co prawda okaz byłby znacznych rozmiarów, no ale i liście ma nie małe :?
Co o tym sądzicie ?


Załączone pliki Miniatury
       
  Odpowiedz
#11
Fajana roslina, gratuluje pomyslu.
Czekam na kolejne foty
Pozdrawiam
Łukasz Kuc
<!-- m --><a class="postlink" href="http://bonsaiqci.blogspot.com/">http://bonsaiqci.blogspot.com/</a><!-- m -->
  Odpowiedz
#12
Na początku przepraszam za spoufalenie w pierwszym poście.

Skoro jest Pan zdecydowany na pozyskanie tej rośliny i jak widać ma Pan bardzo sensowny pomysł na nią to pozwolę sobie przedstawić jak ja to widzę. Otóż w przypadku liściaka tych rozmiarów rozległy system korzeniowy o niczym nie świadczy. Na liściakach dużo łatwiej przeprowadza się wszelakie operacje na korzeniach, dlatego też i samo pozyskanie nie jest tak trudne jak w przypadku sosny czy jałowca.
Gleba, na której rośnie to drzewo to, jak Pan pisze, piach. Nie wiemy natomiast jak przedstawia się przekrój tej gleby. Może się okazać, że po kilkunastu czy kilkudziesięciu centymetrach wystąpi glina. Jeśli nastąpiłaby taka sytuacja to korzeń palowy owszem będzie gruby ale na głębokość kilku centymetrów a następnie może być grubości 1-2 cm. Również jeśli występować będzie tam glina to na 100% od palowego będzie odchodzić więcej bocznych korzeni a z nich korzenie, które nas najbardziej interesują. To, że jest to dąb o niczym nie świadczy. Opieram się na własnym doświadczeniu z tym gatunkiem i z kopaniem na glebach 3 i 4 kategorii. Wszystko zależy od tego czy robi się to z głową i nie ładuje się rośliny o pniu 10 cm w donice o średnicy 20 cm. Żadne kopanie na chama, jak niektórzy tu określają tylko czysty pragmatyzm i rozmyślne zachowanie. Po co roślinie gleba, w której rośnie? Tym bardziej, że przedmiotem dyskusji jest piach. Jakie plusy dla rośliny będzie mieć ten piach? Skoro zakładamy, że roślina w piachu ma rozległe korzenie to znaczy, że wody i składników odżywczych nie ma pod dostatkiem w jednym miejscu i roślina szuka stałego dojścia do nich. Dlatego też tworzą się takie długie korzenie palowe. Jeśli pozostawi się roślinę w tym piachu i te nieliczne korzenie włośnikowe będą nadal w tym niesprzyjającym środowisku, to jakie szanse na przeżycie będzie mieć ta roślina?
Sprawa jest bardzo prosta i polega na całkowitej wymianie podłoża. Tak jak napisałem- jest to liściak, dlatego też jest to możliwe. Zamiast bezużytecznego piachu proponuję zastosować lekką i przepuszczalną mieszankę, która ułatwi tym nielicznym korzeniom włośnikowym szybki rozwój i co za tym idzie przeżycie rośliny. Np. perlit i torf lub wersja dla atletów żwir i torf. Do tego rozumne nawożenie.
Odkład proponuję zastosować już po pozyskaniu, ponieważ łatwiej jest chociażby go pielęgnować, kiedy mamy roślinę już u siebie. Rok czasu to zdecydowanie za mało w tych warunkach na wytworzenie dobrego systemu korzeniowego w odkładzie.
Kolejna sprawa to skoro cała sprawa jest w pełni legalna to nie widzę przeszkód żeby roślinę tuż po wykopaniu z gruntu nie posadzić do donicy z przygotowaną wcześniej mieszanką. Dlatego też nadal pytam po co angażować armię ludzi, folie, taśmy, glebogryzarki, kombajny i całą masę innego ustrojstwa skoro operacja jest nadzwyczaj prosta.
Jedyna roślina liściasta, którą kiedykolwiek kopałem i zrezygnowałem z wykopania podczas już jego trwania to był pigwowiec chiński we własnym ogrodzie, którego chciałem przenieść w inne miejsce. Do wysokości połowy uda nie uświadczyłem żadnego korzenia włośnikowego więc stwierdziłem, że aż tak bardzo on mi w tym miejscu nie przeszkadza.
Brzuch jest powodem, że człowiek tak łatwo nie uważa się za Boga.
  Odpowiedz
#13
Jeśli nie wiesz co jest pod ziemią to możesz zrobić małe doświadczenie :wink: podchodzisz do rośliny, łapiesz ją w 3/4 wysokości (min) i ruszasz na boki z WYCZUCIEM! jeśli będzie się gibało przy nasadzie to ma korzeń palowy, jeśli będzie solidnie osadzone to oczywiście ma boczne korzenie, czyli prawdopodobnie nasze przyszłe nebari... może trochę szokujące ale nie jest takie straszne jak się wydaje, oraz nie robi nic złego roślinie, no i skuteczne w 100%

Edytka mówi:
Tak czytam i do końca nie wierzę... chciałbym zobaczyć Pana minę podczas kopania, kiedy to ten niepotrzebny piasek zaczyna się obsypywać urywając nam i tak mizerne korzenie włośnikowe... po to właśnie jest mata i strecz aby oczyścić korzenie na spokojnie w domu. Nie będę tutaj tłumaczył jak je używać bo i tak mało kto by zrozumiał (o ile ktokolwiek). Być może jestem przeczulony, roślinami zajmuję się na co dzień, i jeśli klient chce przesadzić tą i tamtą roślinkę a nie da sobie wytłumaczyć ze to zły pomysł to staram się żeby roślina przeżyła na 100%. Jeszcze parę lat temu nie używałem foli i robiłem tak jak piszesz... tyle ze przy wyciąganiu podłoże się odrywało razem z korzeniami a klient nie był zadowolony... teraz jest już więcej zadowolonych klientów 8) Więc bardzo proszę niech pan nie piszę że to nie ma sensu, bo ma! Druga sprawa, lepiej nie pisać ze kopanie liściaków jest takie proste i można je pozyskiwać bez gleby w której rosły... ktoś wykopie buka wypłucze korzenie (bo ktoś na forum pisał że liściaste można) i będzie lekko zdziwiony :wink:

ModTongueroszę dostosować swój profil do wymagań regulaminu. Na tym forum przedstawiamy się z imienia i nazwiska
  Odpowiedz
#14
Super. Tyle tylko, że buk jest wyjątkiem i przytaczanie go mija się całkowicie z logiką. Idąc Twoim tokiem rozumowania mogę również Tobie pogratulować metody sprawdzania systemu korzeniowego. Idź i zrób tak z sosną.
Skoro piszesz o obsypywaniu się piachu podczas kopania to dowód na to, że nie wiesz jak wykopać roślinę bez gleby. Dodam, że piach ma to do siebie, że jest sypki. Taka błyskotliwa uwaga... Nie zamierzam też Tobie tłumaczyć jak tego dokonać skoro zakładasz, że użytkowanie folii i maty jest czynnością przekraczającą możliwości intelektualne kogokolwiek na forum.
Piszesz o przesadzaniu roślin u klienta. Jakie to przesadzanie? Grunt->grunt, grunt->donica, donica->donica? Kolejny argument dla mnie nietrafny.
Sprawa, jak napisałem jest dla mnie bardzo prosta i poparta doświadczeniem moim i moich kolegów. Ja pozyskuję liściaki bez gleby i z kilkudziesięciu już wykopanych roślin żadna nie zeszła. Moi koledzy, którzy kopią z pozostawieniem gleby mają przeżywalność często w granicach 50%. Dlatego proszę mi nie mówić, co ma sens a co nie, ponieważ jak do tej pory to ja mam wszystkie wykopane rośliny w stanie żywym.
Zakładam, że jeśli napiszę, że na następny rok po pozyskaniu przesadzam rośliny z cięciem korzeni to spotkam się znów z Twoim oburzeniem. Niestety tak robię i jestem w pełni zadowolony z tej metody i nadal ją będę praktykować.
Wykopuję bez gleby, zabezpieczam jedynie korzenie przed obeschnięciem, sadzę w bardzo przepuszczalną mieszankę, stawiam roślinę pod cieniówką, w tym samym roku normalnie nawożę nawozami pochodzenia zwierzęcego i jedyna chemia jaką stosuję to opryski. Dlatego wybacz ale Twoja nieudana praktyka zawodowa nie wpłynie na moje postępowanie, zwłaszcza, że ja nie mogę się pochwalić, że mi jakaś roślina u klienta zeszła, bo takiej nie było.
Jeśli masz inne zdanie to ok, ja go nie zamiaruję zmieniać i proszę Ciebie również o to samo w stosunku do mojej osoby a autor tematu zrobi, jak będzie uważać.
Brzuch jest powodem, że człowiek tak łatwo nie uważa się za Boga.
  Odpowiedz
#15
Z sosną też się tak da, chwyć niżej aby pień który jest dość elastyczny nie wyginał się. Ale nie ważne... nie mam ochoty z tobą dyskutować co jest dobre a co złe, jest to bezcelowe, mamy odmienne poglądy co do roślin i niech temat pozostanie zamknięty.

Cytat:Zakładam, że jeśli napiszę, że na następny rok po pozyskaniu przesadzam rośliny z cięciem korzeni to spotkam się znów z Twoim oburzeniem.

no i chyba tylko tu się zgadzamy.

PS.

teraz tak do mnie dotarło... czy ty myślisz ze po wykopaniu razem z podłożem np. takiego dęba wsadzam go do doniczki i zapominam na rok?
  Odpowiedz
#16
Przepraszam ale męczy mnie rozmowa z kimś kto nieustannie zmienia treść postów.
Brzuch jest powodem, że człowiek tak łatwo nie uważa się za Boga.
  Odpowiedz
#17
No patrz... a myślałem ze właśnie do tego jest ten przycisk "edytuj"... nie ważne.

Pozdrawiam.
  Odpowiedz
#18
Maciek Krawczyk napisał(a):Skoro piszesz o obsypywaniu się piachu podczas kopania to dowód na to, że nie wiesz jak wykopać roślinę bez gleby.

Mógłbyś to rozwinąć? W jaki sposób wyjąć roślinę z ziemi, "bez ziemi" ? Obkopujesz ją na około i wypłukujesz/wytrząsasz po kolei korzenie? I dopiero jak już nie ma na nich piachu to wyjmujesz z dołka?
  Odpowiedz
#19
Wytrząsanie czy wypłukiwanie mogłoby właśnie oberwać część korzeni.
Obkopuję roślinę na szerokość szpadla-dwóch i głębokość ok 50 cm (zależy od wielkości rośliny. Następnie ścinam nieco dół pod kątem i wyczesuję podłoże za pomocą małych grabek i łopatki. Proste, szybki i nie trzeba angażować połowy rodziny i znajomych do wyciągnięcia bryły korzeniowej o rozmiarze pół metra sześciennego. Mowa oczywiście o roślinach, gdzie jest co kopać.
Wykopywałem tak dęby, jak w temacie, jarzęby, wiązy, brzozy, tarniny, jabłonie, czeremchy, klony, pigwowce, irgi oraz chyba najbardziej chimeryczne ze wszystkich głogi. Z zeszłorocznych 14 głogów, jakie wykopałem, każdy miał przyrosty ok. 50 cm.
Dlatego jeśli ktoś ma swoją praktykę i jest z niej zadowolony, to nie będę starał się tego zmieniać. Grunt, że ja nie mam problemów z tym czy roślina przeżyje czy nie. Mam nadzieję, że nie przyjdzie taki dzień, w którym uznam, że metoda stała się nieskuteczna.
Na zakończenie dodam tylko, że nie ja jeden tak robię, gdyż paru kolegów przyznało mi się też do takich praktyk.
Życzę powodzenia na nadchodzący sezon.
Brzuch jest powodem, że człowiek tak łatwo nie uważa się za Boga.
  Odpowiedz
#20
No to Panowie po moich prośbach i uświadomieniu właścicielowi ziemi, że drzewo gdybym je kopał szanse na przeżycie ma niewilekie i widząc jednocześnie , że mi zależy, bo go nachodzę wciąż i zagaduję zgodził się nie wycinać go przez kolejne dwa sezony, no ale nie za darmochę :evil: butelczynę za to przytulił :lol:
Upór się opłaca :lol:
Dzięki temu uniknę niepotrzebnego ryzyka, że drzewo nie przeżyje operacji wykopywania i dlatego raczej skłaniam się w takiej sytuacji do zastosowania odkładu. Przez dwa lata jestem przekonany, że korzenie rozwiną się na tyle by mogły wyżywić drzewo, a nie chcę niepotrzebnie ryzykować zejścia drzewa po wykopie. Skoro mogę zaczekać to wolę zastosować pewniejszą metodę.
Sprawdzałem również, czy drzewo posiada jakiekolwiek zaczątki na nebari, i nie za bardzo to widzę( z tego też powodu skłaniam się do pozyskania rośliny przez odkład). Podkopałem parenaście centymetrów i dopiero były korzenie, co prawda nawet dość gróbe więc mogły by pełnić w przyszłości ważniejszą rolę przy tworzeniu nebari, ale mi nie pasuje to do koncepcji tego co chcę otrzymać.
Mianowicie zamierzam( jeśli oczywiście warunki drzewa na to pozwolą, ale predyspozycje raczej ma ) poprowadzić go w stylu sokan. Gdybym zdecydował się na wykopanie drzewa, i gdyby przetrwało to pozostałby dość spory odcinek prostego pnia pomiędzy podłożem a rozgałęzieniem( rozgałęzienie już teraz jest wyrażnie powyżej podłoża, a do korzeni mających by stworzyć nebari należay jeszcze podkopać się z parenaście centymetrów) w efekciedałoby mi to kołkowaty pień, no i spory nie cieciekawy odcinek ok.20-30 cm pomiędzy ziemią a rozwidleniem gałęzi, a tym stylu jest to raczej niechciane . Zamierzam więc zrobić odkład tuż poniżej rozwidlenia oznaczonego czerwoną linią na zdjęciu..
Co sądzicie ? biorąc na wzórzec tego co chcę wycisnąć z drzewa zdjęcie poniżej..
I takie jeszcze jedno pytanie...
Mam mieszane odczucia co do tego czy powinienem skrócić pień przed zrobieniem odkładu czy raczej po..
Spotkałem się z opinią, że pozostawienie sporej części zielonej pomaga roślinie w budowie nowych korzeni przy stosowaniu odkładu..lecz spotkałem się również z zupełnie odmienną, czyli, że w takiej sytuacji drzewo nie daje rady i powinno się jak najmocniej skrócić gałęzie..
I nie wiem co zrobić...
Czerwonymi liniami zaznaczyłem miejsca ewentualnych cięć..


Załączone pliki Miniatury
           
  Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości