To sukulent. Poczytaj troszkę o ich wymaganiach. Czy ciąć? Nie wiem co chcesz osiągnąć bo cięcie w tym momencie na pewno nie pogrubi pnia więc ja bym się jeszcze kilka sezonów wstrzymał. Rozkrzewi się sama.
Pozdrawiam - Bolesław Wujczyk
Wiem ze sukulent i poczytalem sporo, na temat podlewania sa rozbiezne informacje, niby podlewac oszczędnie a z drugiej strony raz w tygodniu (dla mnie to nie jest oszczednie)
A co z rozsadzeniem czy lepiej zrobic to teraz czy mozna śmiało jak już będą wieksze?
Możesz teraz.
Co do podlewania to jak szczegółowych informacji potrzebujesz np. w momencie gdy przez min 120h wilgoć w powietrzu nie zmieni się poniżej 40% a gleby nie spadnie poniżej 20% to podlać ok 30ml na każdy 1dm3 gleby?
Pozdrawiam - Bolesław Wujczyk
Ghotti napisał(a):... niby podlewac oszczędnie a z drugiej strony raz w tygodniu (dla mnie to nie jest oszczednie)...
Uwarunkowań jest tak wiele, że nie istnieje uniwersalny przepis.
Zależy to od: stanowiska rośliny, tempratur otoczenia, wilgotności powietrza, ekspozycji na słońce, wiatr, wielkości i kształtu doniczki, rodzaju podłoża, sposobu podlewania...
Sam musisz to wyczuć i się nauczyć.
W przypadku Portulacarii dobrym wskaźnikiem może być utrata turgoru listków.
http://www.bonsaiforum.pl/post42775.html...ria#p42775
_______________
Pozdrawiam - Józef
Tydzień temu rozsadziłem rośliny do osobnych doniczek, korzenie wyglądały na zdrowe, trafily do zalecanego podłoża czyli 1:1 ziemia do sukulentów : żwir. Nie podlewałem.
Wczoraj zauważyłem, że dolne partie listków zaczęły sie marszczyć wiec zostaly podlane (do przelania wody przez otwory w dnie).
Trochę się denerwuje bo dziś roślinki maja nadal listki pomarszczone. Po jakim czasie odzyskają turgor?
Czy jest groźba że coś im się stało?
Przelanie się wody przez otwory nie przesądza o nawilżeniu podłoża.
Szczególnie jeżeli podłoże jest mocno wysuszone woda przelatuje przez nie jak przez sito.
Podłoże aby było "podlane" musi być w całej swojej masie nawilżone.
Aby to uzyskać trzeba stosować niekiedy pewne tricki np. przez zanurzenie całej donicy, odczekanie chwilę aż podłoże się nasączy i następnie odsączenie nadmiaru wody, albo podlewać kilkukrotnie małymi dawkami z przerwami tak, aby każdorazowa dawka nie przeleciała na podstawek lecz zdążyła się wchłonąć, albo też przelać tak aby zapełnić całą podstawkę i odczekać nawet kilka godzin, aż podłoże wciągnie wodę na zasadzie podsiąkania.
Lepiej jest podlewać rzadziej ale dokładnie, a następnie odczekać do przesuszenia, niż często ale małymi dawkami.
_______________
Pozdrawiam - Józef