Podobno, żeby najlepiej zrozumieć istotę rzeczy, dobrze jest ją komuś wytłumaczyć, dlatego postaram się odpowiedzieć na Twoje pytanie. Gdybym jednak mijał się gdzieś z prawdą lub pisał jakieś bezeceństwa proszę bardziej doświadczonych forumowiczów o korektę.
Długo się nad tym zastanawiałem i po lekturze kilku książek, sporej ilości wykładów na YT oraz warsztatów live postanowiłem odpowiedzieć na Twoje pytanie w nastepujący sposb:
Przede wszystkim musisz mieć wizję drzewka. Jeżeli będziesz wiedział, jak ono ma wyglądać, to następnie będziesz mógł określić czy odcinać gałązki czy nie. Generalnie, jeżeli podoba Ci się jakaś gałązka, jednak jest ona za mała, to zostawiasz ją, żeby sobie rosła i rosła. Dzięki temu zabiegowi owa gałąź przybierze na masie przy pniu. Gdy osiągnie odpowiednią grubość to skracasz ją na odpowiednią dla Twojej wizji długość i przechodzisz do zagęszczania (o ile jest to potrzebne).
Jeżeli gałąź ma odpowiednią grubość, natomiast jest "łysa" musisz popracować nad jej zagęszczeniem. W tym celu przycinasz wszystkie wypustki liściowe na gałązce poza tymi na jej końcu, a następnie czekasz aż one osiągną dopowiednią grubość i wtedy je sobie przycinasz.
Oczywiście przycinanie pędów musisz wykonać w odopwiednim czasie w zależności od gatunku. Jest to również proces długotrwały i na efekty trzeba czasem sporo poczekać.
Jeżeli coś było nie jasne, a język angielski nie jest przeszkodą, to odsyłam do fajnego wykładu Waltera Pall'a na YT:
https://www.youtube.com/watch?v=5s--ol7hjRY
To by było na tyle ode mnie. Mam nadzieje, że nie nakłamałem Ci za bardzo i nie zostane odebrany jako osoba która się wymądrza. Napisałem tego posta aby sprawdzić, czy to co do tej pory zrozumiałem jest bliskie prawdy czy nie, także proszę o wyrozumiałość...
Pozdraiwam,
Michał