06-08-2020, 02:25 PM
Historia tego fikusa jest dość długa, dostałem go jakieś 6-7 lat temu w prezencie i przez ten czas go pielęgnowałem podlewając, zraszając i obracając co 1-2 tygodnie o 180 st aby równo był doświetlony. Przez ten czas ani razu go nie przesadziłem, co jak się domyślam pewnie było dużym błędem, ale mimo wszystko rósł bardzo ładnie.
Od jakiegoś czasu intensywnie czytam o bonsai, cięciach, formowaniu, podłożach itd...
I ponieważ mojemu fikusowi już korzenie intensywnie przerosły przez doniczkę od spodu stwierdziłem, że w tym roku musze już go przesadzić.
Początkowo plan był taki, żeby go przesadzić do tej samej doniczki, przyciąć korzenie, dać nową mieszankę, zrobić cięcie formujące, zadrutować i jak poznałem hasło "defoliacja" to najchętniej i to bym na nim zrobił, ale się powstrzymałem
Po przeczytaniu wpisu na blogu ilovebonsai.pl stwierdziłem, że ok, skoro niedobrze jest łączyć ze sobą trudnych dla rośliny zabiegów, w takim razie mus na ten sezon to jest przesadzenie z przycięciem korzeni i nic więcej mu nie robię. Sam akt przesadzenia dokonał się 2 tygodnie temu.
Po wyjęciu z doniczki rozczesałem korzenie, przyciąłem (łącznie z tym co się urwało przy rozczesywaniu) to pewnie redukcja korzeni o jakieś 40%.
Co do mieszanki to po literaturze bonsaiempire.pl oraz ilovebonsai.pl umieściłem go w mieszance z 35% ziemia do bonsai (mieszanka torfów) : 35% akadama : 15% pumeks : 15% lava czerwona. Dodając torfu poszedłem tropem "W pewnych przypadkach zaleca się dodanie organicznego podłoża, zwłaszcza gdy zależy nam na dobrej absorpcji wody.", aby trochę wydłużyć czas pomiędzy podlewaniami...
I tak fikus poszedł do starej doniczki w nowej ziemi... Dodatkowo, zrobiło się ciepło na dworze, więc go wystawiłem na taras i tam teraz sobie stoi. Popełniłem może błąd, bo początkowo stał w cieniu, a po paru dniach zacząłem na kila godzin wystawiać go na pełne słońce i po 2-3 dniach przestałem jak przeczytałem, że po przesadzeniu przez 2 tygodnie powinien stać w cieniu... I tak do teraz stoi na tarasie w cieniu (słońce ma tylko przez 1-2h z rana, jak słońce wschodzi).
I teraz przechodząc do meritum, trochę niepokoi mnie fakt, że w ostatnich dniach bardzo intensywnie zaczęły żółknąć mu liście i odpadać, na niektórych pojawiają się brązowe przebarwienia. Zastanawiam się, czy to może być normalne przy tych zmianach i zrzuci część liści i będzie żyć dalej, czy powinienem jednak podejmować jakieś akcje ratujące. Z drugiej strony widzę, że na końcówkach pędów pojawiają się nowe przyrosty, więc chyba nie powinno być mu tak źle...
Jeszcze jedno co zauważyłem to, że od tego momentu strasznie powiększyły mu się liście, co widać na zdjęciu gdzie dla porównania wielkości przyłożyłem stary, zżółknięty listek...
Chciałbym się Was poradzić co o tym myślicie?
Od jakiegoś czasu intensywnie czytam o bonsai, cięciach, formowaniu, podłożach itd...
I ponieważ mojemu fikusowi już korzenie intensywnie przerosły przez doniczkę od spodu stwierdziłem, że w tym roku musze już go przesadzić.
Początkowo plan był taki, żeby go przesadzić do tej samej doniczki, przyciąć korzenie, dać nową mieszankę, zrobić cięcie formujące, zadrutować i jak poznałem hasło "defoliacja" to najchętniej i to bym na nim zrobił, ale się powstrzymałem
Po przeczytaniu wpisu na blogu ilovebonsai.pl stwierdziłem, że ok, skoro niedobrze jest łączyć ze sobą trudnych dla rośliny zabiegów, w takim razie mus na ten sezon to jest przesadzenie z przycięciem korzeni i nic więcej mu nie robię. Sam akt przesadzenia dokonał się 2 tygodnie temu.
Po wyjęciu z doniczki rozczesałem korzenie, przyciąłem (łącznie z tym co się urwało przy rozczesywaniu) to pewnie redukcja korzeni o jakieś 40%.
Co do mieszanki to po literaturze bonsaiempire.pl oraz ilovebonsai.pl umieściłem go w mieszance z 35% ziemia do bonsai (mieszanka torfów) : 35% akadama : 15% pumeks : 15% lava czerwona. Dodając torfu poszedłem tropem "W pewnych przypadkach zaleca się dodanie organicznego podłoża, zwłaszcza gdy zależy nam na dobrej absorpcji wody.", aby trochę wydłużyć czas pomiędzy podlewaniami...
I tak fikus poszedł do starej doniczki w nowej ziemi... Dodatkowo, zrobiło się ciepło na dworze, więc go wystawiłem na taras i tam teraz sobie stoi. Popełniłem może błąd, bo początkowo stał w cieniu, a po paru dniach zacząłem na kila godzin wystawiać go na pełne słońce i po 2-3 dniach przestałem jak przeczytałem, że po przesadzeniu przez 2 tygodnie powinien stać w cieniu... I tak do teraz stoi na tarasie w cieniu (słońce ma tylko przez 1-2h z rana, jak słońce wschodzi).
I teraz przechodząc do meritum, trochę niepokoi mnie fakt, że w ostatnich dniach bardzo intensywnie zaczęły żółknąć mu liście i odpadać, na niektórych pojawiają się brązowe przebarwienia. Zastanawiam się, czy to może być normalne przy tych zmianach i zrzuci część liści i będzie żyć dalej, czy powinienem jednak podejmować jakieś akcje ratujące. Z drugiej strony widzę, że na końcówkach pędów pojawiają się nowe przyrosty, więc chyba nie powinno być mu tak źle...
Jeszcze jedno co zauważyłem to, że od tego momentu strasznie powiększyły mu się liście, co widać na zdjęciu gdzie dla porównania wielkości przyłożyłem stary, zżółknięty listek...
Chciałbym się Was poradzić co o tym myślicie?