• 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Oliwka sylvestris - kuleje po przesadzeniu
#1
Dzień dobry, potrzebuję porady czy się da i jak to zrobić żeby postawić na nogi moją oliwkę. Kupiona 07.2021 (ma około 14 lat), w tym roku postanowiłem ją przesadzić (przesadzenie pod koniec marca). Przesadziłem ją do nowego podłoża 40% akadama, 25% pumeks, 25% lava, 10% zeolit. Samo przesadzenie mam wrażenie bez problemów, dobrze oczyściłem ze starego podłoża, delikatnie przycięte korzenie. Nowa doniczka, oliwka, podłoże i podlanie.

Zaczęło się od gubienia liści i usychaniu gałęzi. Wycięte chyba wszystkie suche gałęzie i na ten moment nie traci już liści w takim tempie jak poprzednio, ale nie widać tutaj żadnych nowych jakby się "zatrzymała". Ogólnie pień po zdrapaniu kory zielony, większość głównych gałęzi również. Jakiś tydzień temu dostała nawozu do bonsai, ale nic to nie dało. Poprzednie podłoże była to typowa ziemia, teraz zmieniłem rodzaj podłoża i to może tak przeszkadzać ?


Załączone pliki Miniatury
           
  Odpowiedz
#2
Coś wyjątkowo musiało pójść nie tak jak należy. Nie wspomnę o tym że to gatunek który jednak wymaga zimowania. Moje spędzały na dworze zimę do -5'C i wyglądają tak.
Oliwki dość trudno zabić obserwuj, usuń suche liście które odpadają sporo słońca mniej wody a w przyszłym sezonie szukaj miejsca chłodnego na zimę.


Załączone pliki Miniatury
   
Pozdrawiam - Bolesław Wujczyk
  Odpowiedz
#3
Jak z tym podlewaniem, bo teraz trochę zgłupiałem. Wcześniejsze podłoże to typowa ziemia więc wilgoć jakiś czas trzymała. Napisałeś, że mniej wody, a mam wrażenie że w tym nowym podłożu, które jest bardzo przepuszczalne powinienem ją częściej podlewać. Wydaje mi się, że po podlaniu (przez zanurzenie)  maks dwa dni i suchota...

Druga sprawa, to przycięcie takich długich gałęzi jak te zaznaczone na zdjęcia gdzie ostały się jakieś dwa/trzy liście to dobry pomysł, czy na ten moment darować jej takie zabiegi i usuwać tylko suche liście i gałęzie ?

PS: ale kozacka oliwka, moja to chuderlak przy Twojej  Big Grin


Załączone pliki Miniatury
               
  Odpowiedz
#4
bry,

nad tym samym się zastanawiałem: jak podlewałeś przedtem, a jak teraz. bo przesiadka do mineralnego podłoża chyba powinna za sobą pociągnąć znacznie intensywniejsze podlewanie. ale to raczej rozważania amatora, niż fachowa porada

jsz
  Odpowiedz
#5
Myślę, że drzewo musi osiągnąć równowagę po przesadzeniu. Nic bym nie kombinował z przycinaniem, nawożeniem itd. Nawożenie, szczególnie mineralne, podnosi zasolenie, co nie wpływa pozytywnie na regenerację korzeni po przesadzeniu. Po prostu regularnie podlewaj zgodnie z nowymi właściwościami podłoża.
Korzenie się dostosują do nowej równowagi (a dokładniej - wyrosną nowe korzenie włośnikowe, zgodne z nowymi warunkami) i wtedy też ruszą liście.
Nie wierz jednemu mojemu słowu - torturuję drzewa w imię Bonsai dopiero od 2018 roku!
  Odpowiedz
#6
Dziękuje za odpowiedzi, zastosuję się do wskazówek i dalej będę obserwował. Ogólnie to zdecydowałem się napisać, bo w tym samym czasie i do tego samego podłoża przesadzałem wiąza drobnolistnego, który podobnie jak oliwka przysiadł, ale kilka dni temu on już "wystrzelił", a oliwa stoi...
  Odpowiedz
#7
Oliwki to twarde zawodniki i potrzebują trochę czasu. Tak jak już pisałem wcześniej to gatunki wymagające odpoczynku może właśnie sobie go zafundowała.
Pozdrawiam - Bolesław Wujczyk
  Odpowiedz
#8
Cześć, oliwka trochę odżyła (wrzucam foto), przez jakiś czas dość ładnie się rozwijała i sporo nowych liści. Trochę walczyłem z wełnowcami, ale patyczki do uszu, % i woda załatwiły temat. Obecnie mam wrażenie jednak przez to, że przeniosłem ją z powodu niższych temperatur do mieszkania to dopadły ją pędziorki ? Może ktoś zerknąć na zdjęcia i dać znać czy dobrze diagnozuję ? Jak z tym najlepiej walczyć ?


Załączone pliki Miniatury
                   
  Odpowiedz
#9
To raczej dalej są wełnowce. Bez chemicznego środka układowego jaja i młode larwy wełnowców pozostają na roślinie i szkodniki wracają.
Nie wierz jednemu mojemu słowu - torturuję drzewa w imię Bonsai dopiero od 2018 roku!
  Odpowiedz
#10
No dobra to czym to teraz zwalczyć bo stosowałem już 2x Substral Owodobójczy (jak na zdjęciu), spryskane aż z niej się lało. Później dwa razy dokładnie patyczkami i % każdy listek. Na jakiś czas spokój i teraz znowu...

Jak, czym się tego pozbyć ?


Załączone pliki Miniatury
   
  Odpowiedz
#11
Trudno powiedzieć - ja też mam problemy z wracającymi wełnowcami, chociaż nie na bonsai, tylko na storczykach. Nawet jak je zabiję i jest przerwa, to jakaś nowo kupiona roślina potrafi przywlec je na nowo. Żona dostała zakaz zakupu Wink

Spróbuj jeszcze oprysku połączonego z intensywnym podlewaniem tym samym roztworem. Wełnowce często siedzą też w korzeniach.
Nie wierz jednemu mojemu słowu - torturuję drzewa w imię Bonsai dopiero od 2018 roku!
  Odpowiedz
#12
Dzień dobry, pomału tracę cierpliwość ... wrrr. Robiłem dwa razy ręczne czyszczenie każdego listka spirytus + woda, dwa razy robiony oprysk (Substralem, kilka postów wyżej jaki dokładnie) + intensywne podlewanie wraz z zastosowaniem tego Substralu ładnie przez kilkanaście dni i nawrót. 

Co można z tym zrobić, jest jakiś inny sposób żeby się tego pozbyć ? Załączam kilka zdjęć, to jest wełnowiec nadal ?

PS: jeszcze trochę i zamiast czyścić tym spirytusem to go wypiję  Big Grin


Załączone pliki Miniatury
               
  Odpowiedz
#13
To bardziej wygląda na tarczniki, co w sumie wychodzi na to samo, bo tak samo się je traktuje.

Zdjęcia są niewyraźne i nie widać tych miejsc zbyt dobrze. Czy możliwe, że to są po prostu ślady po szkodnikach, a nie same szkodniki? Jeśli jesteś je w stanie fizycznie usunąć wycieraniem, to na pewno szkodniki. Jeśli te plamy tylko ciemnieją po przetarciu spirytusem, to to są tylko pozostałości.
Nie wierz jednemu mojemu słowu - torturuję drzewa w imię Bonsai dopiero od 2018 roku!
  Odpowiedz
#14
Da mnie też wygląda jak tarczniki.
Pozdrawiam - Bolesław Wujczyk
  Odpowiedz
#15
Jak ręcznie usuwam to liście ładnie się czyszczą i wszystko schodzi. Kilka dni spokoju i zaraz zaczyna się nawrót, pojawia się to zarówno na górze liścia jak i pod liściem. Jakiś inny środek, którym mogę do spryskać żeby kolejny raz ręcznie się nie bawić ? Bo jak tak dalej pójdzie to ten szkodnik nie wykończy drzewka tylko mnie Tongue
  Odpowiedz
#16
Poszukaj w necie środka na tarczniki.

Tarczniki są obecne na roślinie w trzech stadiach rozwojowych, a nie wszystkie (szczególnie jaja) są wrażliwe na chemię. Żeby je wszystkie zlikwidować, potrzebne jest kilkukrotne spryskiwanie w odstępach dwutygodniowych lub tygodniowych (sprawdź w opisie środka).
Nie wierz jednemu mojemu słowu - torturuję drzewa w imię Bonsai dopiero od 2018 roku!
  Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości