04-04-2007, 06:27 PM
Witam,
kupiłam w grudniu sporej wielkości ficusa w markecie. Wyglądał zachwycająco, piękna korona, korzenie itd.
Ale jak to zwykle bywa, po przewiezieniu do domu zaczął zrzucać liście. Podlewałam go wtedy skromnie. Zrzucił wszystko. Pod koniec stycznia czekała go kolejna przeprowadzka, do nowego domu. Postawiłam go na regale, ok. 3 m od okna. Światła miał sporo. Zaczął wypuszczać nowe liście, wszędzie, tylko nie na jednej gałęzi z tyłu drzewka, gdzie dochodziło mniej światła. Wczoraj przestawiłam drzewko na podłogę, bezpośrednio przy drzwiach balkonowych, przy okazji poucinałam suche gałązki gdzie się dało. Drzewko stoi tyłem do okna, czyli ta tylna gałąź jest teraz na pierwszym planie w świetle. Dzisiaj dokonałam dokładnych oględzin tej gałęzi, tzn. zdrapałam korę. Niestety na prawie całej długości pod korą jest beżowa, tylko przy jej początku, czyli tam gdzie styka się z głównym konarem (ok. 1 cm od konaru), jest zielona. Moje pytania brzmią:
1. czy muszę uciąć całą gałąź aż do tego zielonego miejsca?
2. jeśli tak, to czy w miejscu ucięcia odrosną nowe pędy i czy jest szansa, że powstanie z nich nowa gałąź?
3. a może mogę nie ucinać tej gałęzi, tylko poczekać aż odżyje? czy jest to możliwe, że ta zieleń dojdzie do całości po jakimś czasie?
4. albo może powinnam uciąć gałąź chociaż w połowie albo 1/3?
5. czy są jakieś środki do spryskiwania gałęzi, aby wspomóc ich regenerację?
6. czy w ogóle jest możliwe, aby samemu wyhodować nową grubą gałąź, np. poprzez scalenie kilku cieńszych drutem? (może to głupie pytanie...)
Bardzo proszę wszystkich znawców o pomoc. Zależy mi na tym, aby nie ucinać tej gałęzi, bo jest to jedyna gałąź w tylnej częsci i po jej utracie zostanie tam szpetna dziura
Będę wdzięczna za odpowiadanie po kolei i numerowanie odpowiedzi, żeby łatwiej było odczytywać. Z góry dziękuję i pozdrawiam wszystkich!
kupiłam w grudniu sporej wielkości ficusa w markecie. Wyglądał zachwycająco, piękna korona, korzenie itd.
Ale jak to zwykle bywa, po przewiezieniu do domu zaczął zrzucać liście. Podlewałam go wtedy skromnie. Zrzucił wszystko. Pod koniec stycznia czekała go kolejna przeprowadzka, do nowego domu. Postawiłam go na regale, ok. 3 m od okna. Światła miał sporo. Zaczął wypuszczać nowe liście, wszędzie, tylko nie na jednej gałęzi z tyłu drzewka, gdzie dochodziło mniej światła. Wczoraj przestawiłam drzewko na podłogę, bezpośrednio przy drzwiach balkonowych, przy okazji poucinałam suche gałązki gdzie się dało. Drzewko stoi tyłem do okna, czyli ta tylna gałąź jest teraz na pierwszym planie w świetle. Dzisiaj dokonałam dokładnych oględzin tej gałęzi, tzn. zdrapałam korę. Niestety na prawie całej długości pod korą jest beżowa, tylko przy jej początku, czyli tam gdzie styka się z głównym konarem (ok. 1 cm od konaru), jest zielona. Moje pytania brzmią:
1. czy muszę uciąć całą gałąź aż do tego zielonego miejsca?
2. jeśli tak, to czy w miejscu ucięcia odrosną nowe pędy i czy jest szansa, że powstanie z nich nowa gałąź?
3. a może mogę nie ucinać tej gałęzi, tylko poczekać aż odżyje? czy jest to możliwe, że ta zieleń dojdzie do całości po jakimś czasie?
4. albo może powinnam uciąć gałąź chociaż w połowie albo 1/3?
5. czy są jakieś środki do spryskiwania gałęzi, aby wspomóc ich regenerację?
6. czy w ogóle jest możliwe, aby samemu wyhodować nową grubą gałąź, np. poprzez scalenie kilku cieńszych drutem? (może to głupie pytanie...)
Bardzo proszę wszystkich znawców o pomoc. Zależy mi na tym, aby nie ucinać tej gałęzi, bo jest to jedyna gałąź w tylnej częsci i po jej utracie zostanie tam szpetna dziura

Będę wdzięczna za odpowiadanie po kolei i numerowanie odpowiedzi, żeby łatwiej było odczytywać. Z góry dziękuję i pozdrawiam wszystkich!