• 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Ficus ginseng - umiera
#1
Witam.

Czy jest jakaś szansa na uratowanie drzewka ?
1) Drzewko trafiło do domu pod choinkę
2) 2 tygodnie stało za choinką (mało światła) w pobliżu balkonu - który kilkanaście razy dziennie jest otwierany (chodzimy palić)
3) po 2 tygodniach przestawione w miejsce odległe od balkonu ale znacznie ciemniejsze (zaczyna tracić liście po kilka - kilkanaście dziennie)
4) po 2-3 dniach zaczynamy szukać przyczyny czytając fora i opisy postępowania z podobnymi osobnikami - przestawiamy kolejny raz w miejsce znacznie bardziej naświetlone ale wciąż oddalone od balkonu około 3 m - wciąż gubi liście
5) po kolejnej porcji informacji i analiz dochodzimy do wniosku że mogło zaszkodzić otwieranie balkonu (w pokoju jest temperatura około 22-23 stopni) oraz zła ziemia w której trafił do nas ze sklepu
5) przesadzamy drzewko do nowej ziemi do bonsai + podłoże kermazyt + płaska doniczka + przycinanie korzeni
6) w trakcie zabiegu drzewko zgubiło parę liści więcej ale potem przez kolejne dni było niemal idealnie (spadały pojedyncze liście)
7) po kilku kolejnych dniach proces gubienia liści nasila się, kilkanaście liści dziennie spada i zaczynają się pojawiać pojedyncze brązowe liście
8) po przesadzeniu poczytaliśmy że lepiej nie przelewać i bardzo mało podlewaliśmy
9) 10 dni temu ostatnia decyzja - drzewko idzie do innego pokoju okno w zimę prawie nie otwierane - bliżej okna chociaż okno od strony wschodniej - nie za dużo światła + wieczorem cały czas pali się światło (wiem że sztuczne to nawet nie namiastka światła naturalnego dla roślin)
10) po 2-3 dniach dramat liście lecą stadami - drzewko jest niemal łyse pełno brązowych liści niektóre prawie czarne , końcówki gałązek też jakby czerniały , kilka młodych zielonych listków też jakby zaczyna czernieć
11) ostania próba 3-4 dni temu ratowania wstawiliśmy do miski i starliśmy się napoić drzewko od dołu - na razie liście wciąż spadają choć mniej - prawdopodobnie mniej bo już niewiele zostało

Ponieważ nie mamy doświadczenia z bonsai, a czynników które mogą zabijać drzewko jest cała masa proszę o ocenę co jest przyczyną takiej degradacji ficusa i czy coś da się dla niego zrobić żeby go uratować.


Załączone pliki Miniatury
   
  Odpowiedz
#2
Po tylu przejściach - bo większość dokonanych z tym fikusem operacji pogarszało tylko sytuację - jedyne co mi przychodzi teraz do głowy to pozostawić go już w tym miejscu gdzie jest, przy samej szybie, okna nie otwierać teraz absolutnie i co najważniejsze, sprawić mu prowizoryczną szklarenkę, namiocik, choćby nawet z worka foliowego.
Podłoże powinno być tylko lekko wilgotne, podlewać dopiero jak wyraźnie zacznie przesychać, powietrze natomiast pod namiocikiem winno mieć wyższą wilgotność ale bez przesady, nie 100% tylko w granicach 70-80, namiocik musi więc mieć wentylację aby była jednak niewielka cyrkulacja powietrza.
I cierpliwie czekać, nie kombinować coraz to czegoś nowego co kilka dni.
Po trzech czterech tygodniach powinien pojawić się jakiś pozytywny efekt.
W początkowym okresie być może dalej będzie jeszcze tracił liście, zwłaszcza że mogły być przewiane mroźnym powietrzem wlewającym się z balkonu.
_______________
Pozdrawiam - Józef
  Odpowiedz
#3
Zostaw go w spokoju, roślina potrzebuje czasu. Niestety muszę się zgodzić z Józefem, że te zabiegi pogarszały sprawę, Twój przykład jest przykładem tego czego nie robić z rośliną. Może będzie dobrze.
Oj gdyby mój fikus był tak zielony jak ja..
<!-- w --><a class="postlink" href="http://www.bonsaitables.pl">www.bonsaitables.pl</a><!-- w -->
  Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości